reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Śpij Aniołku

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Anianow8 - oczywiście, że była dzieckiem, nie wątp w to, nie słuchaj głupot. Zrobiłaś bardzo ładnie z tą kartka, bardzo mądrze. Gratuluję. Zostań z nami, a myśli samobójcze wywal w dal, Twój Aniołek na pewno nie chce byś w ten sposób myślała.
 
reklama
jest list na forum "od anioka" on wiele dziewczyn podniosl na duchu...pomogl spojrzec na to wszytsko z troszke innej perspektywy...mnie rowniez...
List aniołka do mamy

" Kochana Mamo" Wiem że mnie nie widzisz,nie słyszysz i nie możesz dotknąć...ale ja jestem..istnieje..w Twoim życiu,snach Twoich,Twoim sercu...Istnieje. Kiedy byłem tam na dole,w twoim cieplym brzuchu godzinami zastanawialem sie jak to będzie kiedy będę już przy Tobie,w tym miejscu o ktorym opowiadałaś mi gładząć sie po brzuchu wieczorami kiedy chyba nie mogłaś spać.Ja wsłuchany w twoje opowiesci i kojacy twoj głos chłonąłem każde słowo,każdą informacje a potem cichutko zeby cie nie obudzić kiedy wreszczie usypiałaś marzyłem. Wyobrażałem sobie to cudowne miejsce i ciebie jak wyglądasz.Patrzyłem na swoje dziwne nożki i rączki u których nie wiem czemu było dziesięć palcówi i zastanawiałem sie czy jestem do ciebie podobny...Chyba nie-myslalem-bo ty pewnie jestes piekna a ja taki dziwny,pomarszczony...no i po co mi dziesiec palcow -myślałem?
A potem nagle wszystko sie jednego dnia zmieniło.Płakałaś głośno głaszcząc brzuch i juz nie było opowieści.To nie może być prawda-mówiłaś-godzinami . Słuchałem teraz jak płaczesz,krzyczysz,prosisz i błagasz.A ja nie wiedziałem o co i dlaczego? Chciałem Cie barzdo pocieszyc więc wywracałem fikolki żebyś poczuła że ja tu jestem i cię kocham, ale wtedy ty plakałaś jescze bardziej.A potem nadszedl ten straszny dzień.Zobaczyłem ze ktoś świeci mi po oczach,straszne światlo wpadalo w głąb ciebie, nie wiem skąd a ty powtarzałaś ze będzie dobrze,musi być.Ale płakałaś -słyszałem.Kiedy nagle wszystko zrobiło się czarne a mnie wciągnęło coś i pchało mocno zrobiło się cicho.Ktoś już trymał mnie na rękach ale to nie byłaś ty.A potem usnąłem i kiedy otworzylem oczy,wszystko wkoło mnie zalewał błekit w każdych odcieniach.Byłem ten sam-mały,pomarszczony i z dziesięcioma palcami u rąk.Ale ciebie nigdzie nie było_Obok mnie siedział rudy chłopczyk i uśmiechnął sie do mnie.Witaj-powiedział. Gdzie moja mama-zapytałem? I wtedy on opwiedział mi wszystko.Ze nie kazde dziecko trafia do swoich rodzicow,i ze nie niema zwiazku jak bardzo oni kochali i chcieli,ze teraz tu jest moje miejsce,posrod innych malych Aniolkow.Ze bedzie mi ciebie mamo brakowalo ale musimy oboje nauczyc sie zyc bez siebie.I musialem nauczyc sie tak zyc,Nie, nie bylo mi łatwo,plakałem tak jak ty wtedy i cierpialem tak jak ty wtedy.Ale jest mi tu naprawde dobrze.Mma wielu przyjaciol,wiele zabawy,wiele radosci.Ale nie szalejemy calymi dniami na łace,mamo.Pomagamy starszym ludziom przeprowadzic ich na spotkanie tu w niebie.Znajdujemy ich rodziny,mężow,żony,dzieci żeby mogli się z nimi spotkać.Możesz być ze mnie dumna,mamo.Jestem grzecznym Aniołkiem,naprawdę.No..czasem tylko robimy sobie psikusy i troszkę narozrabiamy kiedy skrzydełkami zachaczamy o klomby kwiatów,ale wiesz... jak się bawimy w berka to czasem nas ponosi...Kiedy tu się znalazłem mój przyjaciel wytłumaczył mi też że nie moge kontaktować sie z toba osobiście..czasem tylko pojawic sie w twoich snach ale nic więcej.Ostatno jednak zaczęłem robić sie powoli przezroczysty i skrzydełka mi nie działają jak kiedyś.Przyjaciel poptarzył,pokiwał smutno głową i zabrał mnie na ziemię.Usiedliśmu na białym krzyżu i naglę CIĘ zobaczyłem,Wiedziałem że to ty,poznałem twoj głos.Stałaś tam w deszczu i płakałaś powtarzając że tak bardzo cierpisz,że tak bardzo tęsknisz,ze nie chcesz już żyć....Przyjaciel popatrzył na moje skrzydełka i powiedział że musimy coś zrobić,żeby Ci pomoc.Bo nie możesz tak dalej cierpieć,musisz żyć bo wobec ciebie jest jeszcze wiele planów które musisz zrobić.że są gdzieś dzieci którym musisz pomoc przejść przez zycie i otoczyć je miłością tak wielką jak tą która teraz powoduje twoj wielki ból.Więc piszę do ciebie mamo ten list,pierwszy i ostatni.Musisz wziąść się w garść,musisz się uśmiechać,zyć,dzielić się radościa z innymi.Ja cie bardzo mocno kocham i wiem ze to zmojego powodu płaczesz ale tak nie można..Każda twoja kolejna łza powoduje że moje skrzydełka znikają.Kiedy ty sie poddasz ja tez zniknę,Tu na górze istnieje dzieki tobie i twoim myslom o mnie.Ale tylko tym dobrym mysłą.Bo kiedy bedziesz cały czas tak strasznie rozpaczać to żał zaleje twoje srece,smutek przesłoni ci świat i bedziesz tylko myslała o tym co straciłas.Zapomnisz o mnie.Nie ,nie zaperzeczaj ze nigdy nie zapomnisz.Pamięć to zachowanie w sobie tych radosnych chwil a ciebie pogrąża smutek-on nie jest dobry.Każdy twoj usmiech to dla mnie radosna chwila.Dzięki tobie mogę zrobić jeszcze tyle dobrego.Zebys widziala tą radosć kiedy znajduję najbliższych ludziom którzy tu trafili...Z twojego szczescia czerpie swoja sile.Prosze mamo żyj dalej i zachowaj mnie w sercu i myslach.Bo nie długo poza smutkiem nie będzie już tam miejsca dla mnie... Kocham cie mamo..I nie jesteś sama-pamiętaj.I nie mów że mnie już nie ma! JESTEM..Zobaczysz mnie w oczach swoich dzieci,usłyszysz w radosnym ich śmiechu,poczujesz kiedy przytulać je bedziesz i kołysać do snu.Ja tam zawsze będę,zawsze przy tobie.Zawsze.Tylko proszę żyj mamo bo smutek powoduje że znikam...a wtedy nic już nie będzie..mnie już nie będzie,,,Kocham cie mamo.
 
