reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciągle płacze, a ja wariuję z nerwów

colorama

Początkująca w BB
Dołączył(a)
30 Czerwiec 2013
Postów
20
Witam,
jestem mamą 8-miesięcznej dziewczynki. Prosze o pomoc, bo od dwóch miesięcy moje życie to koszmar. Odkąd mała skończyła pół roczku stała się nie do zniesienia. Ciągle płacze, marudzi. Nic jej się nie podoba. Nie interesują jej zabawki, mata, nie polezy spokojnie nawet 5 minut. Musze byc ja i najlepiej trzymac ja na rekach ew na kolanach. Hustawka, bujaczek - kiedyś lubiła, teraz nawet wsadzić się nie da. :(
Każdy myśli, że przesadzam. To niemożliwe, żeby dziecko non-stop płakało. A jednak tak jest! Budzi się z płaczem, 3 godziny krzyku i z płaczem zasypia. Z tej bezsilności biore ja na ręce (choć wiem, że tym sposobem tylko pogarszam sytuację), żeby tylko ją na chwilę uciszyć.
Przez to, że od 2 miesięcy jest praktycznie ciągle noszona, moja córka przestała robic postepy. Nienawidzi leżec na brzuszku, w związku z tym nawet nie pełza, o raczkowaniu nie mówiąc. Kiedyś pięknie gaworzyła, teraz mam wrażenie, że jedyne co potrafi "powiedzieć" to aaaaaaa i eeeeee. :/

A ja... czuję, że opadam z sił. Siada zarówno moja psychika, jak i ciało. Kręgosłup boli nawet podczas snu. Nie mam czasu na porządny posiłek a o jakimkolwiek zadbaniu o siebie moge zapomnieć.
Z psychika jest coraz gorzej. Zaczynam podejrzewac u siebie depresję poporodową. Jestem mega zestresowana, drażliwa, smutna. Płaczę bez powodu. Boję się kazdego dnia. Kiedy zasypiam boję się, ze rano znów będzie to samo....
Już nie mam siły, odechciewa mi się wszystkiego. :(
Często idę do łazienki i wrzeszczę w ręcznik, tak aby nikt nie słyszał. Albo walę reką w poduszkę, aby rozładowac jakoś ten ból psychiczny....

Dodam jeszcze, że mała bardzo kiepsko spi. W dzień ma dwie ok 30 minutowe drzemki, w nocy budzi się po kilkanaście razy (bo smoczek wypada z buzi). Ponadto ma bardzo czuły sen i ciągle się wierci. Efekt jest taki, że gdy mała śpi, ja musze leżeć koło niej, bo jak tylko wstanę z łóżka (choćby żeby skorzystać z WC), ona od razu oczy jak 5 złotych i płacz... Nie wiem jak to wyczuwa.

A jakby tego było mało, to córeczka przestała jeść :( Toleruje tylko mleko z butli (nie karmię juz piersią). Deserki nie, jogurciki nie, obiadki nie. :no:

Podejrzewam, że to kwestia ząbkowania, bo w ciągu ostatniego miesiąca wyszły jej 4 zabki naraz!!!
Niestety syropy przeciwbólowe nie pomagają, żele na dziąsełka też.

Jestem załamana. Czuję, że zawiodłam jako matka. Czuję, że popełniłam gdzieś błąd. Chciałam dla córki jak najlepiej, byłam na każde jej zawołanie, a teraz wszystko odbija się na mnie.

Proszę, pomóżcie.


PS.
Oczywiście kocham moją córkę na zabój i mimo iz czasem mam ochotę wrzasnąć "czego ty w ogóle chcesz?????!!!!", to nigdy tego nie robię! Staram sie być przy niej uśmiechnieta i łagodna (choc pewnie i tak wyczuwa mój stres...)
 
reklama
Byłaś u pediatry??? Córka może mieć jakąś alergię pokarmową - może trzeba odstawić gluten, a może mleko? Koniecznie idź z nią do lekarza, bo to nie jest normalne żeby dziecko się tak zachowywało. Nie zwlekaj z tym! Lekarz powinien zlecić jakieś badania - może mocz, krew, usg - ciężko powiedzieć co może być przyczyną ciągłego płaczu, ale wygląda na to, że dziecko odczuwa olbrzymi dyskomfort.

Co do ząbkowania, to kup w aptece żel uśmierzający ból i sprawdź czy się córka uspokoi po jego zastosowaniu.
 
Aż żal czytać... jednak znam to uczucie zbyt dobrze... czasem ten płacz można znieść, a czasem przychodzą takie dni, że się ma wszystkiego dość...

Przerabiam to właśnie z moim 3,5 miesięcznym synem. To nie wiarygodne jak różne mogą być dzieci. Moja pierwsza córka bez problemowa... znaczy miała troszkę kolek i ząbkowanie. Jednak syn to już czasem mam ochotę korki do uszu włożyć...

Może pomoże Ci coloramo świadomość, że jest wiele takich...
Proszę Cię na wszystko nie poddawaj się...

Byłaś z tym problemem u pediatry? idź koniecznie nawet jutro z samego rana.

Co dajesz małej do jedzenia?
Może źle coś toleruje

Masz kogoś, kto może zostać choć na chwilę z małą(mąż, mama, ciocia czy jakaś znajoma)?
Ja w momencie kiedy myślałam, że zaraz dojdzie do jakiegoś nieszczęścia znalazłam oparcie w koleżance z podwórka (teraz mocno się przyjaźnimy), została z małym. Ja choć ciężko było zapomnieć, że tam syn płacze w domu, poszłam do kina.
Po powrocie zauważyłam, że dużo łatwiej było mi do niego się uśmiechać czy nosić na rękach/kolanach...

Musisz choć to bardzo trudne wygospodarować czas dla siebie...
Przygotuj małą do spaceru i niech się z nią ktoś przejdzie na godzinę czy dwie, a Ty do wanny czy do spania obojętne inaczej to równia pochyła...

Pozostaje nam mieć tylko nadzieję, że to minie.
Do wczoraj patrzyłam na moją trzynastolatkę i pocieszałam się, że wyrośnie i będzie jak ona...
Wyjechała jednak na obóz i co raz gorzej mi idzie wiara w to, że syn wreszcie zacznie rozsyłać promienne uśmiechy.

Najgorsze to zacząć czytać poradniki(pełno tego w sieci) gdzie doczytać się można nieludzkich metod od zostawiania dziecka niech się wykrzyczy, przez owijanie ciasno kocykiem i szumienie nad uchem po masaże etc.

Nie mogąc uspokoić malucha przebrnęłam przez to wszystko i :
@ Owijanie było dobre na zasypianie przez dwie noce - później na widok kocyka płacz był jeszcze gorszy...
@ Próbowałam zostawiać na 5min z zegarkiem w ręku wróciłam uspokoiłam i znów 5min po kolejnym uspokojeniu dziecka(które zaczynało się już zanosić) stwierdziłam, że zaraz serce mi pęknie i że to nieludzkie.
@ Na chwilę pomagał też wibrujący leżaczek pożyczony od przyjaciółki jednak i on nie zawsze zdaje egzamin.
@ Spokoju na chwilę udzielało też nosidło i spacer na powietrzu...

Obecnie jak już nie mogę wytrzymać płaczu zaciskam zęby ubieram malca, szykuje torbę do wózka na spacer i idziemy. Wózek na naszych "równych" ulicach potrząsa małym to troszkę się uspokaja i ogląda świat, jak już zaśnie staram się odpocząć na jakiejś ławce jednak prawie w momencie się budzi z oczami jak 5zł.Dlatego jak śpi to ja dalej spaceruje...


Nie umiem Ci powiedzieć co jej może pomóc jednak ze szczerego serca doradzam wizytę u pediatry i wykluczenie wszelkich medycznych przyczyn.

Może ząbki jak piszesz, może kolki bo dostaje coś nowego, może miała jakąś zmianę otoczenia a może reaguje na pogodę...


