no nie moge sie z Wami rozstac kochane.,....
Chcialam jeszcze tylko napisac, ze wczoraj czytalam sobie stare posty i jak czytalam jak Puchatka zaszla, to az mialam lzy w oczach............takie zruszajace te posty, jak nie mogla uwierzyc i w ogole....kochane nam sie tez wszytskim uda.
Mufka tez byla taka dzielna i MamusiaSynusia- i wszytskie nasze kochane forumowiczki
Moze my tez musimy swoje przejsc i poczekac dlugo na cud i wtedy prawdziwie go docenimy. czasem cos przychodzi latwo i bez wysilku, a czasem trzeba sie mocno natrudzic ale za to potem to "smakuje" cudownie do konca zycia.
wszytskie nasze cierpienia, niespelnione nadziueje i oczekiwania maja jakis gleboki sens i moze dzis tego nie rozumiemy ale za jakis czas na pewno bedziemy wiedzialy po co nam to bylo.
Nabierzemy dystansu do zycia, pokory wobec innych, i bedziemy wiedzialy albo juz wiemy co jest w zyciu tak naprawde wazne a co nie....
Ale ja tu wywody po nocach uskuteczniam......ale tak sobie ostatnio duzo mysle i zastanawiam sie nad tym wszystkim i takie luzne refleksje przyszly mi do glowy i chcialam sie podzielic.
Kochane moje a zatem glowki w gore, uszy w gore, zacieramy rece i zabieramy sie ze spokojem ale i z wiara za staranka. A wszystkie zafasolkowane niech beda dla nas wzorem i inspiracja-, bo one tez swoje przeszly, tak jak my teraz przechodzimy...
Caluje Was mocno i moze zajrze jeszcze jutro z rana, na kawke do was.pa