Dzięki dziewczyny za wsparcie...
W sumie wiem, ze powinnam z nim pogadać, ale jak zaczynam temat i na niego patrzę, to mi się odechciewa...albo udaje, albo jest zmęczony faktycznie - krzywi się, marudzi, słania się, a jak tylko znajdzie kawałek wolnego łóżka to zasypia z miejsca....
Julia mogłaby drzeć mordeczkę nie wiem jak a ten śpi jak zabity...
Ale wczoraj i dziś był postęp - wczoraj pchał wózek na spacerze a dziś rozebrał małą i wyniósł wodę po kąpieli...a jak wyrzuciłam z siebie, ze dziś mała marudna bo chyba coś nie tak zjadłam wczoraj to stwierdził - daj jej lepiej butelkę, nie będzie się męczyć - z jednej strony zatroskany o dziecko a z drugiej dobił mnie, ze licha matka karmiąca ze mnie...