Oj dziewczynki moje kochane - msza była dla nas jak drugi pogrzeb

( ból rozdzierający serce - przepłakałam połowę

(zresztą nawet teraz co chwilę łzy płyną...
Wczoraj pojechaliśmy zawieść naszemu Kubusiowi świeże różyczki - takie śliczne ciemno żołte i dosypać troszkę białych kamyczków wokół skrzyneczki- dojezdzaliśmy do cmentarza a zerwała się burza i to jeszcze z gradem.Siedziałam w aucie i prosiłam Kubusia żeby zabrał deszczyk bo chcemy mu zrobić jeszcze ładniej .... i po chwili przestało padać- zawsze jak przywozimy mu świeże kwiatki to leje...

( Jak przyszliśmy cała skrzyneczka była od tego deszczu ochlapana błotem od gliny która jest na cmentarzu

aż mi serce ścisneło - zwłaszcza że jesteśmy co dwa dni i na prawdę dbamy o grobek. Wymyliśmy cała, dosypaliśmy kamyczki....na przeciwko Kubusia leży Marysia do której bardzo rzadko ktoś przychodzi...tak mi przykro jak patrze na jej grobek

postanowiłam że jej skrzyneczkę też oczyszczę z błota,pomyję klosze od zniczy - gdy mój J kończył rozgrabiać kamyczki u Kubusia a ja ogarnęłam skrzyneczkę Marysi nagle nad nami zrobiło się bezchmurne niebo i piękne słoneczko- jakby dzieciaczki chciały nas wynagrodzić ... aż mi się przez chwilę cieplej na sercu zrobiło
Mamo Amelki i
Elomelo bardzo mocno Was przytulam i dziękuję że jesteście.. szkoda że mieszkacie tak daleko - zrobiłyście mi się bardzo bliskie mimo że się prawie nie znamy...
Żeby nie było tak anonimowo to ja mam na imię Magda - macie Fb albo NK?
Dla Amelki (*)(*)
Dla mojego Kubulka(*)(*)(*)
Dla Aniołka Elomelo(**) i wszystkich Aniołków