reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mąż, partner... - tata

ja mam wrażenie ze za mało robie przy małym... w nocy po prostu nie radze sobie w ogóle.. nie mam nerwów do niego..denerwuje sie ze on nie moze zasnąc albo dostaje czkawki jak go już odłoże i sika sobie po twarzy ;( a Michał bez probllemu go przewija karmi lula i mu się udaje.. eh.. chyba sie zle nastawiam bo jak widze ze noc nadchodzi to az mi sie wymiotowac chce z nerwów .. .
 
reklama
ironia mam tak samo !! mi strasznie brakuje cierpliwosci... jednak zawsze jak wstaje do niej uspokajam się zeby ona nie wyczula ze ja sie denerwuje, i ogarniam temat... ale wieczorem jak zaczyna się ściemniac az mnie telepie...
 
To moja córa ma na odwrót.Ja to nie mogę się doczekać kiedy nastanie noc i ona w końcu spokojnie zaśnie bo w ciągu dnia żeby zasnęła i przespała troszkę to naprawdę trzeba się postarać,wtedy to mi puszczają nerwy i nie mogę wytrzymać.Wedy ciesze sie że w pobliżu jest M i mi pomoże bo sama z nerwów bym nie wytrzymała.
 
u nas jakis kryzys :eek:
jak u malym jako pierwszy kapal go przez pierwsze 2 tyg tylko mezus, przewijal kupki, nosil i bawil sie... tak teraz przy malej nie robi nic :eek::-(
Jak ja juz musze do wc wyjsc, albo sie chce wykapac a moj jest, to wezmie ja na rece, pogada do niej, jest kochany ogolnie gdy widzi ze ja nie moge byc przy malej. Ale jak jestem ja obok to nic nie robi i niechce puki co. Twierdzi ze za mala dla niego za drobna i ze to dziewczyna i on nie wie jak przebierac :confused2: Dziwie sie bo przy pierwszym dizecku niby wiedzial taaaak, bezsensu, ale sie nie kluce, bo uwazam ze nikt sie tak mala nie zajmie dobrze jak jaaaaa :-D;-) Z drugiej strony, odciaza mnie mezus w domowych obowiazkach, wiec nie powinnam nazekac chyba. No i on wychodzi z psem codziennie, i odprowadza i przyprowadza synka z przedszkola, to on synka kapie to on sie nim ciagle zajmuje. Ja tez staram sie mlodemu dac swoj czas, ale chyba mi to nie wychodzi, jak mala przy cycku wisi mi 1,5 h a jak spi przez te 3h to chcialabym w domu conieco zrobic albo poprostu spie :-( Oj nie jest u nas idealnie :-(

larvunia to tak jak u nas....

z jedna różnicą...mój nie robi w domu nic, bo go w ogóle nie ma....zanim urodziłam to żartował do wszystkich, ze jak się dziecko urodzi to on będzie miał dużo pracy, delegacje itp, ale teraz widzę, że on faktycznie zorganizował wszystko na ten czas, bo mój mąż pojawia sie w domu ok 21 jak ja juz mała na noc kładę, a Filip juz wykapany w piżamach przed TV ogląda bajki...a że karmię piersią to i w nocy nie mam pożytku z niego żadnego...porażka...jak ogarnęłam w domu wszystko i czułam się świetnie, to teraz od kilku dni ryczę i nie mam sił....nawet tu nie zaglądam....
Filip nie chodzi do przedszkola od tygodnia, bo go nie ma kto zawieźć, bo ja nie będę się ładować z noworodkiem co dzień rano do auta i wozić synka, ubiera się sam, ja mu szybko szykuje ubrania, śniadanie je jak mała pozwoli, cudnie, ze rozumie i czeka cierpliwie...
mała miał dosłownie 3 razy na rękach, jak się urodziła, jak wsadzał ja do fotelika w szpitalu i wczoraj jak wsadzał do fotelika jak jechaliśmy na obiad do teściów, ani raz jej nie przewinął, ani do niej nie gada, nic...
 
Ostatnia edycja:
mysia23
Witaj w klubie moj maz 3 razy maił Olka na rekach, jak miały placze w nocy to nawet sie nie budzi, Ameli płacz tez go nie obudzi.
A dopiero w pon idzie do pracy, miał urlop. o przewijaniu, kapaniu nie ma mowy. Przy Ameli tez nic nigdy nie robił. Wydaje mi sie ze taki model zakodował sobie w domu, bo jego tata to pobawi sie z Mela ale nic wiecej przy niej nie zrobi, nawet jak mala była tam na noc.
 
Ironia, Doggi, bo my takie newruski jesteśmy i już:))

I nie martw się ironia, to wszystko normalne- mój mnie w nocy tak wkurza, ze szok! i nie będę zgrywać świętej matki polki- to normalne, że dziecko denerwuje czasem mamę. Nawet takie malutkie. Co nie zmienia faktu, że kochamy te szkraby na maksa, nie??? :)


Mysia, Mgordon- może oni z tych co ze starszymi dzieciakami łapią kontakt- różne chłopy są:) A próbowałyście ich jakoś zachęcić? Albo opierdzielić??;))
 
Mój M. ma świetny kontakt i bardzo sie angażuje we wszystko. Jak byłam w ciąży i wy pisałyście że wasi gadają do brzuszka to mi żal było, bo mój M. twierdził, że tego dziecka jeszcze nie ma, będzie jak sie urodzi. A teraz jest a maksa kochany, sprząta, gotuje (dodam, ze chodzi do pracy) przewija. kąpiemy zawsze razem i w ogóle wszystko robi oprócz karmienia :-)
Jest cudowny i Mateuszek go uwielbia. Jak do niego mówi to mały ma oczka jak 5 zł ;-) :-)
 
kati u mnie to samo ! mój tez nie chcial do brzucha mówic dopiero pod koniec ze ola ma juz wyjsc... a teraz to by sie pokichał na widok małej,,, az mammi robi się zazdrosna ;)
 
Ja na szczęście też mogę się pochwalić wspaniałym mężęm...nie dość że pomaga w domu: sprząta ( przyznam szczerze że nawet lep[iej ode mnie), przygotuje śniadanie i kolację ( ugotować obiadu za bardzo nie umie chociaż kotlety smaży) to opiekuję się Malwinką, razem kąpiemy, jak trzeba ponosić to ponosi, przypilnuje, na spacer zabierze...dodam że tatus zakochany w córeczce na maksa...ja też się robię powoli zazdrosna :)
 
reklama
Mój M. również bardzo mi pomaga, sprząta, zmywa, pierze, stara się gotować dla reszty rodziny. I jeszcze po pracy troszkę zajmie się małą. Mi została tylko opieka nad małą i gotowanie dla mnie obiadów. Również w opiece nad małą pomaga mi moja 12-letnia córka. Aż czasem za dużo :tak:. Ale nie przeszkadzam jej w tym, tylko czasem jak coś źle zrobi i zwrócę jej delikatnie uwagę i podpowiem jak powinna robić, to na maksa potrafi się obrazić.
 
Do góry