Hej to ja. Wita-eee chyba niedzielnie:-)
Anka wspłczuję kradzieży, njgorsze załatwianie:-(
Anabuba zdróka dla przedszkolaczka. Biedna się pochorowała. MOże ta kliam ajakś nie czyszczona była..najłatwiej wtedy o choróbsko... A Ty jak zwykle zarobiona.
Medea a co to za ćwiczenia, bo czytam tak bezmślnie i chyba przegapiłąm.
Malinuś no słow brak na tą kobietę, jak Boga kocham-usłyszał by ode mnie.
i ja sięporyczałm, piotr wstaje oczy przeciera i pyta-znów cos przytłaczającego? Wykończysz soę kobieto. Dam mu to przeczytac jak wróci z cmentarza, zobaczymy czy sie nie rozklei.
As co do kobiety z autobusu-uważam jak dziewczyny-pierwsze co mi przysżło do głowy-to pocieszycielka, zawsze łątwiej tak się pogodzić ze stratą gdy wiesz, ze to mniejsze zło i oby tak było. Oby miała rację , obyś jeszcze przytuliła do obolałej piersi małego gryzaka. Życzę Ci tego z całego serca.
Kokusia no szkoła ma swoje plusy i to duże widzę.
MH kochana-wszystkiego co sobie wymarzysz-tylk nie bądź zachłanna



. Buziole.:-)
No i cos mi się nie pozaznaczało.
A ja padnięta jeszcze po robocie jestem. Piatek i czwartekw sumie też tak dały mi w kość, ze jeszce płaczę przy poruszaniu palcami. Posta jednym wskazującym piszę

A miałąm w planach okna pomyć, chatę wyglancować, no cóż. Piciu zrobił prania, ogarnął chatę, podłogi, łazienki it

p, obiady zrobił, późńiej pojechaliśy na zakupy, kupiłąm sobie w końcu buty, później oddałam kupiłąm inne

. W końcu mi palce u stóp nie odmarzają, hehe. A jakie wygodne-jak kapcioszki, hehe. No i spodnie mi mężuś kupił-bo mi guziki w jednych eksplodowały-mało do talerza gości nie wpadły, heheheh, no śmiesznie im było-mi mniej



Młoda dizś pierwszy raz zasiadła na "karnym jeżyku"-w tym przypadku była to pufa. Oj się rozbestwiłą. Nie możesz o nic poprosić, nawet na pytanie nie odpowie-" teraz nie mogę", "to jest lepsze"-jak słysze te 2 teksty krew mi się gotuje. I sie dziś skonczyło. A jesli nie dotarło to smutna przyszłośc jej wróżę. Bo nei popuszczę-i już poinstuuje tetusia( bo ja do 18 a on raczej do 14 w tym tyg) więc lekko nie bedzie miałą-on tez, b nei taki twardy ten tatus:-). Ale na[rawde dziewczyny, czasem żałuję ze to dziecko nie wie co to znaczy "dam ci klapsa". Jak nigdy nie byłam za biciem dziecka, tak uwazam, ze powinno wiedziec co to jest, nie bic-ale klaps w wyjątkowych sytuacjach , nader wyjątkowych chyba jednak nie jest najgorsza metoda. Pewnie nigdy nie odwże się jej udeżyć w ten malutki tyłeczek, ale czasem aż się krew gotuje.
Coć miałąm jeszcze napisać i mama telefonem mnei wybiła
