krolcia
Fanka BB :)
Ja wkładam słoiczek do dużego kubka i zalewam po szyjkę wrzątkiem. Co jakiś czas mieszam.
Jeśli chodzi o soczki, to pamiętam jak mi pediatra przy Mateuszu mówił, że 100 ml będzie ok. Na raz czy w ratach to już nie istotne i tak się trzymam tego przy Danielu.
Salomii super, że wyniki dobre!
Ja do babci, po jej śmierci chodziłam co tydzień. Zawsze na święta i na urodziny też
. Ja miałam wrażenie, ze dzięki temu jestem bliżej niej. Jedyny raz jak nie byłam u babci na urodzinach to w zeszłym roku:-(, babcia z 26.12, wtedy to ja byłam 5 dni po porodzie. Teraz strasznie ubolewam nad tym, że nie mam tyle czasu, żeby ją tak często odwiedzać
. Cieszę się jednak, że ostatnio udało mi się spotkać z ciocią na cmentarzu i zrobić babci porządek i posadzić kwiaty
.
Jeśli chodzi o soczki, to pamiętam jak mi pediatra przy Mateuszu mówił, że 100 ml będzie ok. Na raz czy w ratach to już nie istotne i tak się trzymam tego przy Danielu.
Salomii super, że wyniki dobre!
Ja do babci, po jej śmierci chodziłam co tydzień. Zawsze na święta i na urodziny też
. Ja miałam wrażenie, ze dzięki temu jestem bliżej niej. Jedyny raz jak nie byłam u babci na urodzinach to w zeszłym roku:-(, babcia z 26.12, wtedy to ja byłam 5 dni po porodzie. Teraz strasznie ubolewam nad tym, że nie mam tyle czasu, żeby ją tak często odwiedzać
. Cieszę się jednak, że ostatnio udało mi się spotkać z ciocią na cmentarzu i zrobić babci porządek i posadzić kwiaty
.
bylam zaskoczona ze mieszkaja w nich ludzie i to niekoniecznie starzy:-( bylo tez wiele domow ktore straszyly swoim niedokonczeniem, czesc byla zamieszkana a czesc nigdy nie zrobiona do konca, o wykonczeniu z zewnatrz i ociepleniu nawet nie wspominajac, zwyczajnie ludziom zabraklo pieniedzy, bylo tez wiele zarosnietych porzuconych dzialek na ktorych staly takie domy niedokonczone ktore kiedys byly czyims marzeniem a cos stanelo na drodze by mogla w nich zamieszkac jakas rodzina.. serce sie krajalo
ja raczej nie byłam nigdy wielkim domownikiem, uwielbiałam życie w terenie i teraz też to już trochę z małym pojeździliśmy, ale widać, że Miki wraca zmęczony więc to ograniczam.