reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamy siedzące w domach z dziecmi

reklama
Witajcie!:-)
Dzisiaj malz pozwolil mi dluzej pospac i mama opoznienia. Dobrze, ze nic dzisiaj nie planuje, a raczej szkoda. Mialam sie umowic z kumpela, lecz jeje cory nadal sa przeziebione. Nie chcialam ryzykowac.
Lece bo mam prasowania i prania. Wieczorem , badz moze w ciagu dnia do Was zajrze!:-)
Lena - ja rowniez poprosze!Pierogi mniam!:-D
My z aguska idziemy pierwszy raz na bilans dwulatka!Ach te nasze dwulatki!:-D
 
Witam Was Kochane mamusie:)
Ja mam dzisiaj zamiar zrobić pierogi:)dla męza tez i zamrozić:-)
mam wolne więc do dzieła:-)

Ale u nas wieje!!!Masakra tak się bałam:(:-(

Co do szczepień ja jestem za!!!bo jednak coś napewno dają....ale tak jak pisze różyczka kazdy ma własne zdanie i każda z nas wie co jest najlepsze dla naszych dzieci:)
A Ty mi znowu smaka robisz?
Jak tak można :confused:
o pierogach ,przy ciężarnej :confused: właśnie z takimi zachciankami :confused::-D:-D:-D

Ja absolutnie nie mam nic do mam szczepiących to ich sprawa nie moja .Ja podjęłam inną decyzję .
Mi tylko chodzi o to ,że nie wiedzieć czemu lekarze sami nie przestrzegają terminów szczepień dzieci ...
Lekarz nie powinien zaszczepić dziecka w tak krótkim okresie po chorobie...
Tyle w tym temacie....:sorry2::sorry2::sorry2:

kto chętny na kawkę i serniczek??
JAAAAAAAA ,bo padam po nieprzespanej nocy :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
Kładłam sie spać o 4.45 rano.:sorry::sorry::sorry:

Wpadłam pozdrowić wszystkie, które mnie pamiętają i zyczyć Najlepszego w Nowym Roku!!! (wiem, trochę późno:-D:-p:-p)
Buziaki
Dzięki Medea :-D:-D:-D
Są takie ,które pamiętają .

Witajcie .
Dziś dzień mega do dupyyyyy
i to cały sie taki zapowiada :dry::dry:
Mój małżonek wczoraj miał prezentacje w cyfra + ,potem uroczysty obiad z szefami i na kolację też się załapał.:sorry2::sorry2:
I wszystko byłoby pięknie ,gdyby wrócił do domu po tej imprezie ,a nie przeniósł się z chłopakami ponownie do firmy na świętowanie wygranego przetargu .:wściekła/y::wściekła/y:
Fakt ,,faktem ,że dzięki tej prezentacji zapewnili sobie pracę na cały kolejny rok ,więc ważna sprawa ,ale bez przesady :sorry2:
Dzwonił co godzinę ,że już jedzie :sorry2: czekałam na Niego do 4.30 rano :wściekła/y::wściekła/y:
W końcu nie zadzwonił ,więc ja zadzwoniłam do Niego i co:confused::confused::confused::confused:
Nic cisza kompletna :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
Wkurzyłam się i poszłam spać .
Obudził mnie telefonem o 7.30
Przepraszam zasnąłem :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:

Do tej pory go nie ma .
Zapewne śpi dalej ,bo nie jest w stanie do domu wrócić .:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
Zamorduję go na powitanie :wściekła/y::wściekła/y::-p:-p:-p
A tak serio to strasznie się bałam o Niego jak nie oddzwaniał ...
Nawet nie wiem co czuję ...:confused::confused::sorry2::sorry2::sorry2::-:)-:)-(
 
kto chętny na kawkę i serniczek??

jaaaaa! na dzień dobry to z takimi pokusami mnie witać, As przyłączam się do tych co na byle wspomnienie o pierogach muszą wiązać język bo ucieknie :-p a z tym oczekwaniem do 4.30 to przesada, ja jak nie mogę się doczekać po 23 idę spać a z rana i tak mężowi się obrywa, no ale na Twoim miejscu to chyba bym zrobiła jajecznicę na kiełbasie, oczywiście używając do tego gotowca nie z lodówki.... ;-)
 
asienka ciekawe jak to bedzie na bilansie:-D
ja dzisiaj też dłużej pospałam:tak:
as to on jeszcze nie wrocił:szok: tylko bez nerwów napewno wszystko ok;-)

UFFFF ...wrócił
Jakieś 10 minut temu.
Najpierw go przytuliłam,powiedziałam ,że się bałam o Niego ,poryczałam się ...
A potem go opier...łam :-D:-D:-D:-D
Powiedział tylko .
Wiem ,moja wina,przepraszam ,należało mi się ....
Przytulił mnie ,pocałował mnie i brzuszek pogłaskał i poszedł do łóżka :sorry2::sorry2::sorry2:
Zamordować to mało...
Ale to i tak nic nie da .
Ważne ,że już jest...:tak::tak:
jaaaaa! na dzień dobry to z takimi pokusami mnie witać, As przyłączam się do tych co na byle wspomnienie o pierogach muszą wiązać język bo ucieknie :-p a z tym oczekwaniem do 4.30 to przesada, ja jak nie mogę się doczekać po 23 idę spać a z rana i tak mężowi się obrywa, no ale na Twoim miejscu to chyba bym zrobiła jajecznicę na kiełbasie, oczywiście używając do tego gotowca nie z lodówki.... ;-)

Wiesz ja do takiego czekania jestem niby przyzwyczajona.
On jest dyrektorem w sieci agencji międzynarodowych reklamy .
Kiedyś pracował po 16-18 godzin na dobę .:dry::dry:
Dzięki Niemu wszystko mamy i żyje nam się naprawdę luksusowo na te czasy.:tak::tak:
Niestety coś za coś .:blink::blink:
Kilka lat temu by mnie to nie wzruszyło ,ale teraz jak już jest "normalnie" i zwykle na 21 w domu to po prostu nie mogłam sobie z miejsca znaleźć.:no::no::no:
Wiem ,że praca jest ważna ,bo daje jakieś zabezpieczenie i rozumiem ,że musiał pobalować z klientami ,żeby sobie " ścieżki wydeptać " .ale mógł zadzwonić i powiedzieć ,że będzie spał w firmie....
Wtedy byłoby oki.
Ech faceci...:-p:-p:-p:-p:-p
 
lena już się pakuję do ciebie na te pierogi
As no tak najważniejsze że już jest, a z tą pracą to wiadomo coś za coś, jesteś super babką że tak sobie radzisz, ja zaś bez męża wracającego na czas jakoś sobie mało siebie widzę, bo on mi zakupy robi i obiady gotuje, teraz jak się przymuszam do leżenia to jeszcze i sprząta... raz musieliśmy wybierać między kasą a obecnością w domu w ciagu tygodnia (była propozycja dobrej kasy za tygodniowe wyjazdy po PL) niestety, choć może właśnie na szczęście zrezygnowaliśmy z tej propozycji...
 
lena już się pakuję do ciebie na te pierogi
As no tak najważniejsze że już jest, a z tą pracą to wiadomo coś za coś, jesteś super babką że tak sobie radzisz, ja zaś bez męża wracającego na czas jakoś sobie mało siebie widzę, bo on mi zakupy robi i obiady gotuje, teraz jak się przymuszam do leżenia to jeszcze i sprząta... raz musieliśmy wybierać między kasą a obecnością w domu w ciagu tygodnia (była propozycja dobrej kasy za tygodniowe wyjazdy po PL) niestety, choć może właśnie na szczęście zrezygnowaliśmy z tej propozycji...

ZAPRASZAM, w końcu bede mogła z kimś pogadac a nie jak ten kołek:(:-:)-:)-:)-:)-(a skąd TY jestes??


AS kamien z serca....dobrze ze wrócił:):-):-)
Ty sie nie denerwuj!
 
reklama
lena już się pakuję do ciebie na te pierogi
As no tak najważniejsze że już jest, a z tą pracą to wiadomo coś za coś, jesteś super babką że tak sobie radzisz, ja zaś bez męża wracającego na czas jakoś sobie mało siebie widzę, bo on mi zakupy robi i obiady gotuje, teraz jak się przymuszam do leżenia to jeszcze i sprząta... raz musieliśmy wybierać między kasą a obecnością w domu w ciagu tygodnia (była propozycja dobrej kasy za tygodniowe wyjazdy po PL) niestety, choć może właśnie na szczęście zrezygnowaliśmy z tej propozycji...
Darek też robi zakupy ,ale w weekendy.
Kupuje wszystko co mu napiszę ,więc też pomaga ile może.
Gotować nie gotuje ,bo nie umie albo nie chce ,ale sprząta i zajmuje się Kubą jak potrzeba .:tak:
Nas niestety sytuacja zmusiła do takiego postępowania.:sorry2:
Kuba jest dzieckiem niepełnosprawnym wymagającym kiedyś ciągłej rehabilitacji.
Koszty zajęć Kuby dochodziły do 4000 zł miesiecznie + specjaliści i wyjazdy.
Często nie zamykaliśmy sie w 10.000 mies.
Trzeba było podjąć radykalne kroki by walczyć o zdrowie synka .
Praktycznie udało się małego wyciągnać w 100% z choroby ,ale bez kasy do tej pory pewnie byłby dzieckiem mocno ociążonym niepełnosprawnością .

Dlatego u nas jest tak jak jest .;-):tak::-):-)
Na chwilę obecną jest genialnie ,bo D zarabia ponad 10.000 mies.i mamy naprawdę na wszystko .
Do tego mały już prawie zdrowy,D wcześniej w domu ,rodzina w komplecie .
mamy czas dla siebie.
Niestety jego praca też go do pewnych zachować zobowiazuje ,więc raz na jakiś czas potrafi zabalować i zapomnieć o wszystkim.
Właśnie wczoraj się to zdarzyło...:-p:-p
Ja mam głupi charakter ,a on szczęście,że nie umiem ,a wręcz nie potrafię sie gniewać :-D:-D:-D:-D:-D

ZAPRASZAM, w końcu bede mogła z kimś pogadac a nie jak ten kołek:(:-:)-:)-:)-:)-(a skąd TY jestes??


AS kamien z serca....dobrze ze wrócił:):-):-)
Ty sie nie denerwuj!
Oj gdyby było bliżej...:-):-)
Jestem praktycznie z Warszawy ,a dokładniej w miasteczku tuż pod Warszawą mieszkam.
Już się nie denerwuję .
Ale dziecko przejęło cała moją adrenalinę i daje ostro czadu .:-p:-p:dry::dry::dry:
Idę teraz do tatusia ,niech brzuszek uspokoi jak go zdenerwował :-D:-D:-D:-D
 
Do góry