reklama
lenna1982 u rainmanki jest tak jak u mnie co do tygodni +1dzień :-)
Moje kruszyny ważyły na dzień wczorajszy 2770 i 2472g :-) ktg ok :-)
No i doktor planuje cięcie za ok. 2 tygodnie
Teraz za tydzień znów ktg i za 10 dni wizyta...
Miłego dnia Wam życzę :-):-):-)
Moje kruszyny ważyły na dzień wczorajszy 2770 i 2472g :-) ktg ok :-)
No i doktor planuje cięcie za ok. 2 tygodnie

Teraz za tydzień znów ktg i za 10 dni wizyta...
Miłego dnia Wam życzę :-):-):-)
Monia- to nie takie kruszyny
oby ten czas Wam szybko zleciał- bo koniec generalnie to nie dosc ze ciężki to pewnie sie jeszcze wlecze!!!
My wczoraj byliśmy u lekarza który pracuje w wybranym przez nas szpitalu. Bardzo sie oboje z dr zdziwiliśmy bo waga naszych maluszków wynosiła już 764 i 786g
SZOK- sam lekarz powiedział ze jest mile zaskoczony i dzidzie rosną jakby o tydzień ciąży wyżej
Inan sprawa jest taka ze mam sie dzielnie trzymac przynajmniej do konca roku- kiedy to nam stuknie 32 tydz.wtedy to jest niby optymalny czas żeby w razie awarii rozwiązać bezpiecznie ciąże
)
Miłego dnia Kochane
idę prasować stertę ciuszków
My wczoraj byliśmy u lekarza który pracuje w wybranym przez nas szpitalu. Bardzo sie oboje z dr zdziwiliśmy bo waga naszych maluszków wynosiła już 764 i 786g
Miłego dnia Kochane
lenna1982
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 5 Lipiec 2010
- Postów
- 695
Milutek każda tu czekała do bezpiecznego 32 tyg a póżniej leci 36 także spokojnie będzie dobrze
A maluszki faktycznie spore. Moje też tak rosły jak przy pojedynczej ciąży
A ma któraś z Was kontakt z Rainmanką?Ciekawa jestem co tam u niej
A ma któraś z Was kontakt z Rainmanką?Ciekawa jestem co tam u niej
Milutek - to może lepiej odpoczywaj, prasowanie poczeka. Ja też tak szybko wszystko przygotowałam i teraz to już nie za bardzo pamiętam co ja tam mam
U mnie to lekarz nigdy nie wspominał o 32 tyg. Zawsze tylko o tym 36.
Jak miałam zastrzyk na rozwój płucek ok. 30 tyg. to tylko wspomniał, że będzie szansa aby przeżyły od tej pory, ale lepiej aby nic się nie stało, bo różnie może być i po co komplikacje.

U mnie to lekarz nigdy nie wspominał o 32 tyg. Zawsze tylko o tym 36.
Jak miałam zastrzyk na rozwój płucek ok. 30 tyg. to tylko wspomniał, że będzie szansa aby przeżyły od tej pory, ale lepiej aby nic się nie stało, bo różnie może być i po co komplikacje.
Monia- ja to mam taka głęboką nadzieje ze zajdziemy wszystkie bardzo daleko
!! Nie bede ukrywac ze mam pelna świadomość i odpowiedzialność ze moze sie cos wczesniej dziac a nie chce sie obudzic wtedy z "ręką w nocniku" ze nic nie mam przygotowane
Na pewno wiesz o co mi chodzi. ale masz racje- z tym prasowaniem nie ma co szalec bo faktycznie mozna sie potem pogubic co sie ma
Ja tak mam zaplanowane 1 pralka na tydzien+ prasowanie tego i a tak pomalutku do przodu
Lenka,rainmanka na pc lezy,ma rodzic naturalnie,nie wiem czemu moze łebkami w dół sa obydwa, a lekarze tamtejsi sie nie boja i próbuja sn
Dziewczyny,sama cesarka to pikus u mnie 21 minut trwało wszystko łacznie z szyciem.podobno chłopcy wyskoczyli jak pestki,prawie sami a macica była cieniusienka,napieta do ggranic mozliwosci,wiec była to kwestia kilku dni i by sie poród samoistnie zaczał.
za to czas i połóg po cesarce to masakra.chyba nawet wieksza niz po porodzie sn z nacieciem.ja dopiero dzis przestalam chodzic zgieta w pół a to i tak jestem 24 h na paracetamolu.(minał juz tydzien).Jesli mozecie to weźcie sobie połozna,u mnie w pierwsza noc po cc chłopcy grzali sie w inkubatorze,potem w dzien pomagal mi maż,nastepna 2 noce miałam swoja położna,bo nie byłamw w stanie do nich wstawac.a trzeba co 3 godziny ich karmic + przebieranie w miedzyczasie.
c.d.n
Dziewczyny,sama cesarka to pikus u mnie 21 minut trwało wszystko łacznie z szyciem.podobno chłopcy wyskoczyli jak pestki,prawie sami a macica była cieniusienka,napieta do ggranic mozliwosci,wiec była to kwestia kilku dni i by sie poród samoistnie zaczał.
za to czas i połóg po cesarce to masakra.chyba nawet wieksza niz po porodzie sn z nacieciem.ja dopiero dzis przestalam chodzic zgieta w pół a to i tak jestem 24 h na paracetamolu.(minał juz tydzien).Jesli mozecie to weźcie sobie połozna,u mnie w pierwsza noc po cc chłopcy grzali sie w inkubatorze,potem w dzien pomagal mi maż,nastepna 2 noce miałam swoja położna,bo nie byłamw w stanie do nich wstawac.a trzeba co 3 godziny ich karmic + przebieranie w miedzyczasie.
c.d.n
Ostatnia edycja:
ayla a jak u Ciebie z karmieniem?
Trochę zmartwiłaś mnie tym złem po cc, ale mimo wszystko przy bliźniakach to chyba bezpieczniejsze dla dzieci?
My jakoś dojdziemy do siebie i zapomni się. Przy SN to znowu koszmar w trakcie porodu, a później też różnie.
Trochę zmartwiłaś mnie tym złem po cc, ale mimo wszystko przy bliźniakach to chyba bezpieczniejsze dla dzieci?
My jakoś dojdziemy do siebie i zapomni się. Przy SN to znowu koszmar w trakcie porodu, a później też różnie.
reklama
hehe cesarka to operacja wiec latwo nie jest boli chyba najbardziej kurczenie macicy ale jakos 3 dnia juz nie chcialam lekow przeciwbolowych, bo mozna sobie poradzic, ale do dzis czuje jak mnie skora boli przy szwie. Do formy doszlam w miare szybko bo nie mozna poddac sie bolowi i trzeba szybko zaczac chodzic choc jest to tragiczne. Ja poloznej nie mialam. Pobyt w szpitalu dla mnie straszny, jak krowa mleczna sie czulam. Ale co szpital to obyczaj u mnie byla lipa :/ tylko 2 pielegniarki byly ok reszta to zolzy straszne. Mi nikt nie pokazal jak sie przewija dzieciaka kiedy co i jak i jeszcze mialam zapalenie pecherza a ja sama w nocy z 2 dzieci ktore glodne sa non stop. Porazka... nawet smoka dac im nie moglam. w sumie dzieci wyszly z mega odparzonymi dupkami ze szpitala...
Podziel się: