W doopę się pocałuj chodziło mi o kapcie Szymka, lody znam
reklama
W doopę się pocałuj
a Ty myślisz, że ja jogin jestem??? nie dosięgnę
jak przyjdą to wkleję, bo nie wiem czy warto allegrowicza polecać ;-)
GosiaLew
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 2 Kwiecień 2009
- Postów
- 8 830
W doopę się pocałuj chodziło mi o kapcie Szymka, lody znam![]()
a Ty myślisz, że ja jogin jestem??? nie dosięgnę
jak przyjdą to wkleję, bo nie wiem czy warto allegrowicza polecać ;-)
Dziewczyny aż się oplułam ze śmiechu






martusionek
Fanka BB :)
Dzień dobry ale macie produkcje dziewczynki uhoho:-) ale nawet nie mogę oglądnąć waszych prpozycji a allegro bo mi nie chodzi
a muszę zapłacić za buciki bo wygrałam dla Tomka wczoraj za 15 zł. Byliśmy dziś na szczepieniu i Tomek waży 9200 i ma 73 długości. I bardzo sie cieszę że dziś byłam bo była inna lekarka niż zawsze , w sumie po części znajoma bo kolegi zona:-) i do tej pory były za każdym razem taka stara pediatra pytała się nas czy nie chcemy tych dodatkowych szczepień no wiadomo koszt i wogle w planach mieliśmy zaszczepić Tomka jak będzie szedł do przedszkola a tu dzisiaj zachodzimy i ona się nas pyta czy Tomek jest pod opieką poradni specjalistycznej więc powiedziałam że tak i co mu jest i co usłyszałam,że należą mu się bezpłatnie przy tej wadzie dostanie 3 dawki czyli 900 zł w kieszenie no i w taki sposób zaszczepimy go przeciw pneumokokom
.
A wracając do sytuacji seks i dziecko to u nas ostatnio obudził się Tomek w kulminującym momencie i tylko zadzierał głowę i się śmiał i krzyczał "a mama ma"
Ogólnie to trochę popłakał przy szczepieniu ale to tylko gdy mu wpuszczali i zrobił się z niego taki przytulak.
Pozdrawiamy gorąco!!!!


A wracając do sytuacji seks i dziecko to u nas ostatnio obudził się Tomek w kulminującym momencie i tylko zadzierał głowę i się śmiał i krzyczał "a mama ma"
Ogólnie to trochę popłakał przy szczepieniu ale to tylko gdy mu wpuszczali i zrobił się z niego taki przytulak.
Pozdrawiamy gorąco!!!!
ewelina28
Dum Spiro Spero...
Witam,
P mnie poinformował, że mam skrzynkę zapchaną, więc jestem...wybaczcie, ale nie odpiszę nikomu na pw z prostej przyczyny - nie chcę pisać o szczegółach...bo i po co?
Na początku chcę Wam podziękować za ciepłe słowa w moją stronę, nie spodziewałam się tego. Jak Wam Ania przekazała, dobrze nie jest, ale to nie oznacza końca świata. Nie będę opisywać akcji "sobota", bo tak to nazwałam, bo chcę o tym zapomnieć, więc szczegółów Wam oszczędzę. Jestem po radioterapii, dziś miałam też mieć, ale okazało się, że jakiś "nowy" profesorek wymyślił, że spróbujemy "to coś" ciachnąć pigułami, więc na śniadanko, obiad i kolację będę przyjmowała grzecznie tabsy. Czuję się dobrze, fizycznie wręcz doskonale, psychicznie...cóż...psychicznie nie istnieję. Doktorek obiecuje, że będzie dobrze, a mi pozostało w to wierzyć i oddać się w jego ręce. Lekko nie jest, ale przecież nigdy w życiu lekko nie miałam, więc uznaję to jako standard, trzeba przez to przejść i już. Mam siłę, by zmagać się z tym świństwem, mam wsparcie, mam Małego...będzie dobrze
Niestety teraz rzadziej będę Was nawiedzać, ale tym to się akurat nie zmartwicie ;-) Aaaa....i ważna rzecz...i może zabrzmi to dziwnie, ale....w takich sytuacjach wiem, że P, rodzina i moi przyjaciele są niezawodni...i że nigdy nie będę sama...tragedie jednak scalają...
Póki co żyjemy normalnie, nic się nie zmieniło...choroba chorobą, powalczymy, wyleczymy i będzie git...
Ściskam Was mocno i jeszcze raz dziękuję*
LILI, dziękuję Ci z całego serca, jesteś niezastąpiona*
P mnie poinformował, że mam skrzynkę zapchaną, więc jestem...wybaczcie, ale nie odpiszę nikomu na pw z prostej przyczyny - nie chcę pisać o szczegółach...bo i po co?
Na początku chcę Wam podziękować za ciepłe słowa w moją stronę, nie spodziewałam się tego. Jak Wam Ania przekazała, dobrze nie jest, ale to nie oznacza końca świata. Nie będę opisywać akcji "sobota", bo tak to nazwałam, bo chcę o tym zapomnieć, więc szczegółów Wam oszczędzę. Jestem po radioterapii, dziś miałam też mieć, ale okazało się, że jakiś "nowy" profesorek wymyślił, że spróbujemy "to coś" ciachnąć pigułami, więc na śniadanko, obiad i kolację będę przyjmowała grzecznie tabsy. Czuję się dobrze, fizycznie wręcz doskonale, psychicznie...cóż...psychicznie nie istnieję. Doktorek obiecuje, że będzie dobrze, a mi pozostało w to wierzyć i oddać się w jego ręce. Lekko nie jest, ale przecież nigdy w życiu lekko nie miałam, więc uznaję to jako standard, trzeba przez to przejść i już. Mam siłę, by zmagać się z tym świństwem, mam wsparcie, mam Małego...będzie dobrze

Póki co żyjemy normalnie, nic się nie zmieniło...choroba chorobą, powalczymy, wyleczymy i będzie git...
Ściskam Was mocno i jeszcze raz dziękuję*
LILI, dziękuję Ci z całego serca, jesteś niezastąpiona*
She1978
Orzeszek 27.05.2009 [*]
- Dołączył(a)
- 25 Maj 2009
- Postów
- 3 022
Ewelinka mimo wszystko odwiedź nas od czasu do czasu. Albo skrobnij do Lill jakiegoś eska, żebyśmy tu były spokojniejsze. I nie pierdziel, że nie zmartwimy się Twoją rzadszą obecnością. To ile z nas trzyma za Ciebie kciukasy powinno dać Ci do zrozumienia, że tu na Ciebie czekamy z utęsknieniem. I nawet jak Cię tu nie ma to my przy Tobie jesteśmy! WSZYSTKIE!
Martusionek mi też allegro odmówiło posłuszeństwa. A chciałam te piramidki dla Emi zamówić, o których pisała Lill...
Martusionek mi też allegro odmówiło posłuszeństwa. A chciałam te piramidki dla Emi zamówić, o których pisała Lill...
martusionek
Fanka BB :)
Ewelina będziemy tu na Ciebie czekać!!!!!Będzie dobrze!!!!
ewelina28
Dum Spiro Spero...
She, wiem...wiem..ja jak zwykle jestem przekorna, dzięki*
No to zaczynam tradycyjnie od pytań...
Podaliśmy Małemu marchewkę z jabłuszkiem...dwa dnie nic mu nie było, wręcz domagał się więcej - tak wywnioskowałam po jego zachowaniu - była marchew, był uśmiech, nie było marchwi była histeria. Po dwóch dniach mały stał się marudny...i więcej jest kupek, na dodatek rzadzizna, wyskakująca jak z katapulty...i teraz...nie wiem, czy dobrze łączę fakty, bo w między czasie przestaliśmy podawać mu krople Infacol...czy to wina marchwi? Po 2 dniach czy to możliwe? A pierdy sprawiają mu trudność, a jak surnie to właśnie z ciśnieniem - brak kropelek? Nie wiem w którą stronę iść. Póki co nie dajemy mu marchewki, ale co dalej...w przyszłym tg wizyta u pediatry, bo szczepienie, to się dowiem, ale czy panikować i iść wczesniej? Poradźcie doświadczone mamusie
No to zaczynam tradycyjnie od pytań...
Podaliśmy Małemu marchewkę z jabłuszkiem...dwa dnie nic mu nie było, wręcz domagał się więcej - tak wywnioskowałam po jego zachowaniu - była marchew, był uśmiech, nie było marchwi była histeria. Po dwóch dniach mały stał się marudny...i więcej jest kupek, na dodatek rzadzizna, wyskakująca jak z katapulty...i teraz...nie wiem, czy dobrze łączę fakty, bo w między czasie przestaliśmy podawać mu krople Infacol...czy to wina marchwi? Po 2 dniach czy to możliwe? A pierdy sprawiają mu trudność, a jak surnie to właśnie z ciśnieniem - brak kropelek? Nie wiem w którą stronę iść. Póki co nie dajemy mu marchewki, ale co dalej...w przyszłym tg wizyta u pediatry, bo szczepienie, to się dowiem, ale czy panikować i iść wczesniej? Poradźcie doświadczone mamusie
reklama
ewelina28
Dum Spiro Spero...
She, no niby marchew zatwardza, dlatego podaliśmy specjalnie jabłuszko... przez brak kropli nie miałby kupki rzadkiej, wręcz odwrotnie...zgłupiałam...
Podziel się: