ariena87
Fanka BB :)
Myślałam, że Was nadrobię, ale gdzie tam!
Ogólnikowo będzie, wybaczcie.
U nas dzisiaj bez obiadu - każdy sobie sam. Chociaż miałam ochotę na naleśniki, ale "stary" wlazł do kuchni, naprawiał coś tam, i mi się odechciało, na sam jego widok
Ale za to bym lody zjadła... mmmmmm
Paulinka - sto latek dla Twojej Jubilatki!! Niech rośnie duża i mądra
Któraś z Was pisała o relacjach z zebrania - Gratuluję mądrego Ucznia
Też bym chciała swoje posłać wcześniej, ale kto wie co do tego czasu wymyślą... Ja zawsze mamę pytałam czy do szkoły to mnie wcześniej nie mogła puścić - zmarnowałam tylko czas na przymusowym leżakowaniu (nienawidziłam tego!)
Przepraszam, że ja tak "któraś", "ktoś" ale na prawdę mam problem żeby Was wszystkie zapamiętać. Skleroza
Palin - dziękuję za link - przyda się :] Tym bardziej, że w tym temacie nie ma poprawy...
Wczoraj znowu - wręcz boli go to, że musi wydawać na dwa samochody, i że ostatnio też kupuje jedzenie i ciągle jakieś wydatki ma. A ja jeszcze chce połowy $ do wyprawki (to i tak dobrze, bo przepisy są bardziej dla niego niekorzystne... )Na moje "pozbądźmy się jednego auta" (jestem współwłaścicielem) - cisza... A dzisiaj mi oznajmił, że jest koniec miesiąca a on ma na czysto 3000zł. Nie wiem po co mnie o tym informuje, skoro pieniędzmi się dzielić nie chce. A na moje - o to dobrze, to ominie mnie 10ty (termin opłat - do których się dokładam) - on na to "ooo, już, na pewno!!"...
I jeszcze ma jakieś pretensje, że wysiaduje na bb, że o tym co jest potrzebne dziecku można się w jeden dzień dowiedzieć, a nie tak wysiadywać dzień w dzień, i ciekawe co do lipca jeszcze wymyśle, a raczej wyczytam z forum. On chyba myśli, że dziecku to tylko pielucha, dwa śpioszki i cyc potrzebne... :/ Nawet wózka nie chce kupować wcześniej, bo przecież od razu nie będę jeździć na spacery, i oczywiście nie oszczędził sobie "my kupowaliśmy jak mały już był"

A na moje musi wywietrzyć z tego "smrodu" nowością, to "nowy wózek chcesz wietrzyć????!!!!" I jeszcze mówi, że łóżeczko od byłej przyniesie - no szlaaaaag!!! nie wytrzymam!!!!! A lekarz mówił, żeby się nie denerwować...
Ach, zapomniałabym - dziś po wizycie pytał co tam i jak tam - powiedziałam, że mam witaminki do kupienia. Przez ramię podpatrzył cenę, bo akurat szukałam w doz. I do mnie - o to, na imieniny masz te 75 zł co Ci wtedy pożyczałem - kupisz sobie witaminki...
No na prawdę, chciałabym mieć swoje $ i o nic go nie prosić. Kupić wypas wyprawkę, nie pytać o koszty, a potem mu dosadzić do zwrotu. Bo tak mnie to wnerwia i upokarza jednocześnie, że nie wiem czy któraś z Was ma pojęcie jak...


No i jeszcze do tego mama mi dzisiaj ciśnienie podniosła, chyba podwójnie. Namawia do kupna obrączek - i żeby sobie ponosić to będzie "inaczej wyglądało", skoro ślubu nie chcę brać. No tak... bo młoda z brzuchem bez obrączki to trędowata...


No, to tyle...

U nas dzisiaj bez obiadu - każdy sobie sam. Chociaż miałam ochotę na naleśniki, ale "stary" wlazł do kuchni, naprawiał coś tam, i mi się odechciało, na sam jego widok

Paulinka - sto latek dla Twojej Jubilatki!! Niech rośnie duża i mądra

Któraś z Was pisała o relacjach z zebrania - Gratuluję mądrego Ucznia


Przepraszam, że ja tak "któraś", "ktoś" ale na prawdę mam problem żeby Was wszystkie zapamiętać. Skleroza

Palin - dziękuję za link - przyda się :] Tym bardziej, że w tym temacie nie ma poprawy...
Wczoraj znowu - wręcz boli go to, że musi wydawać na dwa samochody, i że ostatnio też kupuje jedzenie i ciągle jakieś wydatki ma. A ja jeszcze chce połowy $ do wyprawki (to i tak dobrze, bo przepisy są bardziej dla niego niekorzystne... )Na moje "pozbądźmy się jednego auta" (jestem współwłaścicielem) - cisza... A dzisiaj mi oznajmił, że jest koniec miesiąca a on ma na czysto 3000zł. Nie wiem po co mnie o tym informuje, skoro pieniędzmi się dzielić nie chce. A na moje - o to dobrze, to ominie mnie 10ty (termin opłat - do których się dokładam) - on na to "ooo, już, na pewno!!"...
I jeszcze ma jakieś pretensje, że wysiaduje na bb, że o tym co jest potrzebne dziecku można się w jeden dzień dowiedzieć, a nie tak wysiadywać dzień w dzień, i ciekawe co do lipca jeszcze wymyśle, a raczej wyczytam z forum. On chyba myśli, że dziecku to tylko pielucha, dwa śpioszki i cyc potrzebne... :/ Nawet wózka nie chce kupować wcześniej, bo przecież od razu nie będę jeździć na spacery, i oczywiście nie oszczędził sobie "my kupowaliśmy jak mały już był"



Ach, zapomniałabym - dziś po wizycie pytał co tam i jak tam - powiedziałam, że mam witaminki do kupienia. Przez ramię podpatrzył cenę, bo akurat szukałam w doz. I do mnie - o to, na imieniny masz te 75 zł co Ci wtedy pożyczałem - kupisz sobie witaminki...
No na prawdę, chciałabym mieć swoje $ i o nic go nie prosić. Kupić wypas wyprawkę, nie pytać o koszty, a potem mu dosadzić do zwrotu. Bo tak mnie to wnerwia i upokarza jednocześnie, że nie wiem czy któraś z Was ma pojęcie jak...



No i jeszcze do tego mama mi dzisiaj ciśnienie podniosła, chyba podwójnie. Namawia do kupna obrączek - i żeby sobie ponosić to będzie "inaczej wyglądało", skoro ślubu nie chcę brać. No tak... bo młoda z brzuchem bez obrączki to trędowata...



No, to tyle...