reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Jup, pamiętaj ze to co czujesz jest naturalne. Ja po MartynCE miałam lekka depresję. Ona płakała, ja czułam się zagubiona. Nie mogłam się odnaleźć. Chciałam uciec, cofnąć czas, nigdy nie być w ciąży. Miałam do tego problem z kroczem, łożyska mi nie wyczyścili. Ten okres wspominam bardzo źle. Nikt mnie nie rozumiał. Wiem ze miałam do tego prawo mimo ze to były okropne uczucia i stan.
Wszystko się wkrótce ułoży!
 
reklama
Dzastina - super, że zabawa się udała.
Jup - zobaczysz z każdym dniem będzie lepiej, to normalne, że na początku jesteśmy zagubione. Większość mam do przeżywa szczególnie w takich przypadkach jak u ciebie gdy nie jesteś ciągle z dziećmi.. trzymaj się ciepło. Dużo przeszłaś i teraz dasz radę
Lucalew - kupuj leżaczek, całe lato przed nami :) z synkiem też leżałam w lato. Ciężko było ale dałam radę :-)

Ja wczoraj pokłóciłam się z M i skurcze się nasiliły :( leżę i wstaje do WC tylko.. mam nadzieje, że do wieczora się uspokoi
 
KoltunEk, nie możesz się denerwować! Nerwy to coś co zupełnie nam nie sprzyja. Pamiętam jak z dwa miesiące temu Martynka miała gorączkę która spadała po nurofEniE tylko na chwilę. M. Pojechał do apteki po CzoPKi z paraCEtamolEm, mała miała drgawki. On wrócił, ona wpadła w histerię ze chcemy jej dac CzopEK. Tak mnie brzuch wtedy bolał. Spinal mi się co kilka minut. Normalnie nERWy takie ze hej.
 
wiem Mitaginka ale ciężko byś spokojnym.. ciągle leżenie i lęk o dziecko też nie wpływają dobrze. Ogólnie jestem wybuchowy człowiek a w ciąży to jeszcze gorzej
 
hej :-)

Jup słońce cieszę się, że już dziaciaczki widujesz :-) każda z nas chce być najlepsza we wszystkim i to rodzi frustracje na początku :-( postaraj się nie denerwować (tak, wiem łatwo powiedzieć ;-)) pociesz się myślą, że niedługo wyjdziecie do domu i w ciągu kilku dni wraz z mężem wypracujecie swój własny system opieki nad maluszkami, a wtedy wy oboje poczujecie się pewnie i z drugiej strony wszelkie rady, które usłyszysz po drodze od różnych "znawców tematu" będziesz na luzie zlewać śmiechem :-) jak to się mówi "pierwsze śliwki - robaczywki" ;-)

Kołtunik & Lucalew kupujcie leżaczki, bo w sumie od maja będziecie mogły łapać przyjemne słoneczko, więc szkoda byłoby tracić taką okazję :-)

Dziewczyny wczoraj wieczorem przekroczyłam bramy piekieł ;-) czyli nadejszła wiekopomna chwila i spakowałam torbę do szpitala ;-)niby do porodu jeszcze hen, hen, ale miałam już dość gderania wszystkich dokoła żebym się wreszcie spakowała ;-) dzisiaj poczłapię do rosska i apteki po kilka ostatnich rzeczy do torby, dopakuję je i włączam tryb "stand by" ;-) ale marzy mi się taka zemsta na chłopie za te naciski apropos pakowania torby ;-) więc liczę na jakieś 2 fałszywe alarmy przed końcem kwietnia ;-) wiem wredna i złośliwa jestem ;-)
 
Jup, musisz być dzielna! Będzie dobrze! Teraz czujesz niepokój i zagubienie, ale to na pewno minie. Wiem, jak się czujesz bo sama przechodziłam przez to jak Iga leżała w szpitalu a ja nie mogłam być z nią cały czas, a jak byłam to wszystko mnie przerażało i nie miałam pojęcia jak ja się zajmę takim małym maluszkiem. Wszystkie moje obawy po pewnym czasie minęły:) Na pewno poradzicie sobie z mężem, tylko tak jak pisze Auralka musicie wyjść do domku.
A są jakieś prognozy kiedy Was wypuszczą? Coś mówią o Twoich maluszkach?

Kołtunek, głęboki wdech i wydech:) staraj się jak najmniej denerwować, chociaż łatwiej powiedzieć niż zrobić. Koniecznie kupuj leżaczek, bo ciepłe dni dopiero przed nami.

Lucalew, Ty też koniecznie kupuj leżaczek, chociaż tyle będzie wasze:)

Auralka, to faktycznie poszalałaś:) doskonale Cię rozumiem, bo sama odkładam pakowanie na skończony 36 tc, ale faktycznie kiedyś ten dzień musiał nastąpić:) a ciśnienie mężowi zawsze można jakoś podnieść:D
 
Cześć dziewczyny !
Mam na imię Patrycja i jestem w 34 tc. Dopiero dzisiaj, przypadkiem trafiłam na forum, przeczytałam wątek do kilku lat wstecz i postanowiłam się do Was przyłączyć :) od czwartkowej wizyty u ginekologa mam nakaz leżenia i oszczędzania się, a jako osoba bardzo aktywna jestem tym faktem przerażona - no ale czego się nie robi dla pierworodnej, kochanej córeczki. W obecnym stanie bardzo brakuje mi kontaktu z ludźmi, bo mąż dużo pracuje, więc siedzę sama w domu, a dotychczas spędzałam czas ciąży na uczelni (studiuję), u rodziców, koleżanek, na zakupach (a więc żyć nie umierać :-D) i możliwości działania, bo dzięki małemu brzuszkowi do wspomnianego czwartku codziennie pichciłam świeżutki, dwudaniowy obiadek i pedantycznie dbałam o czystość w domu. A teraz... Mam nadzieję, że przyjmiecie mnie do swojego grona, bo czytając dziś Wasze posty już czuję jakbym znała Was dłuższy czas :)
 
Ostatnia edycja:
reklama
Niestety tak, według lekarza szyjka za szybko się skraca - teraz ma 29 mm, a podczas poprzedniej wizyty prawie 40 i jest miękka.
Termin mam na 26 maja :-) czeka mnie cesarka, gdyż mam bardzo dużą wadę wzroku i przeciwwskazanie do porodu naturalnego.

29 mm to chyba nie tak mało, ale może lekarz dmucha na zimne :) swoją drogą była to moja pierwsza wizyta u niego, gdyż mój poprzedni ginekolog (z którego byłam zadowolona) dyżuruje w niezbyt ciekawym szpitalu, a do tego jeśli już to podobno bardzo rzadko (co przy cesarce jest chyba niezbyt komfortową sytuacją). Tak więc podczas wizyty miałam taki podwójny stres związany z niekorzystną diagnozą i nowym lekarzem ;)
 
Do góry