reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża bliźniacza

Dziewczyny, wczoraj byłam na usg 15+0 i jeden maluszek ma 123g drugi 127g czy to nie pomylka? W Internecie pisza ze 15 tc dziecko powinno mieć 50-70g
 
reklama
15 tyc w internecie to 14+0 czyli Ty powinnaś patrzeć na 16tydz to jest jedna kwestia. A według Twojego lekarza USG wskazuje na jaki wiek ciąży? To raczej tym się powinnaś sugerować a nie internetami ;)
 
Dlaczego powinnam patrzeć na 16 tydz? W 16 tyg też ta gramatura jest niewiele większa do 100g max, pewnie jakis margines błędu też trzeba wziąć pod uwagę. Właśnie powiem szczerze że nie wiem na jaki wiek wskazuje usg, gdzie mogę znaleźć taka informacje?
 
Dlaczego powinnam patrzeć na 16 tydz? W 16 tyg też ta gramatura jest niewiele większa do 100g max, pewnie jakis margines błędu też trzeba wziąć pod uwagę. Właśnie powiem szczerze że nie wiem na jaki wiek wskazuje usg, gdzie mogę znaleźć taka informacje?
Na większości stron na które ja patrzyłam wiek ciąży był liczony od zaczętego tygodnia ciąży czyli jak masz 14+1 to znaczy że jesteś w trakcie 15 tygodnia i podawano informacje wedlug takiego przelicznika. Na zdjęciu z USG ja miałam w prawym górnym rogu podany tydzień ciąży, a też na każdym badaniu lekarz mi to podawał. Np. wedlug miesiączki byłam w 14+5 a lekarz mi mówił że ciąża wygląda na tydzień młodszą bo jemu z pomiarów wychodzi 13+6. Na żadnym USG nie mówił Ci tego lekarz?
 
Nigdy nie uslyszalam ze wg pomiarów może roznic się wiek ciąży, nawet na prenatalbych termin porodu z usg z przewidywanym terminem z miesiaczki różnił się o jeden dzień. Ja to zawsze wyliczalam wiek na kalkulatorach ciąży i czytalam o danym tygodniu jako bieżącym ale z ciekawości też kolejny do przodu, ciężko się sugerować tak do końca tym wyliczeniom
 
Nigdy nie uslyszalam ze wg pomiarów może roznic się wiek ciąży, nawet na prenatalbych termin porodu z usg z przewidywanym terminem z miesiaczki różnił się o jeden dzień. Ja to zawsze wyliczalam wiek na kalkulatorach ciąży i czytalam o danym tygodniu jako bieżącym ale z ciekawości też kolejny do przodu, ciężko się sugerować tak do końca tym wyliczeniom
No to znaczy że Twoje dzieciaczki ważą dokładnie tyle ile powinny w tym tygodniu ciąży :)
 
A my dziś wychodzimy do domu :-D 6doba po porodzie w 35+1d, żółtaczki nie było, jedna słaboo ssie, ale obie przyrastają na wadze. Jeśli macie jakieś pytania jak dokładnie wyglądała cesarka, jak to wszystko wygląda po to chętnie odpowiem ;)
IMG_20191108_110154.jpg
IMG_20191108_110002.jpg
 
A my dziś wychodzimy do domu :-D 6doba po porodzie w 35+1d, żółtaczki nie było, jedna słaboo ssie, ale obie przyrastają na wadze. Jeśli macie jakieś pytania jak dokładnie wyglądała cesarka, jak to wszystko wygląda po to chętnie odpowiem ;) Zobacz załącznik 1042863Zobacz załącznik 1042866

Śliczne!

Ja jestem ciekawa. Jeśli nie masz nic przeciwko to pisz całą historię od początku co i jak [emoji106] uwielbiam czytać takie prawdziwe historie porodów!
 
Śliczne!

