Witajcie kochane mamy, nie wiem, czy taki wątek już był, szczerze powiedziawszy ledwo widzę na oczy więc nie mam sił przeszukiwać wszystkich tematów.
mam ogromny problem, a że wszelkie metody zawiodły, piszę tutaj.
moja 8-miesięczna córcia nie chce spać. pomijam nocne dwa karmienia, bo to jest najmniejszy problem.
codziennie, już ładnych kilka miesięcy budzi się o 4.30-5, zje lub dostanie pić i rozpoczyna swój dzień. Ma tak od urodzenia z tym, że jak ją wcześniej brałam nad ranem do nas do łóżka to zasypiała po karmieniu i spała do 8. a teraz spać nie chce. łazi po mnie, staje przy parapecie (bo łóżko stoi pod oknem), jęczy z nudów.w dzień też jest problem, bo nie raz potrafi zasnąć o 10 na pół godziny i później dopiero o 16 i to na godzinkę tylko. a przedwczoraj pierwsza drzemka była właśnie dopiero o 16. wieczorne zasypianie to też koszmar. już myślałam, że nauczyłam ją zasypiać w łóżeczku i raptem zaczęły się koncerty przed spaniem. jak ją tylko włożę do łóżeczka od razu się drze. a moje dziecko ma do tego talent. już na położniczym babeczki stwierdziły, że tak ryczącej małej dawno nie miały...
jestem wykończona, bo ileż można wstawać o 5 rano? płakać mi się chce, bo nie daję już rady. nie wiem, jak mam jej pomóc. przecież takie małe dziecko powinno spać więcej. a ona śpi ok 8 godzin. wiadomo, że ja się nie mogę położyć spać o 20 razem z nią, bo wtedy dopiero mogę wypełniać obowiązki domowe. więc ja śpię od tych kilku miesięcy po 5 godzin. szok. co ja mam zrobić? czy któraś z mam miała takie przeboje ze swoim maleństwem? doradźcie proszę
mam ogromny problem, a że wszelkie metody zawiodły, piszę tutaj.
moja 8-miesięczna córcia nie chce spać. pomijam nocne dwa karmienia, bo to jest najmniejszy problem.
codziennie, już ładnych kilka miesięcy budzi się o 4.30-5, zje lub dostanie pić i rozpoczyna swój dzień. Ma tak od urodzenia z tym, że jak ją wcześniej brałam nad ranem do nas do łóżka to zasypiała po karmieniu i spała do 8. a teraz spać nie chce. łazi po mnie, staje przy parapecie (bo łóżko stoi pod oknem), jęczy z nudów.w dzień też jest problem, bo nie raz potrafi zasnąć o 10 na pół godziny i później dopiero o 16 i to na godzinkę tylko. a przedwczoraj pierwsza drzemka była właśnie dopiero o 16. wieczorne zasypianie to też koszmar. już myślałam, że nauczyłam ją zasypiać w łóżeczku i raptem zaczęły się koncerty przed spaniem. jak ją tylko włożę do łóżeczka od razu się drze. a moje dziecko ma do tego talent. już na położniczym babeczki stwierdziły, że tak ryczącej małej dawno nie miały...
jestem wykończona, bo ileż można wstawać o 5 rano? płakać mi się chce, bo nie daję już rady. nie wiem, jak mam jej pomóc. przecież takie małe dziecko powinno spać więcej. a ona śpi ok 8 godzin. wiadomo, że ja się nie mogę położyć spać o 20 razem z nią, bo wtedy dopiero mogę wypełniać obowiązki domowe. więc ja śpię od tych kilku miesięcy po 5 godzin. szok. co ja mam zrobić? czy któraś z mam miała takie przeboje ze swoim maleństwem? doradźcie proszę