reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

BEZRADNA ZONA

reklama
To że uderzył dla zabawy nie było dla mnie najgorsze, ale jego zachowanie później. My tez się wygłupiamy w taki sposób ale nie wyobrażam sobie żeby mnie uderzył, choćby dla zabawy i widząc moje łzy nie przeprosił. sorki Kleopatra ale dla mnie to straszny cham. Piszesz, że przeprosił, ale dla mnie zdecydowanie za późno. Nie czułabym się bezpiecznie z takim facetem, a mąż musi byc oparciem. Nie będę ci radzic, bo pogadaliscie sobie i mówisz, że jest ok to dobrze, ja bym tak szybko nie wybaczyła, zreszta dla mnie to w ogóle nie zrozumiałe jak mozna cos takiego wybaczyć. Gdyby mój maz to zrobił stwierdziłabym, że w ogóle go nie znam, więc dalej to nie miałoby sensu. nie wiem jak mozna życ z człowiekiem którego nie jest się w 100 % pewnym, a ty nie możesz być go pewna. No ale sie rozpisałam, życze ci mimo wszstko powodzenia i aby to sie już nigdy nie powtórzyło.
Pozdrawiam :laugh: :laugh: :laugh:
 
Dzieki za ostrzeżenie, ale ja obawiać się nie muszę gdyby istniała choć odrobina szansy żeby mogło tak sie wydarzyc nigdy bym za niego nie wyszła. Jestem w stanie wszystko wybaczyc, ale nie to. Zreszta on sam uważa że taki facet co bije kobiety nawet żartem to kawał chama i tyle. Zapytałam go co o tym mysli, i jak bardzo jest przeciwny rozbijaniu rodziny, tak w takich przypadkach zdecydowanie zaleca rozwód. Takiemu ręki by na pewno nie podał. Chyba że od razu na twarz za bicie kobiet. Rozmawialismy ogólnie nie o tej sytuacji konkretnie.Ja po prostu bałabym sie takiego faceta, a poza tym co to za miłość, że bije chocby na żarty a potem nawet płaczącej kobiety nie przeprosi czy przytuli. Nawet gdyby tego juz nigdy nie zrobił nie potrafiłabym o tym zapomniec. Niestety pamiętliwa ze mnie kobietka i jak raz ktos mnie skrzywdzi to juz do końca życia pamiętam. To tez nie dobre jest, ale czasem zapomniec nie potrafię. Mimo to cieszę sie że Kleopatrze sie poukładało. A ty moja droga nie osadzaj mojego męża w kategoriach swojego.
 
Jsorbek, nie bardzo rozumiem Twój atak. Nie jestem oczywiście adwokatem Bocianiej Łąki, ale czytuję ten wątek i trochę mnie to zaskoczyło, bo wydawało mi się, że Łąka pisze to pod adresem autorki wątku, nie Twoim... czemu wzięłaś to do siebie, przecież w Twoim poscie nie ma nawet słowa tego typu sytuacji w Twoim życiu....

Ale w ogólności to się z jednym zgadzam - mam to samo - gdyby to mnie spotkało, to oczekowałabym przeprosin natychmiast, takie po czasie sprawiają wrażenie wymuszonych... no i znając mój charakter, to też pewnie bym nie zapomniała...no i zastanowiło mnie jedno w tym,co napisała potem Kleopatra -
KLEOPATRA pisze:
POSTANOWILAM Z NIM POGADAC I TERAZ WIEM ZE TO BYLO PRAWIDLOWE WYJSCIE Z TEJ SYTUACJI!PRZEPROSIL MNIE I OD TAMTEJ PORY JEST OK!NAWET STARAMY SIE O DZIDZIE BO STWIERDZILSMY ZE TO MOZE PRZEZ TO ZE JESTESMY SAMI(wiecie w jakim sensie!?)DOPROWADZA DO TAKICH SCEN I ZABAWA PRZEKSZTALCA SIE W COS NIEPRZYJEMNEGO!

Coś mi t;u nie gra, bo jeśli czytam, że dziecko ma być lekarstwem na takie sceny, kiedy zabawa przeradza się w agresję... to nie powinno mieć związku, no i wydaje mi się ,że nie można traktowac narodzin dziecka jako lekarstwa na tego typu problemy, bo chyba mi się, że nie tędy droga. Ale rozmawiać trzeba, inaczej powstaje błędne koło. Mam nadzieję, że to był tylko jednorazowy wypadek i tego Kleopatrze życzę...