Wiem , nie raz próbowałam go przeczytać ... wymiękam już na poczatku ...
 
Anianow8 - oczywiście, że była dzieckiem, nie wątp w to, nie słuchaj głupot. Zrobiłaś bardzo ładnie z tą kartka, bardzo mądrze. Gratuluję. Zostań z nami, a myśli samobójcze wywal w dal, Twój Aniołek na pewno nie chce byś w ten sposób myślała.



tylko ,że ja nie potrafię już inaczej myśleć , to się we mnie nasila.
 
To znaczy, że potrzebujesz pomocy psychologa, już, teraz, natychmiast i nie ma co czekać, nie ma co się zastanawiać, nie ma czego się wstydzić.

Forum jest dobrą terapią, ale pomyśl, czy jednak rozmowa z lekarzem czasem nie jest konieczna.

Odpowiedz mi na kilka przyziemnych spraw: czym się zajmujesz? Uczysz się, pracujesz? Mieszkasz sama, z chłopakiem, mężem, rodzicami?
 
Chodziłam do psychologa , ale Pani psycholog sama stwierdziła , że ona nie wie co mi powiedzieć bo nie często am okazję rozmawiać z kobietami które poroniły , a kiedy ja jej mówie i płaczę ona płacze razem ze mną ... może trafiłam do nieodpowiedniego specjalisty , ale juz nie szukam ... zraziłam się ...



Aktualnie się uczę , musiałam zrezygnować z dziennego trybu nauczania i przenieść się na zaoczne LO . Przez co zrezygnowałam ze swoich marzeń .... Mieszkam z rodzicami , z ojcem dziecka nie jestem ... byliśmy kiedyś razem , ale kiedy zaszłam w ciążę wszystko się zmieniło , wolał iść z kolegami pić a do mnie nawet sie nie odezwać , a jak poroniłam obudził sie w nim tata i próbował mi wmówić że to wina lekarzy , i że nie wydali mi ciałka więc powinniśmy starać się o odszkodowanie i wyjechać gdzieś razem ... Pieniądze ważnejsze niż własne dziecko....
 
Marzenia czasem tylko się oddalają, ale niekoniecznie od razu przepadają. Nie trać nadziei.

Zachowanie chłopaka - bez komentarza.

No i najważniejsze, pani psycholog sama powiedziała, że nie potrafi Ci pomóc, więc albo poszukasz kogoś innego albo obiecaj, że zostaniesz tutaj.
 
Anianowa zostan z nami to forum dziala cuda przekonasz sie o tym z czasme przytulam Cie mocno i pisz do nas
 
Lilijana Ja wiem , że marzenia tylko się oddalają , ale w tej chwili ciężko mi było dążyć do ich realizacji, więc na dzień dzisiejszy zrezygnowałam . Nie wiem , może z czasem bd walczyć o ro co kiedyś było dla mnie życiowym celem .
A to , że zachowanie chłopaka bez komentarza to ja wiem , ostatnio się zapytał czy postaramy się o drugie dziecko , ale nie ... nie z nim , z n im nie chce mieć już nic wspólnego .

Jeśli chodzi o psychologa to zdaję sobie sprawę z tego , że źle trafiłam , bardzo dobra Pani psycholog ale niestety na takich sprawach się nie zna . Nie wiem już gdzie szukać pomocy , nie mogę przecież na okrągło siedzieć na forum i pisać co czuje... bo to byłoby po prostu zaśmiecanie ....
 
reklama
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry