Ja w zasadzie grających też nie lubię, ale widzę, że Franek je lubi i to, że zabawka jakoś zareaguje na jego pacnięcie łapką, motywuje go do drugiego pacnięcia i trzeciego
A jak mu jeszcze się gdzieś poturla, to musi wykombinować, jak do niej dotrzeć. Nie musi to być jakaś badziewna pozytywka - wystarczy, żeby coś szeleściło na przykład 
A z tą kasą to naprawdę przegięcie... Chyba pójdę dziś na Majówkę
A z tą kasą to naprawdę przegięcie... Chyba pójdę dziś na Majówkę