mamy umowę z Polakiem ( namawiał nas na lewą, że sam podpisze sie za Belga aby uniknąć podatku od wzbogacenia)Na szczęście nie zgodzilliśmy się na taki układ. Dane są prawidłowe i mamy wszystkie jego dane ale chłopak jest młody (1984r) i pewnie nic nie jest na niego. Ciekawe co ze ściągalnością? może byc jedynym żywicielem rodziny itd....Sprawy pewnie latami sie wleką.
reklama
lilou
Fanka BB :)
czy mówiłam Wam już jak ja kocham nasz służbę zdrowia???Paranoja jakaś
Wchodzę na izbę, siedzi Pani Wielmożna Pielęgniarka z gazetą w ręku i pyta nie podnosząc wzroku (serio nie przesadzam) o co chodzi. No to mówię że mam od niedzieli skurcze. a ona że jest środa godzina 20 i czy konsultowałam z lekarzem na poradni ichniej. Ja mówię że ostatnim razem jak chciałam coś skonsultować u nich w poradni to nie została przyjęta bo za dużo ludzi było i że kazali pójść na izbę. No to się zamnkęła i mówi że dowód i proszę czekać.
Długo nie czekałam przychodzi lekarz ze stażystą, no i tłumaczę o co chodzi. Mówię że jestem od takiej i takiej lekarki(tu ton się trochę zmienił i już był b. miły).
Ale zbadał mnie tylko stażysta, wszystko ok. Na usg też ok tylko że mały większy niż wiek ciąży(np wg pomiarów głowka jest większ o 2 tygodnie od reszty,a le jak byłam w piątek u lekarki to nie było aż takiej dysproporcji) I tyle.Generalnie bardzo się spieszyli, bo mieli sajgon na oddziale.
Niby się uspokoiłam,ale nie do końca
mitaginka dobrze że u Ciebie wszystko ok!
meriderka ale fatalna sprawa. mam nadzieje że się uda cokolwiek odzyskać. Kurde ale pech
biedna bądź dobrej myśli!

Wchodzę na izbę, siedzi Pani Wielmożna Pielęgniarka z gazetą w ręku i pyta nie podnosząc wzroku (serio nie przesadzam) o co chodzi. No to mówię że mam od niedzieli skurcze. a ona że jest środa godzina 20 i czy konsultowałam z lekarzem na poradni ichniej. Ja mówię że ostatnim razem jak chciałam coś skonsultować u nich w poradni to nie została przyjęta bo za dużo ludzi było i że kazali pójść na izbę. No to się zamnkęła i mówi że dowód i proszę czekać.
Długo nie czekałam przychodzi lekarz ze stażystą, no i tłumaczę o co chodzi. Mówię że jestem od takiej i takiej lekarki(tu ton się trochę zmienił i już był b. miły).
Ale zbadał mnie tylko stażysta, wszystko ok. Na usg też ok tylko że mały większy niż wiek ciąży(np wg pomiarów głowka jest większ o 2 tygodnie od reszty,a le jak byłam w piątek u lekarki to nie było aż takiej dysproporcji) I tyle.Generalnie bardzo się spieszyli, bo mieli sajgon na oddziale.
Niby się uspokoiłam,ale nie do końca
mitaginka dobrze że u Ciebie wszystko ok!
meriderka ale fatalna sprawa. mam nadzieje że się uda cokolwiek odzyskać. Kurde ale pech
przed chwilą wróciłam, szybka kąpiel, kolacja, nic nie jadłam od 15,00 no i bb
a tu takie wieści
meriderka przykro mi, mam nadzieję że wszytko się dobrze rozwiąże. to kupa kasy jest! a teraz dzidzia...
joll spać idź w końcu, a jutro daj zaraz znać co i jak u ginka
aenye dobrze że już po
a tu takie wieści
meriderka przykro mi, mam nadzieję że wszytko się dobrze rozwiąże. to kupa kasy jest! a teraz dzidzia...
joll spać idź w końcu, a jutro daj zaraz znać co i jak u ginka
aenye dobrze że już po
lilou co do dysproporcji różnych części ciała, to się nie przejmuj. U mnie też rozmiary poszczególnych częsci się troszkę różnią, tzn. wskazują na inne tygodnie. Z czasem wszystko się wyrówna, przecież na początku główka była nieproporcjonalnie duża do reszty ciała, a dopiero potem stopniowo proporcje zaczęły się wyrównywać- na początku życia plodowego była duża glowa i małe ciałko 
meriderka - osobiście nie pomogę, ale znam genialnego prawnika, prowadził mi i znajomym kilka spraw. polecam go z czystym sumieniem. nie jest przy tym zbyt drogi.
