reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Bycie rodzicem to codzienna przygoda pełna wyzwań, ale też pięknych chwil. Chcemy poznać właśnie te momenty, które sprawiają Ci największą radość! Napisz w kilku zdaniach , co najbardziej cieszy Cię w rodzicielstwie, a możesz wygrać atrakcyjne nagrody ufundowane przez Bella Baby Happy 💛<

reklama

Kwiecień 2013

reklama
ewwe Trzymam mocno kciuki za Ciebie, bardzo bardzo mocno....Powodzenia i prosze koniecznie do nas zajrzyj, bo wiem ze niedlugo znowu tutaj bedziesz x

cytrusik prosze dziel na 50 to co czytasz...ja juz przechodze 4 przeziebienie w I trymestrze...I tak naprawde wszystko moze zaszkodzic:stres, jedzenie, choroba....ach juz nawet nie mam sily o ty myslec...Jak przejdziemy I trymestr dojda schizy jak to dzieci moge umrzec przy porodzie lub rodzic sie martwe bo przeciez tez to sie zdarza. A pozniej jak sa male...tyle chorob wokol. Nigdy nie wiemy.Ja juz odpuszczam, wyluzowuje, co ma byc to bedzie, a co mi tam,mam super partnera i was-uda sie-bardzo w to wierze.
Z nami bedzie dobrze. Obiecuje to kazdej z osobna:)
 
ewwe mocno przytulam

Pchla popieram!! trochę dystansu do tego zła wokół. Tak jak piszesz tragedie są wszędzie i zawsze będą, ale trzeba wierzyć, że wszystko będzie dobrze bo inaczej gubi się sens wszystkiego. Lepiej myśleć jaka będzie pogoda w kwietniu:-)
 
Szczerze mówiąc, ja sobie myślę, że jak coś się dzieje, tzn. że biologicznie dzieciaczek był bardzo, bardzo słaby, że coś jest nie tak. a jeżeli mam świadomość, że w tej ciąży, jeszcze nie wiedząc nic o dzidziusiu, chodziłam po górach, jeździłam na wykańczające wycieczki rowerowe, chorowałam i inne rzeczy np. to że mam taką pracę (którą uwielbiam :)), że muszę nosić ze sobą dość ciężki plecak z szachami i szachownicami, więc sobie myślę, że organizm i dzieciaczek są bardzo silne i jak już tyle mają za sobą, to już na pewno dotrwamy do końca ;-)
ja tam nie wierzę, że przeziębienie, zdrowemu maluszkowi w brzusiu może coś zrobić ;-)

więc reasumując, jestem pewna, że jak już dotrwałyśmy do tego momentu, dzieciaczki nasze były już ćwiczone na odporność w różny sposób, więc nic się już nie będzie im działo, ot co! ;-) i będziemy mamusiami w kwietniu :-)
 
Cytrusik – ja dokładnie w dniu inseminacji się rozchorowałam, ale to w sumie dobrze, że wtedy a nie później, bo jeszcze przed zagnieżdżeniem;-)

krolewnazmarcepana – pewnie by mi się nudziło siedzieć w domu, ale z drugiej strony zazdroszczę. Na mnie podejrzewam, że szefowa będzie krzywo patrzeć jak po roku wrócę, zwłaszcza, ze koleżanki wysoko postawiły poprzeczkę, zazwyczaj wracały po 8 miesiącach, a jedna po 5. Takie realia pracy w korporacji w dużym mieście, ciągły bieg szczurów. Tak więc Cyrusik niestety znowu się nie zgodzę;-), że to wygodnictwo, to realia. Mi kasy pewnie nie braknie, ale lubię swoją pracę, zależy mi na niej, w styczniu minie 7 lat jak tu pracuję (robię etykiety i opakowania, a także kampanie reklamowe produktów które jestem pewna, że znacie :-D, każdy produkt to jak moje dziecko), ale gdybym posiedziała w domu 3 lata to oni nie będą na mnie czekać, mimo że cenią moje kompetencje, a ja chcę mieć do czego wracać.

Notka – to bardzo przykre co piszesz odn. braku powiązań między szczepionkami z rtęcią a autyzmem, myślę, że gdyby ten „rzadki przypadek” zdarzył się to w Twojej rodzinie to zmieniłabyś punkt widzenia i rozumienia „rzadkich przypadków”. Poczułam się jakbym co najmniej skłamała, nie fajnie. A zagłębiałaś się w ten temat, czytałaś fachowe książki i wydawnictwa? Czy tylko coś gdzieś zasłyszałaś i od razu negujesz wiedzę milionów rodziców i rodzin dzieci chorych na autyzm, które obserwują swoje dzieci i dokładnie wiedzą kiedy nastąpiło pogorszenie.

Ewwe – to strasznie przykre, ale grunt, że masz dobre nastawienie. Przyjemnych starań;-)
 
Heej dziewczyny !!

Najpierw się pochwalę : powiedziałam tacie !! Smile mój też postanowił się napić ale w domu haha ! Trochę jest w szoku bo prędzej sie spodziewał tego po moim bracie, który jest starszy, ma pracę i mieszka z dziewczyną no ale ...:-p

evcia Trzymaj się !! Przesyłam Ci dużo uścisków i bądź dzielna dla swoich dziewczynek!!

ewwe Bardzo mi przykro, mam nadzieje,ze jeszcze kiedys zostaniesz mamusia!

Pianka Ja też nie farbowałam nigdy więc nie jesteś sama !:-p
 
Cześć

Dawno mnie tu nie było. Czasu brak a pracy dużo. Pamiętam jednak i myślę o Was.

Tulę do serca te którym już nie jest dane być kwietniową mamą i życzę zarazem szybkiego zafasolkowania.

U nas wszystko ok.

Pozdrawiam.
 
reklama
Aaa19 - no to zdrowy objaw u taty:-). Z moją siostrą (9 lat młodszą) było tak, że przyjechali do mnie rodzice na Wielkanoc, akurat rozstałam się z mężem kilka m-cy wcześniej. No więc wielki czwartek, piątek, sobota mija o ona nic. Już siedzimy w niedzielę po obiedzie i zaraz mają jechać do domu i moja mama wypala ‘A wiecie Wasza kuzynka Ewa (nota bene w wieku 40 lat) jest w ciąży”, na co moja siostra, że „nie ona jedna”, a oboje rodzice wbijają wzrok we mnie, na co ja „to nie ja”. Ale oni dalej na mnie patrzą, więc ja znowu, ze to nie ja, no bo jak i z kim? No i wtedy załapali;-). Tato od razu poszedł zapalić, a moja mama „No, a dopiero brat do mnie dzwonił, żebym szybko babcią została, a ja na to, że to raczej niemożliwe”:-D.

Z drugą jej ciążą (rok później) też było śmiesznie, bo siedziała zgarbiona przed kompem i wcinała ciastka. A mama jej mówi, żeby nie jadła tyle ciastek, bo wygląda jakby w ciąży była, a ona na to „No bo chyba jestem”

Tak więc w wieku 23 lat już miała dwójeczkę, było i jest ciężko, ale teraz sobie nie wyobrażamy, żeby tej młodszej nie było, bawi się super ze starszym bratem, chociaż on nie mówi i zazwyczaj ją „olewa”, nawet jak jej zabierał zabawki to ona traktowała to jako dobrą zabawę:-D
 
Do góry