Ja jestem ciekawa. Jeśli nie masz nic przeciwko to pisz całą historię od początku co i jak [emoji106] uwielbiam czytać takie prawdziwe historie porodów!
Ok, będzie długo i będę pisała ciągiem z przecinkami ;)
Wody odeszły mi o 19.30, o 20.30 byliśmy w szpitalu, przez jakieś 30min wypełniałysmy z pielęgniarką dokumenty , w międzyczasie badanie, przebranie się i przejście na trakt porodowy, tam podłączyli mi KTG pobrali krew do badań na krzepliwość, pielęgniarka podgoliła mnie i założyła cewnik (tego się nawet nie czuje) i czekaliśmy na wyniki krwi i anestezjologa, ok 22giej przeszłam na salę operacyjną , rozebrałam się, położyłam na stole, musiałam się mocno pochylić do znieczulenia ( powiedziałam anestezjolog że się boję a ona trzymała mnie za rękę) kilka minut już lekarz zaczął robić swoje, byłam zasłonięta kotarą od pasa w dół, czułam że mam nogi jak z kamienia ale nic więcej nie czułam żadnych szarpnięć, za to poczóuam że robi mi się niedobrze, powiedziałam to anestezjolog , dostałam coś w kroplówkę i odrazu przeszło i zaczęłam odpływać prawie zasnęłam, wyjęli dzieci o 22.25 a mnie pozszywali i zawieźli na salę pooperacyjną, całą noc leżałam pod monitorem, co parę godzin położna podawała mi przeciwbólowe, rano o 10tej podmyła mnie, wyjęła cewnik i musiałam przejść do sali, ból wstawania trudny do opisania, każdy krok jak tortura, zanim doszłam do sali która była na przeciw to polała się że mnie krew, zalało korytarz, podłogę w pokoju, mi całe nogi i klapki (polecam plastikowe nie kapcie) pielęgniarka od razu myła mi nogi i klapki pod zlewem. Mój kochany partner był ze mną cały czas, prowadził do łazienki i wymył pod prysznicem, chodził do dzieci na OIOM, karmił i przewijał. W drugiej dobie nadal było ciężko że wstawaniem z łóżka a już w trzeciej dużo łatwiej. Byliśmy w szpitalu 6dób, w pokoju rodzinnym, (dzieci codziennie miały badania , ważenie , musieli być pewni że sobie z nimi poradzimy więc musiały przybierać na wadze, miały minimalne oznaki żółtaczki i nie potrzebowały naświetlań) jak już dostaliśmy dzieci do pokoju to dzień i noc musieliśmy je karmić i przewijać bo jedna miała problem ze ssaniem i jadła co 1,5h przez godzinę, to było wymuszanie jak lalce więc jedna osoba praktycznie ciągle musiała karmić, na szczęście w 5dobie mała się rozkręciła i już sprawniej jej szło. Dziś jest 7dzień, pierwszy w domu, dziewczynki budzą się co 2.5h i zjadają mleczko w kilka minut, daję im butelki, a w dzień mam zamiar karmić chociaż po 2-3razy i ściągać pokarm kiedy będzie czas. Zobaczymy jak to wyjdzie w praktyce.

Trafiliśmy do cudownego szpitala to aż nie realne ale prawie każdą pielęgniarka i położna (a zmieniały się co 24h) były miłe, uśmiechnięte, zagadywały, pomagały. Jeśli wasze szpitale mają taką opcję to polecam wykupić pokój prywatny, za 6dób w pokoju bez łazienki zapłaciliśmy 750zł, ale dała bym i drugie tyle! Inne kobiety po cesarce leżały w nocy jak kłody a ich dzieci ryczały, ja miałam pomoc, mogłam leżeć bez majtek żeby wietrzyć ranę i nikt mnie nie oglądał. Sama po cesarce z 2dzieci w tym jednym bez odruchu ssania w życiu nie poradziła bym sobie, we dwójkę mieliśmy tyle roboty że spaliśmy po 2.5h dziennie.

Tak to u mnie wyglądało, mimo bólu i wycieńczenia bardzo dobrze będę to wspominać, warunki, atmosfera mega pozytywne zaskoczenie zwykłym polskim szpitalem :-)
 
reklama
Zapomniałam jeszcze o żywieniu pierwsze dwa dni 3xdziennie kleik +3sucharki, kolejne 2dni 3xdziennie zupa krem dopiero 5dnia lekkie jedzenie.
 
Do góry