Roberto Privitera z kancelarii Privitera Grabowska tel 22 631 03 06. to pół Polak pół Sycylijczyk. pogadaj z nim
dobrej nocki, ledwo żyję
Roberto Privitera z kancelarii Privitera Grabowska tel 22 631 03 06. to pół Polak pół Sycylijczyk. pogadaj z nim
dobrej nocki, ledwo żyję
mamusiaDorusia
Fanka BB :)
mitaginka-ulala,widzę u Ciebie duuuuużo pozytywnej energii,tak trzymaj!!!!
A
asiunia876
Gość
pandorka dziekuje bardzo, ale znajac zycie to nie beda mieli czegos takiego. Od 2 tyg jezdze po aptekach w calym miescie bo gin mi zapisal magnez z B6 i nie maja czegos takiego, baa we wielu aptekach wogole nie bylo magnezu...
a ja... ja jestem zla wykonczona i mam dosc. P oczywiscie! Mam go dosc. W zyciu nie czulam sie tak podle jak czuje sie w ciazy. W pierwszej ciazy tez nie bylo wesolo, ale potem tlumaczyl ze byl mlody i glupi... a teraz co? stary i jeszcze glupszy?
On jest jakis niezrownowazony psyhicznie albo cos.
Od poczatku jak sie jeszcze dobrze czulam i chcialam cwiczyc mowilam ze ''ciaza to nie choroba'' i nie mozna sie litowac nad soba tylko zyc dalej. No i zylam az wkoncu mnie dopadlo w grudniu, zreszta same wiecie... Ale on nadal twierdzi ze ciaza to nie choroba i ze za bardzo lituje sie nad soba. Normalnie ryczec mi sie chce, bo jak tylko wraca z pracy czy skas to sie pyta co zrobilam i czy czasem na kompie nie siedzialam. Dzis byl z mlodym na zajeciach rano, ja szybko posprzatalam do gory lazienke, pokoje, przejechalam odkurzaczem i bylam tak spocona ze musialm sie polozyc. Polozylam sie ale wiadomo nie da sie lezec/siedziec i patrzec w sufit wiec kompa mam przy sobie. No i jak wrocil to odrazu z uniesionym glosem czy przez caly czas co go nie bylo to tylko "na kompie siedzialam"... Nosz k***...
Powiedzialam mu ze ja robokop nie jestem i mam prawo polezec, to mi dzis powiedzial ze polezec tak owszem, ale lezenie z kompem to juz nie odpoczynek wg niego...
Wie ze mam lezec, ale ja jestem taka ze jak mi tabletki pomagaja to znowu zyje normlnie - spacer z dzieckiem, obiady, dom na glowie i on chyba sie przyzwyczail ze ja moge wszystko i ma do mnie pretensje jak czegos nie zrobie...
Czuje ze on mnie wogole nie rozumie... Juz moja mama z nim gadala i mu tlumaczyla, ale on na to ze "inne maja po 5 dzieci i daja rade a ja to wielki problem robie".... naprawde nie mam sily...
chcialabym byc zrozumiana....
Sa dni ze wszystko jest ok, on robi obiad i sprzata, np od jakiegos czasu tylko on wieczorami sprzata bo jestem w ciazy, ale pomimo wszystko czuje sie nie zrozumiana...
np teraz wolal mnie czy zaprowadze malego do pokoju i poloze spac, ja sie zapytalam "dlaczego? czy jemu jest za ciezko?" a on na to ironicznie "w ciazy jestem".... tak jakbym ja sobie wymyslala... Ja nie wiem co robic...
Mam ochote go wyrzucic z domu i tyle... Dam sobie rade sama z dziecmi.... Dam na pewno dam...
Ja chce byc kochana, zrozumiana, doceniona, a nie ze na kazdym kroku musze przypominac ze w ciazy jestem i mi jest ciezko. Zanies mi pranie 'dlaczego?', "bo w ciazy jestem i mi ciezko', przejedz odkurzaczem ze schodow 'dlaczego?' "bo jestem w ciazy i mi ciezko" i tak w kolko....
wyc chce do ksiezyca....
a ja... ja jestem zla wykonczona i mam dosc. P oczywiscie! Mam go dosc. W zyciu nie czulam sie tak podle jak czuje sie w ciazy. W pierwszej ciazy tez nie bylo wesolo, ale potem tlumaczyl ze byl mlody i glupi... a teraz co? stary i jeszcze glupszy?
On jest jakis niezrownowazony psyhicznie albo cos.
Od poczatku jak sie jeszcze dobrze czulam i chcialam cwiczyc mowilam ze ''ciaza to nie choroba'' i nie mozna sie litowac nad soba tylko zyc dalej. No i zylam az wkoncu mnie dopadlo w grudniu, zreszta same wiecie... Ale on nadal twierdzi ze ciaza to nie choroba i ze za bardzo lituje sie nad soba. Normalnie ryczec mi sie chce, bo jak tylko wraca z pracy czy skas to sie pyta co zrobilam i czy czasem na kompie nie siedzialam. Dzis byl z mlodym na zajeciach rano, ja szybko posprzatalam do gory lazienke, pokoje, przejechalam odkurzaczem i bylam tak spocona ze musialm sie polozyc. Polozylam sie ale wiadomo nie da sie lezec/siedziec i patrzec w sufit wiec kompa mam przy sobie. No i jak wrocil to odrazu z uniesionym glosem czy przez caly czas co go nie bylo to tylko "na kompie siedzialam"... Nosz k***...