pozdrawiam
nikita
 
Kleopatro
Jeśli myślisz, ze narodziny dziecka zmienia wasze relacje, to możesz byc w błędzie. Zyłam z człowiekiem pod jednym dachem 13 lat, mamy dwoje dzieci jedno w wieku 5 lat i pół miesięcznego maluszka.Mąż był agresywny do mnie i do starszego synka. Jeśli zaczyna pokazywać agresję w momencie ,kiedy nie ma racji to cięzka droga Cię czeka.Takim ludziom przeszkadza płacz dziecka, nocne wstawanie (mó mąż nigdy nie wstawał) co może dopiero doprowadzić go do agresji.Na początku będziesz bardzo pochłonięta opieką nad dzieckiem on może mieć za złe, że nie poświęcaszmu tyle uwagi, co przed urodzeniem dziecka.Jeżeli jesteś go pewna na sto procent to życzę powodzenia ale jeśli zauważyłaś cokolwiek niepokojącego, to nie idz tą drogą, bo póżniej ucierpisztylko Ty i dziecko.
Pozdrawiam
 
Nikita byc może źle zrozumiałam Bocianią łąkę myśłałam że stanęła po stronie meża boksera, a to mnie strasznie wkurza. Sorki więc Bociania łąko nie chciałam obrazic twojego meża.
Pozdrawiam
 
Bociania Łąka pisze:
kochana, bądź od tej pory ostrożna. nie bedę ci krakać, ale...
różnie w życiu bywa.

powodzenia :)

.......ale BOCIANIA LAKA ma racje.Ojjjjj wiem to z wlasnego doswiadczenia.Pierwszy rok sielanka,a kolejne 5 lat gehenna. :-[
 
NIKITA rowniez ma racje co do decydowania sie na dzidzie,w sytuacji kiedy facet pozwala sobie na takie wybryki.Dziecko nie jest lekarstwem na udany zwiazek i jest (przewaznie)nieprawda ze ten zwiazek cementuje.
Poza tym(doszlam do tego z wlasnego doswiadczenia)ze w wielu przypadkach leja faceci ktorzy nie umieja dyskutowac,nie maja argumentow co do swoich racji.
 
reklama
KU PRZESTRODZE OPOWIEM CI MOJA HISTORIE:
W CZASIE NAZECZEŃSTWA PRZYZNAŁAM SIE MOJEMU CHŁOPAKOWI DO PEWNEJ GŁUPOTY ( PRZYGODNY SEKS) ALE BYŁO TO PRZED NASZYM ZWI.AZKIEM WIEC POWINNO SIE NIE LICZYC ALE ON TAK NIE UWAZAŁ I OBERWAŁO MI SIE I TO POŻĄDNIE - SKACZYŁO SIE OPUCHNIETA SZCZEKA I SINIAKAMI NA CAŁYM CIELE, A JA GŁUPIA UZNAŁAM ZE MI SIE NALEZAŁO A ON WSPANIAŁOMYSLNIE MI WYBACZYŁ I BYŁAM ZACHWYCONA....

TERAZ JESTEŚMY DWA LATA PO SLUBIE ,MAMY 2 SYNKÓW A ON NIE PRZESTAŁ MNIE OKŁADAC...

NIE LEJE SIE KREW .. NIE , TO TYLKO KOPNIAKI, WYKRECANIE RAK , OKŁADANIE PO GŁOWIE...NIE ZOSTAWIA SLADÓW...

TAK KOŃCZA SIE NASZE KŁÓTNIE A JA JE JESZCZE PROWOKUJE .. JAKBY SPECJIALNIE .. ALE NIE MOGE SIE POWSTRZYMAĆ, JAKBYM CHCIAŁA SOBIE COS UDOWODNIĆ , ZEBY PRZEJRZEC NA OCZY ALE NIE DZIAŁA

PAMIETAJ JAK CIE RAZ UDERZY TO ODRAZU TO POKOCHA...TO DAJE MU PRZEWAGE.. WKOŃCU JEST MOCNIEJSZY

NAJGORSZE JEST TO ZE ON JEST PRZEKONANY ZE TYM SPOSOBEM MNIE SOBIE WYCHOWA JAK KUNDLA , ZE DOSTANE KOPA TO PRZEMYSLE.. A NA DRUGI DZIEN BEDZIEMY SZCZESLIWA RODZINKA, ZE KŁÓTNIE SIE SKOŃCZA

A JA Z KAZDYM KOPNIAKIEM ROBIE SIE BARDZIEJ AGRESYWNA, I WALCZE Z NIM NA KAZDEJ INNEJ PŁASZCZYZNIE - BO FIZYCZNIE NIE MOGE , I NIE POTRAFIE NA NIEGO INACZEJ SPOJRZEC JAK NA WROGA...:no:

WIĘC ZRÓB COS Z TYM I TO ODRAZU ON NIE MOZE MYSLEC ZE SIE NA TO GODZISZ!!! A JAK SIE POWTURZY TO SPIER... JAK NAJDALEJ BO LEPIEJ TERAZ NIZ ZA 5 LAT Z USZCZERBKIEM NA ZDROWIU FIZYCZNYM JAK I PSYCHICZNYM
POWODZENIA!!
 
Do góry