Kruczka – gratulacje, to teraz szybko planuj wyjazd, póki brzuszek nie za duży i można latać;-). To naprawdę super prezent ślubny
Tak Was podczytuję w kwestii psów i kotów (ja kocham, ale nie mam z wyboru, bo mam mieszkanie i brak czasu) i wszystko było fajnie do momentu spania z nimi. No tego to sobie nie wyobrażam. Człowiek to się przynajmniej umyje, a pies czy kot…

Od razu mówię nie mam jakiejś manii na punkcie higieny, ale jak dla mnie sypialnia powinna być tylko dla ludzi – no może rybki w akwarium

:-)

. Sorki
Cytrusik – za dobra kobieta jesteś

. Ja jestem za nie udziecinnianiem i nie wyręczaniem mężczyzn (zwłaszcza jeśli wcześniej robiła to jego matka), już raz to zrobiłam, dostałam bolesnego kopniaka w tyłek:-( – i właśnie od niego potem usłyszałam, że za dobra kobieta byłam – teraz jestem zołzą i nasz związek kwitnie

. Tak jak piszesz nie jest to sprawa życia lub śmierci, ale jakość tego życia może być diametralnie lepsza. Teraz przynamniej mam i jego odwzajemnioną miłość i szacunek – i nie jestem tak wyczerpana, bo on przejął cięższe obowiązki. Zaczęłam od tego, żeby prosić go o różne drobiazgi i za każdy podziękować, dać buziaka, piwo i inne bonusy;-)

. Tak żeby załapał związek przyczynowo-skutkowy, że jak on coś zrobi dla mnie, to ja zrobię coś dla niego – i chłopak z miesiąca na miesiąc się poprawia;-). Faceci są strasznie łasi na komplementy, a niestety źle znoszą krytykę – polecam strategię marchewki, nie kija. U mnie też jeszcze sprawdziło się poczucie humoru, nawet jak krytykuję:-). A druga kwestia to komentuję jak mi się coś nie podoba od razu (przynajmniej nie wybucham potem płaczem, nie kłócimy się, nie ma cichych dni), krótko zwięźle i a temat. Mi pomogła (m.in.) jedna książka (podsunęłam ją takze M, oficjalnie jej nie przeczytal, ale dziwnym zbiegiem okoliczności zaczął zachowywać się jak z tej książki), jak ją znajdę w domu to podeślę tytuł.
Pchełka/Myszka – mnie pobolewa brzuch, ale u mnie nie jest to ból na tyle ciągły, aby nospę brać. A kiełki super sprawa, tylko musisz patrzeć czy nie pleśnieją, bo o to niestety łatwo, a te sklepowe trzeba się upewniać czy nie są podsypywane jakimś konserwantem, a tak poza tym to smacznego. Poniżej link do poczytania
Kiełkowanie
Paulina/Myszka – u mnie na sen pomogło – po pierwsze odstawienie luteiny (już nie wstaję 3 razy na siku, tylko co najwyżej raz;-)), a po drugie ćwiczenia fizyczne (generalnie dotlenienie się) późnym popołudniem – super sprawa, śpię jak dziecko
Eevciaa88 – trzymam kciuki za wszystkie dobre wieści w Twoim życiu &&&
i witam
Groszka z Fasolką:-)