przyznam, że poczułam lekkie przerażenie. położna w szpitalu i ta odwiedzająca w domu "polecały" zwykły ze sklepu, ale jestem
niemal pewna, że był 70%. te leko wydają się "mało operacyjne" - dotrą wszędzie ?
Mogę napisać, co kupiliśmy w aptece, ale uprzedzam, że moja lista jest dość krótka - nie należę do ludzi kupujących pół apteki, "bo może się przydać" - tylko rzeczy niezbędne, których użycia jestem pewna, reszta kiedy będzie potrzebna.
nuta - wiem dobrze jaki to ból być od kogoś zależnym, ludzie wymagają, że skoro pomogą, to wszystko ma być "jak ja chcę" i "jak mi się podoba". gdzie, choćby tolerancja?
my też wyremontowaliśmy całą górę, bo były gołe białe lub różowe ściany. żal mi tych pieniędzy i pracy, ale trudno. jakoś żyć musieliśmy (już 4lata w kwietniu) i żyć musimy (jakieś 3lata). trudno. przyznam, że teraz kupujemy tylko rzeczy, które możemy ze sobą zabrać i np nastawiamy się na meble salonowe pod kątem salonu w
naszym domu.
pod kątem pomagania wygrywają moi teściowie, ale tylko dlatego, że mają takie warunki (pieniądze, praca na zmiany jeśli chodzi o zajęcie się Bartim, auta, itp) - okupujemy to wtrącaniem się i rządzeniem na każdym kroku. natomiast moi rodzice nie wtrącają się, ale mogę powiedzieć, że nie interesują się nami w ogóle. nie wiem co gorsze.
zazdroszczę Ci rodziców

oby żyli jak najdłużej
&& i miłego dnia