O nie nie nie, wiesz - ja od dziecka nie umiem wymiotować. Napinam się cała jak ten rzygający kot, potem boli mnie żołądek, przełyk, gardło.

Więc jak najbardziej cieszę się, że ten problem mnie obecnie nie dotyczy.
Robiłam 2 bety póki co, myślę że pokuszę się na betę może w przyszły weekend zobaczyć jak tam idzie i potem raczej będę celować już przed wizytą żeby wybadać teren, bo i tak mam zamiar prywatnie zrobić cały ten komplet badań planowy więc i tak laboratorium będę nawiedzać.

Panie się na pewno ucieszą.

Progesteron też chyba ponowię, ciekawa jestem czy się może zmienił trochę, bo na pierwszej becie miałam 17.
Jeśli chodzi o pierwszą wizytę mam zamiar dzwonić jutro i celować w lipiec, jak będą to okolice 6/7 tygodnia. Nie chcę za bardzo oglądać sam pęcherzyk bo wiem, że potem też będę przeżywać czas aż do zobaczenia serduszka. Ja z charakteru jestem ogólnie chyba bardziej pesymistką/pesymistyczną realistką...
A Ty masz już wizytę zaplanowaną?