Powiedzialam mu ze ja robokop nie jestem i mam prawo polezec, to mi dzis powiedzial ze polezec tak owszem, ale lezenie z kompem to juz nie odpoczynek wg niego...
Wie ze mam lezec, ale ja jestem taka ze jak mi tabletki pomagaja to znowu zyje normlnie - spacer z dzieckiem, obiady, dom na glowie i on chyba sie przyzwyczail ze ja moge wszystko i ma do mnie pretensje jak czegos nie zrobie...
Czuje ze on mnie wogole nie rozumie... Juz moja mama z nim gadala i mu tlumaczyla, ale on na to ze "inne maja po 5 dzieci i daja rade a ja to wielki problem robie".... naprawde nie mam sily...
chcialabym byc zrozumiana....
Sa dni ze wszystko jest ok, on robi obiad i sprzata, np od jakiegos czasu tylko on wieczorami sprzata bo jestem w ciazy, ale pomimo wszystko czuje sie nie zrozumiana...
np teraz wolal mnie czy zaprowadze malego do pokoju i poloze spac, ja sie zapytalam "dlaczego? czy jemu jest za ciezko?" a on na to ironicznie "w ciazy jestem".... tak jakbym ja sobie wymyslala... Ja nie wiem co robic...
Mam ochote go wyrzucic z domu i tyle... Dam sobie rade sama z dziecmi.... Dam na pewno dam...
Ja chce byc kochana, zrozumiana, doceniona, a nie ze na kazdym kroku musze przypominac ze w ciazy jestem i mi jest ciezko. Zanies mi pranie 'dlaczego?', "bo w ciazy jestem i mi ciezko', przejedz odkurzaczem ze schodow 'dlaczego?' "bo jestem w ciazy i mi ciezko" i tak w kolko....
wyc chce do ksiezyca....
asiunia biedactwo. ja cie rozumiem w 100%. też tak miałam przy Młodym, teraz M zmądrzał i jak widzi jak coś robię to każe mi przestać, sam też pomaga i każe mi się nie przemęczać, ale pamiętam doskonale ile się w tamtej ciąży ubeczałam. tak słabo się czułam i te txty że inne też są w ciąży i nie przeżywają!!
a skąd oni wiedzą co 'inne'w domu robią? a może g...robią, mężowie wszystko za nie, to nie przeżywają!!
nei wywalaj go z domu, przejdzie mu
ja to już nawet się zaczęłam zastanawiać czy nie udawać jakiegoś mega bólu albo coś, żeby nim potrzepało i żeby się przestraszył, ale to głupi pomysł, tak mi tylko przeleciał przez głowę!
kurde powinnyśmy założyć wątek ' nasi faceci i problemy z nimi'!!
trzymaj się. swoją drogą co mu przeszkadza czy leżysz z kompem czy bez?
mój też jak widzi forum to już komentuje, ale z drugiej strony to forum ma dla nas działanie iście psychologiczne. wygadamy się tutaj, wyżalimy, ponarzekamy co nas boli i gdize, radością się podzielimy....po co nam oni?
nawet ciuchy wy widziałyście dla mojej córy a M nie!! no i wy przynajmniej jakieś ochy i achy walnęłyście,a on by powiedział: no ładne.
finita la comedia!
a skąd oni wiedzą co 'inne'w domu robią? a może g...robią, mężowie wszystko za nie, to nie przeżywają!!
nei wywalaj go z domu, przejdzie mu
kurde powinnyśmy założyć wątek ' nasi faceci i problemy z nimi'!!
trzymaj się. swoją drogą co mu przeszkadza czy leżysz z kompem czy bez?
finita la comedia!
joll spać idź w końcu, a jutro daj zaraz znać co i jak u ginka
to może być trudne ...
jeśli się o 22:30 zaczyna ranking kapust kiszonych.
ps. ta z lidla narazie wygrywa
reklama
jola.24
Fanka BB :)
lilou na służbe zdrowia słów brak
asiunia nie denerwuj sie kochana, moze brzydko to zabrzmi ale to tylko facet....im trzeba wszystko jak krowie na ranicy tlumaczzyc a i to czasem nie pomaga. Tulam

asiunia nie denerwuj sie kochana, moze brzydko to zabrzmi ale to tylko facet....im trzeba wszystko jak krowie na ranicy tlumaczzyc a i to czasem nie pomaga. Tulam
Podziel się: