reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Starania po raz pierwszy :)

Zafasolkuje widzę, ze Ty masz taki lezaczek na jaki ja się prawie zdecydowałam, polacasz w 100%? :-)
polecam w 100%
Donoszę że Martocha zaczęła krwawić i wysłali ją do domu bo jak to lekarz powiedział "samo się oczyści" :-( Nie zrobili jej żadnych badań, nawet Usg...
Nie wiem co powiedzieć :-(

Wracając do tematu wcześniaków, to podejrzewam, ze większy stres związany jest tylko z utratą dziecka. Ja po porodzie do dnia przyjścia Łu do domu (czytaj równiutkie 7 tygodni) nie przespałam spokojnie ani jednej nocy, a połowę dni przepłakałam ze zmartwienia. Największemu wrogowi nie życzę takiego stresu.

Ale tu cisza.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Fasolka domyślam się...:-( Dlatego ja ciebie i Necie bardzo podziwiam... ja pamiętam jak rozpaczałam jak straciłam ciąże a to był tylko 7 tydzień... i jak wyłam po nocach przerażona ze nie donoszę Konrada... a to była tylko kropla w morzu tego co przeżyłyście wy...


Martocha pojechała chyba do innego szpitala... na razie się nie odzywa... biedna... wiem co czuję... sama jestem po poronieniu i pamiętam jak zaczęłam krwawić w ciąży z Konradem a mi nie chcieli na IP zrobić USG... leżałam w domu i wyłam.... byłam przekonana ze tak jak za pierwszym razem jest już po wszystkim... a na drugi dzień u mojej gin okazało się ze wszytko jest w porządku! No ale to co przeżyłam to moje... wiec wiem jak sie czuje..
 
Ostatnia edycja:
Który tydzień ma Martoszka?
Pamiętam jak wszystkie trzymałyśmy za Ciebie i Konrada kciuki, żeby jeszcze tydzień, jeszcze kolejny, hyhyh a u nas z Netką, to tylko info poszło, ze już po wszystkiemu. jak mi Netka napisała jakieś pytanie odnośnie wcześniaków i do mnie dotarło, że ona już po wszystkiemu to sobie w kuchni na podłodze siadłam w takim szoku byłam,a dodam,ze ja nadal miałam wtedy małą w szpitalu i wiedziałam co Necia czuje.

Ale mnie nakręciłyście na tą huśtaweczkę, a nie mam kasy bo jeszcze wakacje i chrzciny przed nami :/
 
Ostatnia edycja:
U Martochy.... kurcze jakiś tydzień temu pisała ze jej pęcherzyk wygląda na 4 tydzień... wieć to jest 5 z USG... ale z okresu to już koło 7...


No... boje sie teraz ze druga ciąża będzie taka sama... :zawstydzona/y: teraz jak zajdę w ciąże to od początku będę chodziła jak emerytka... :sorry:


oj ja to pamiętam.... najpierw co raz z Netką gadałam o tobie - w sensie co tam u ciebie bo ty do niej smsy pisałaś, a później zaraz to ona pojechała... wszystkie tu w szoku byłyśmy...


No pomyśl... na allegro można już huśtawkę za 100-200zl kupić naprawdę super! :tak: U nas sie sprawdza lepiej niż leżaczek! :-)




Dobra ja spadam spać... Dobranoc! :*
 
Dobranoc :-)
Ja na kolejne dziecko mogę się decydować za 2 lata i jak tylko zobaczę || to idę na L4 żebym nie skończyła tak jak z Lusiakiem. Pod warunkiem oczywiście, że się zdecyduję na 2 dziecko.

Nikogo nie ma to i ja idę zakomarzyć, bo jutro mam zaplanowane kupę roboty. Łucja jedzie zająć wolny czas mojej mamie i siostrze,a ja mam zamiar ogarnąć chałupę, skosić trawę kopsnąć na rower, a wieczorem jeszcze jakieś balety nas czekają :/
Ciekawe co powie moja Sis bo nie widziała Łucji cały miesiąc.


Dobranoc :*
 
Ostatnia edycja:
Nie wyobrażacie sobie nawet co przeżyłam! :-(
Bartek spadł mi z przewijaka!!! Nie mam pojecia jak to zrobił! Wykąpałam go i położyłam na brzuszku i chciałam sięgnąć na komodę po balsam i nagle słyszę łup a on leży na pleckach! Nie mam pojęcia jak on to zrobił!! Bo nie spadł bokiem przewijaka tylko pionowo tam gdzie nóżki! Strasznie płakał, nakarmiłam go i uspokoił się i zasnął ale z mężem zdecydowaliśmy, że pojedziemy do szpitala, żeby lekarz go obejrzał! W szpitalu się obudził, ładnie się uśmiechał, podnosił główkę, gaworzył... czekaliśmy 3 godziny bo 2 lekarzy przy operacji noworodka! mąż już spóźniony do pracy, po czym przychodzi pielęgniarka, że dzwoniła na blok operacyjny i potrwa to jeszcze 2 godziny a wiozą już następnego noworodka do operacji... po prostu dzisiaj jak dla mnie NFZ przebił wszystko!! Jak może być tylko 2 lekarzy jak wiedzą że w razie czego rpzy operacji muszą być oboje... Śmiechu warte! Powiedziała nam, że w naszym wypadku możemy jechać do domku bo z małym nic się nie dzieje, nie wymiotuje, jest radosny więc tylko obserwować!!

