Paula ja w ogole naleze do zimnolubnych, ręce i nogi mam zawsze cieple, nawet jak jest zimno na zewnątrz, dlatego jak pomysle jeszcze o skarpetach to juz sie gotuję od środka

Karola wlasnie nie do konca u mnie to tak działa, ze jak sie kiepsko czuje to nic nie robie

ale dzis juz naprawde nic nie robie, bede leżeć i aplikować sobie hektolitry płynów by jakos wyjsc z tego przeziębienia
Mina zgadzam sie z Tobą w kwestii kolorów i tego nieszczesnego zaszufladkowania - róż=dziewczynka, niebieski=chłopak
a tak w ogole to ostrzegam

wczoraj mi szwagier mówil ze jego kolega walnął z żoną cały pokoj na różowo, wszystko pokupowane rozowe, wiecie - kompletnie niezrozumiały szał jak dla mnie na róż (łącznie z wanienką, ręcznikami itd), bo do ostatnich dni miała byc dziewczynka, a tu proszę.. urodził sie chłopak

i co? mowi teraz ze bedzie synek w tym różu mieszkał bo przeciez nie beda świeżo pomalowanych ścian przemalowywać

tylko co z zakupionymi sukieneczkami i dziewczęcymi ciuszkami?

ten pleśniak wyglada bardzo smakowicie, zostało cos jeszcze?;-)
Elutka moj synek tez nie mial w ogole czkawki, od kilku dni ją dopiero obserwuję
sonkaa masz racje, po cholere nam przeziębieni goście przy noworodkach
Misza z Ujastka na kopernika przewozili noworodki w czasach gdy nie mieli jeszcze swojego oddziału neonatologicznego. Ja rodze na Ujastku
netika podoba mi sie Twoje podejscie do rodzenia codziennie, ale jutro :-) o doczytalam ze pasujesz tym razem, to zeby sie nie okazało ze to tak nie działa i jednak wykraczesz sobie tym razem ;-) zycze zdrowka dla synka
Mina,
Karola ja tez sama daje rade z pomocą lusterka oczywiscie
ulala dlatego ja mojego męża biorę na poród, w 70% dlatego zeby wlasnie mogl w razie czego przywołać do porządku coniektórych, a on mimo ze kulturalny i taki do rany przyłóż to gdy sie cos dzieje - dostaje takiej 'pyskówki' i zalatwia wszystko co sie tylko da nie zważając na sentymenty. nie wyobrazam sobie bez niego rodzic
Belka olbrzymie gratulacje, wracajcie szybko do siebie!!!!!!!
Witam październikową nową mamę i to kolejną z KRK ;-) niestety mnie przeziębienie rozłożyło prawie na dobre, wiec dzis sie pewnie nie rusze spod koca - pomidorowa z wczoraj jest, obiad wyjęłam z zamrażalnika - bitki w sosie, ugotuje do tego wspomnianą niedawno kaszę gryczaną i chyba skroje ogórki kiszone, zeby podratować sie wit. C. Wycisnę sok z grejpfrutów i pomarańczy, kiwi zjem i cóż.... musze jakos z tego choróbska wyjść :-( dobrego dnia Wam życzę