Ja siedzę sama w domu (ze śpiącym dzieciem) i znowu piję bezalkoholowe. Mąż poszedł na grand prix na żużlu i tylko dostałam mmsem jego fotę z twarzą wymalowaną na biało-czerwono.
Delfin, a dołki finansowe to chyba teraz większość ludzi ma. Ja również. Od lipca siedzę bezrobotna, za niecałe pół lipca (bo na początku byłam na macierzyńskim, a potem przez tydzień po zarejestrowaniu nie przysługuje zasiłek dla bezrobotnych) dostałam zatrważającą kwotę 243zł
Dołożyłam 60zł i wydałam na naprawę laptopa
Cieszę się, że odłożyłam sobie trochę kasy na ten czas, no ale nie lubię żyć z oszczędności. Od września do pracy, no ale następna wypłata dopiero w październiku i dochodzi poważny wydatek w postaci pensji niani. Teraz po przeprowadzce do studni bez dna (domu, który mamy od teściów) powoli się załamuję, bo tutaj prawie wszystko trzeba wymienić, albo naprawić. Niestety na wszystko to nam kasy nie wystarczy, a nie chcę też wydać wszystkich oszczędności, bo w życiu różnie jeszcze może być. Na razie z takich głównych rzeczy postanowiliśmy wymienić piec na nowy, bo ten tutaj ma ponad 30 lat, poza tym nie mam zamiaru zimą biegać do kotłowni i w nim palić. No, a jak wymienimy piec to remont i zakup mebli będą musiały poczekać (nie chcę byle czego, wolę uzbierać na coś co mi się podoba) i będę się w najbliższej przyszłości męczyć we wnętrzach, w których nic do niczego nie pasuje. No nie chcę obmawiać teściowej, ale kicz i tandeta wszędzie
To co się da to zrobię po swojemu, no ale np. okropnych tapet na razie nie ściągnę.
Delfin, a dołki finansowe to chyba teraz większość ludzi ma. Ja również. Od lipca siedzę bezrobotna, za niecałe pół lipca (bo na początku byłam na macierzyńskim, a potem przez tydzień po zarejestrowaniu nie przysługuje zasiłek dla bezrobotnych) dostałam zatrważającą kwotę 243zł