Ech trzymam kciuki i czekam na wieści co powie lekarz.

P.S.Danny, którego w trakcie pisania (dochodzę do co raz większej wprawy w pisaniu jedną ręką)miałam na kolanach wreszcie zasnął... odłożyłam go wreszcie do łóżeczka (na brzuch bo nie ma opcji, żeby spał w innej pozycji) i mam nadzieję, że już pośpi do rana... ja lecę pranie, garnki i siebie pod prysznic... a no i jeszcze elektroniczną nianię pod pachę i z psem na podwórko...
 
Ostatnia edycja:
Dziekuję dziewczyny za szybka odpowiedź.

Lliluu, czytajac Twojego posta popłakałam się (co ostatnimi czasy nie jest niczym dziwnym. Płacze przy każdej okazji).

Byłam już u dwóch pediatrów i żaden z nich nie widział powodu do niepokoju. Obydwie panie dr zwalają winę na ząbkowanie, skok rozwojowy lub (co mnie najbardziej dobiło) "taki charakter dziecka". :crazy:
Dzwoniłam tez do zaufanej położnej, która kazała po prostu przeczekać ten okres, również sugerując bolesne ząbkowanie.
Niestety przetestowałam 3 różne żele na dziąsła, a także nawet ściągany specjalnie z UK proszek - nic nie pomaga na dłużej niż 3 min (czyli czas kiedy mała zliże wszystko z buzi).

Moja córka uspokaja się na spacerach, jednak nie mogą one trwac dłużej niż ok 1,5 godz. Po tym czasie zaczyna się wiercić i próbuje wyłazić z wózka. A że trzymaja ja pasy, to zaczyna się ryk. Kilka razy poddałam się i wzięłam ją na ręce, wózek pchając brzuchem. Ale ile można nieść 9kg dziecko? :(

Kupiłam chustę. Jutro nauczę się ją wiązać. Może to troszkę pomoże, chociaż zastanawiam się, czy nie rozpuszczę córki jeszcze bardziej?

Z tym czasem tylko dla siebie jest ciężko. Tu gdzie mieszkam nie znam nikogo poza moim mężem. Mąż wraca do domu ok 18:00 i twierdząc, że jest zmęczony siada przed komputerem lub idzie spać.

Musze kończyć.... Mała obudziła się znów. Chyba już z 20 raz w ciągu ostatniej godziny :(((((
 
Nie możesz tak dłużej...
Skoro jest tylko mąż to musisz mu kategorycznie powiedzieć, że musi Ci pomóc...
Ja niestety zostałam sama z dziećmi i tylko czasem mogę liczyć na starszą córkę, bo nie chcę je wykorzystywać ani zabijać jej dzieciństwa obowiązkami... jednak bardzo od początku pokochała braciszka i stara się pomagać jak może... jak widzi, że ja płacze wraz z nim to sama od siebie zabiera mi go i tak się do niego wygłupia, że czasem zazdroszczę, że on do mnie się tak nie uśmiecha (o widzisz teraz ja się popłakałam)...

Skoro jest mąż i jest ojcem to musi pomagać i nie może się tłumaczyć zmęczeniem lub komputerem!
Porozmawiaj z nim, jego brak chęci do pomocy może wynikać również z bezradności na płacz córeczki...

Poproś go by wyszedł z małą na spacer choć na godzinę...
Ty w tym czasie prysznic, mycie głowy, depilacja bądź golenie, opiłować pazurki, wyregulować brwi etc
Sama zobaczysz ile spokoju wleje to w ciebie i jak inaczej spojrzysz na córkę...


A dlaczego się popłakałaś? mam nadzieję, że Cię nie uraziłam...

Jedno Ci powiem lekarza, który zwala to na charakter dziecka od razu wyślij sobie do lamusa!
Nie ma czegoś takiego jak charakter dziecka to mit wpajany nam przez starsze pokolenie!
To Ty dziecku pokarzesz świat i z Ciebie będzie brało przykład i wykształtuje charakter.

Przy 9kg nie jestem za noszeniem dziecka w chuście (jednak w tej sprawie nie jestem ekspertem), ale cóż spróbować zawsze można jednak pamiętaj o swoim kręgosłupie... naprawdę będzie Ci jeszcze długo potrzebny ;)

Położna kazała przeczekać? To jakaś nowa metoda jak dla mnie równie faszystowska jak przeczekiwanie płaczu dziecka...

Co do spacerów łączę się uwierz mi w bólu...znam to aż za dobrze zwłaszcza w ostatnie upały...

Gdzie teraz mieszkacie może w internecie lub nawet tutaj na forum znajda się mamy z okolicy i troszkę pomogą?

A jak nie to pisz zawsze jak tylko będę mieć czas pomogę choćby radą...
Co prawda jestem tu Świeżakiem ale staram się ogarnąć to forum :-)


Nie napisałaś co mała jada, bo może to problemy jedzeniowe a nie ząbki...karmisz piersią?
W jakiej pozycji śpi?
 
Jeszcze ja :-)

Rozmawiałam właśnie przez tel. z przyjaciółką, postanowiłam zasięgnąć opinii w "Twojej" sprawie (jest mamą 10letniej córeczki i chrzestną mamą 15miesięcznego dziecka, które praktycznie wychowuje) oprócz tego co "mówiłam" wcześniej zasugerowała sprawdzenie materaca na którym śpi córeczka może gniecie lub uczula a wiadomo dziecko nie wyspane to dziecko marudzące... zawsze to jakiś pomysł...
 
colorama współczuję Ci, wiem co czujesz, bo sama to przechodziłam, chociaż ja miałam ten plus, że był przy mnie ktoś do pomocy.
Przede wszystkim znajdź dobrego pediatrę (uwaga, w Polsce to jest rzadkość), poszukaj na forach internetowych, może ktoś poleci jakiegoś w pobliżu Twojego miejsca zamieszkania. Przy takim zachowaniu dziecka lekarz powinien wykonać badania, bo to nie jest już normalne.
Małej mogą dawać do wiwat ząbki, mogą to być kolki (kolka może trwać nawet do roku i nie musi wyglądać jak normalna kolka niemowlęca), może mieć alergię pokarmową. Może się też tak zachowywać.... z Twojego powodu. Dzieci to idealne czytniki emocji rodziców. Malutka miała gorszy okres - zęby, skok rozwojowy - dała Ci popalić, przez co stałaś się wymęczona, rozdrażniona. Teraz ona to wyczuwa i reaguje tak jak potrafi - płaczem.
Nie masz nikogo poza mężem, kto może Ci pomóc? Może ktoś z Twojej lub jego rodziny mógłby przyjechać, nawet na dwa dni? Wyspałabyś się, wzięła długą kąpiel, wyszła z domu bez dziecka, na kawę, czy do fryzjera. Uwierz mi, taka chwila odskoczni potrafi zdziałać cuda. Jeśli Ty czujesz się dobrze, dziecko to czuje i jest spokojniejsze. Jeśli nie pomoże, to przynajmniej dostaniesz powera, dobra nawet jego odrobina.

Co do chusty - nie polecam w takim przypadku. Im więcej będziesz ją nosić, tym będzie gorzej. Mała przyzwyczai się (lub już to zrobiła), że mama i ja to jedność - gdzie ja tam i mama, dlatego musisz spać przy niej. Ona wyczuwa, że chcesz odejść na chwilę i ją to denerwuje.

Czy jest coś co ją zajmie na chwile? Lubi jakąś zabawkę, zabawę, może bajeczki lub programy dla niemowlaków?
 
Ostatnia edycja:
Zmęczona i zdenerwowana mama- dziecko to wyczuwa. Idz do jeszce jednego lekarza-do 3 razy sztuka.wyklucz medyczne przyczyny i szukaj przyczyn we wszystkim co was otacza. Sproboj poprosic obca osobe o pomoc- chocby na godzinę, zaplac jakiejs niani, niech ona posiedzi z twoim dzieckiem, moze mala w jej towarzystie inaczej sie zachowa.!
Moze mala jest glodna- dajesz jej samo mleko czy z kaszka? moze malej jest w domu duszno?sa tez takie czopki na zabkowanie-viburcol, mozesz sprobowac jej dac pol takiego czopka, bedziesz wiedziala czy to zeby-te czopki naprawde pomagają- u nas w ciagu 6 tyg wyszlo nam 8 pierwszych zebow, wiec wiem co to znaczy. skoki rozwojowe trwaja okolo 2 tyg, wiec po 2 tyg powinien następi c przelom i powinnas widziec poprawe jej zachowania. a jak wygladaja twoje relacje z męzem-wiem, ze to osobiste pytanie, ale atmosfera w domu wplywa na zachowanie malej....moj synek w wieku twojej malej zbuntowal sie na zupki i deserki, ale nie odpuszcalam, co dzien probowalam mu dawac. sproboj podac owoc w siatce dla niemowląt- niedrogi, a genialny wynalazek.dziecko nie moze zywic sie samym mlekiem- nie chce innych pokarmow, to podaj jej takie rzeczy, ktore bedzie mogla jesc sama, są zdrowe-np jablko w siatce, ugotowana marchew czy inne podobne.My mielismy wiele buntów jedzeniowych wiec moge ci pomoc, sluzac doswiadczeniem z moim synkiem.
I jeszcze jedno- jak wygląda u was sytuacja z zasypianiem?czy kąpiesz malą przed nocnym spaniem? jak ona sie wtedy zachowuje?Moze brakuje jej jakichs rytuałow, ktore pomogą jej sie odnależc , wskazac keiedy dzien, kiedy noc...Sproboj mowic do niej, duzo do niej mowic, pokazywac grające i swiecące zabawki, wlacz jej wiwe, muzykę, pokaz, ze na swiecie oprocz mamy sa inne zjawiska, bardzo ciekawe, to troche odciagnie jej uwagę od ciebie. Napisz jeszcze, czy jak placze to prezy sie? moze boli ją brzuszek>? jak ze stolcami?
Daj znac jak sytuacja wygląda.
 