Nie życzę nikomu takiej przygody :-( siedziałam, przepraszałam i płakałam z Bartkiem....
jestem taka zła na siebie, że nawet teraz płacze jak Wam to piszę... :-(

Dobranoc
 
Fasolka ja tak jak z Konradem od razu idę na L4 i będe duzo odpoczywać... w tej ciąży już nie będe taką bohaterką.. :no: jak bedzie burdel którego mąż nie ogarnie to teściowie posprzątają!...

Powodzenia w porządkach! :*


Magdalena mi Konrad raz o mało nie spadł z przewijaka ale bokiem do łóżeczka... od tamtej pory go pilnuję bardziej... to samo z łóżkiem... też mi dwa razy o mało nie spadł... i teraz śpi od ściany.... Ale jak Bartek to zrobić ze tak szybko spadł dołem??? :eek: Mój sie czasem zsuwa ale to trwa na tyle długo ze można zareagować... Biedny mały.... ale na pocieszenie ci powiem ze dzieci ją jak guma w tym wieku... ja mojej mamie też dwa razy spadłam... raz ze stołu - bo kiedyś przewijaków nie było - a raz z wersalki i nic mi nie jest :tak: No niestety przy tych bąblach trzeba mieć oczy wokół głowy... a to dopiero początek...
 
dzień dobry kochane :-)

Fasolka to dziś babcia i ciocia zadowolona że Łu mają pod opieką:-) u nas tydzień jeszcze cały

Madalena przeczytałam i się przeraziłam co musiałaś czuć, a swoją drogą niezły spryciarz z Bartusia

Fifka w ciąży to ty będziesz leżeć i pachnieć albo będziesz miała mnie nad sobą a właściwie uchem :-p

ja na początku taka skołowana byłam jak by mnie to nie dotyczyło potem zaczęło docierać do mnie ale taki prawdziwy dołek był całkiem niedawno. I naprawdę nie życzę nikomu tak jak Fasolka czegoś takiego. Nie wiem czy kiedykolwiek podejmiemy ryzyko kolejnej ciąży bo wiadomo że czeka nas to samo kwestia tylko kiedy i czy dzieciątko będzie donoszone na tyle żeby dało sobie radę. może kiedyś :-)

a z optymistycznych rzeczy moja kobietka dziś myślałam że z rana mnie zagada :-) i nauczyła się piszczeć i wtedy zaraz się śmieje :-D
 
Martocha jednak poroniła.... :-( miała wczoraj silne krwawienie z "odchodami macicznymi" więc jest pewna ze straciła drugiego aniołka... Jeśli Usg za tydzień potwierdzi ze ładnie się samo oczyściło to od razy wraca do starań no i ma prosić o badania genetyczne pod kątem tych poronień :-(





Necia będe miała małego "raczka" albo "chodzika" wiec leżeć to ja akurat nie będę miała jak... ale na pewno będe dużo ostrożniejsza niż do tej pory jak z Konradem chodziłam :zawstydzona/y:


O takie piski i śmiechy są fantastyczne! Mój mały to takie piękne wyrazy układa - oczywiście po swojemu. aż gęba się śmieje!! Jakieś "mabada" "pamama" itp... idzie paść ze śmiechu!




Ale się ze mnie leje... normalnie jak z kranu.. znowu bede miała ciężki dzień... :-(
 
reklama
Fasolka ja tak jak z Konradem od razu idę na L4 i będe duzo odpoczywać... w tej ciąży już nie będe taką bohaterką.. :no: jak bedzie burdel którego mąż nie ogarnie to teściowie posprzątają!...

Powodzenia w porządkach! :*


Magdalena mi Konrad raz o mało nie spadł z przewijaka ale bokiem do łóżeczka... od tamtej pory go pilnuję bardziej... to samo z łóżkiem... też mi dwa razy o mało nie spadł... i teraz śpi od ściany.... Ale jak Bartek to zrobić ze tak szybko spadł dołem??? :eek: Mój sie czasem zsuwa ale to trwa na tyle długo ze można zareagować... Biedny mały.... ale na pocieszenie ci powiem ze dzieci ją jak guma w tym wieku... ja mojej mamie też dwa razy spadłam... raz ze stołu - bo kiedyś przewijaków nie było - a raz z wersalki i nic mi nie jest :tak: No niestety przy tych bąblach trzeba mieć oczy wokół głowy... a to dopiero początek...

Ja też nie mam pojęcia!! A tym bardziej, że on na przewijaku leżał na brzuszku głową do ściany a jak upadł to na plecy... więc mąż myśli, że może się odepchnął rączkami i zsunął mu się tyłek, a że pupę ma ciężką to go przeważyło i spadł. Ale pocieszam się, że jak to w ten sposób wyglądało to musiała w pierwszej kolejności spaść na pupę. W każdym bądź razie apetyt ma i wszystko jest OK. Bawi się na macie! Ale mimo, ze już sam siedzi to nie jestem w stanie go zosatwić samego w tej pozycji.... on w ogóle też przewrażliwiony bo jak się z nim bawiłam przed momentem i ujechała mu rączka i się tak przekipnął to mimo, że go trzymałam to ryk niesamowity....

Dziękuję dziewczyny, że mnie nie zbeształyście, chociaż ja sama to robię od wczoraj!


A poza tym kupiliśmy wczoraj po południu nianię.... ale była ostatnia z wystawy i jak się okazało po przyjeździe do domu nie działa.... :crazy: nie da się jej w ogóle nastawić bo cały czas szumi i odbiornika w ogóle się nie da naładować! Ładuje się do teraz i dupa.... dzisiaj jedziemy ją oddać... normalnie prawdziwy piątek 13
 
Ostatnia edycja:
Do góry