Ostatnia edycja:
To ja tak mam od narodzin,najpierw diagnoza ze to kolki...,wczesnie bo zaraz po przyjsciu na swiat zaczal sie placz,a potem minely trzy miesiace i trwalo to nadal,ale wtedy juz okazalo sie ze waga stanela w miejscu,ulewanie bylo na maxa,odbijanie itp.pranie codziennie,czyli nic innego jak refluks:-(nie zycze tego nikomu,jestem sama,maz raz na dwa tyg.,do tego corka,chociaz spokojna ale i ona potrzebuje uwagi.Placz tez byl,pisze tez,bo odpukac,ale widze troche poprawe w zachowaniu syna,teraz jak nie placze to poprostu delektuje sie kazda sekunda,i placze ale z radosci.Dlugo by tu pisac o mnie,nas;-)
Wiec jesli moge cos doradzic to posluchaj dziewczyn,wszystko bierz pod uwage,hm a z mojej strony to tez proponuje zbadac pod katem refluksu,nie wiem ale on moze sie ujawnic od 2do 8miesiaca,zwlaszcza ze wprowadzilas nowe pokarmy.Po drugie to moze ona po szczepionce zrobila sie placzliwa?pisze tak bo co ja sie nie naszukalam w necie,az teraz juz nie wchodze,staram sie nie czytac bo mnostwo chorob mozna przypisac placzom dziecka,masakra.
Moze to egoistyczne dziewczyny,ale nie jestesmy same z tym placzem.Ja maze o odpoczynku,a puki co to odpoczywam jak maly spi lub nie placze;-)Pozdrawiam i piszcie co u was,czy nastapila zmiana?razem damy rade...
Acha co do refluksu,to nie zawsze musi sie ulewac dziecku na zewnatrz,moze pokarm wracac spowrotem,odbijac sie dziecku,piec w przelyku,raczki w buzi sa zawsze,a kieruja sie po wewnetrznej stonie policzka,i tak do samego gardla...lliluu sprawdzaliscie ten problem...
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
reklama
colorama bardzo mi przykro, że tak się czujesz jak piszesz. Tak jak poprzedniczki wysyłam Cię do pediatry, żeby sprawdzić, czy wszystko w porządku z maluchem pod wzgledem zdrowotnym
Chusta to bardzo dobra decyzja! Prawidłowo zawiazana, tkana chusta nie będzie obciążać Twojego kręgosłupa, maluch NA PEWNO SIĘ NIE ROZPIEŚCI! Poczytaj trochę jeśli nie tu to na chusty.info. Dziewczyny na prawdę są bardzo pomocne. Jeśli będziesz miała jakieś problemy z chustą zapraszam też na priv, mogę pomóc jako chsutomama.
Do rzeczy.
Pierwsze: Czego sie boisz? Widzę, że przejmujesz się, że rozpieścisz swoje dziecko, że wejdzie Ci na głowę. Pamiętaj: dając bliskość niemowlęci na pewno go nie rozpieścisz! Niemowlę leżące w leżaczku, któremu dodatkowo coś jest np ząbkuje, źle znosi pokarmy stałe, przeżywa lęk separacyjny, skok rozwojowy, takie niemowlę czuje jakby CIę nie było, choć w Twoim odczuciu przecież jesteś blisko! Najmłodsze dzieci mają potrzebę kontaktu fizycznego. Ograniczenie go, przyniesie odwrotny skutek do zamierzonego
Zastanów się też co czujesz kiedy Twoje dziecko płacze? Może za bardzo bierzesz ten płacz do siebie? Nie bierz za wszystko odpowiedzialnosci, bo nie zawszystko odpowiadasz.
llilluuu "
Nie ma czegoś takiego jak charakter dziecka to mit wpajany nam przez starsze pokolenie!
To Ty dziecku pokarzesz świat i z Ciebie będzie brało przykład i wykształtuje charakter."
Nie zgadzam się totalnie!
yUważam, że takie opinie wyrządzają matkom szkodę, ponieważ biorą na siebie ciężar, który zawsze będzie za duży- ciężar odpowiedzialnosci za preferencje, potrzeby i upodobania swojego dziecka. TAK dzieci mają różne CHARAKTERY. Niektóre potrzebują mniej kontaktu fizycznego inne więcej. Niektóre nie lubią spać z rodzicami inne wręcz tego potrzebują jak pokarmu. Colorama obserwuj swoje dziecko i podążaj za jego POTRZEBAMI, odrzuć lęk (przyzwyczajanie, wychowywanie, srane w banie), nie bój się swojego dziecka. Wyznacz rozsądne granice, bo TWOJE samopoczucie też jest ważne, ale pamiętaj przy tym o potrzebach malca. Płacze keidy idziesz do toalety? Weź ją ze sobą. Teraz bedziesz miała chustę, prace domowe bedą o tyle łatwiejsze. Idziesz do toalety w nocy? Masz prawo nie chcieć iść z dzieckiem. Chwila niepokoju nie przesądza, że jesteś złą matką.
Osoby, którym nie powinnaś dać sobie wejść na głowę, to ludzie, którzy wmawiają Ci, żę robisz coś nie wychowawczego, powodują lęk i zmartwienia. NIE BÓJ SIĘ SWOJEGO DZIECKA.
Wszyscy straszą, że dziecko przyzwyczai się do noszenia (jakby podczas ciąży się nie przyzwyczaiło),a czy ktos krzyczy, że dziecko może za bardzo się przyzwyczaić do wózka????

Nie wahaj się pójść do psychologa, jeśli czujesz, że jest Ci źle! Być może znajdziesz jakieś cenne informacje/ kontakty tu Fundacja Dzieci Niczyje
Pozdrawiam i życzę sił!
 
Do góry