reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciaza po mesku

Z mężczyznami jest trochę inaczej niż z kobietami.My do wszystkiego podchodzimy bardzo emocjonalnie oni z rezerwą.Mężczyzny do niczego nie przekonasz siłą dopóki sam nie dojdzie do pewnych rzeczy.Kiedyś się "ciskałam" wykłócałam o wszystko itd ale po pewnym czasie stwierdziłam,że to nie ma sensu.Tak samo jak do miłości, do cieszenia się z ciąży też nikogo nie zmusisz.Musisz być cierpliwa to nasza największa broń - cierpliwość.A gdy dziecko będzie już na świecie nie rób tego błędu i nie odsuwaj go od dziecka bo Ty zrobisz to lepiej.Niech przewija,karmi itd wtedy wywiąże się z tego naprawdę cudowna więź taty i dziecka.Nasza córka pierwsze słowo powiedziała tata,do taty pierwszy raz się zaśmiała w głos,a jak wychodził do pracy to łapała go za nogi i mówiła,że nigdzie go nie puści;-)Z jednej strony ten widok był komiczny z drugiej przykry,że bardziej jest "za" tatą niż za mamą.Ale teraz uwielbiam słuchać jak się razem śmieją i wygłupiają i wiem,że kocha nas tak samo mocno.Tata i mama kochają inaczej mają inne wymagania itd. Mów mu o dziecku,czytaj że np. dzisiaj jest 10 tydz i rozwija się tak i tak.
Życzę aby wszystko się poukładało i było dobrze.
 
reklama
Nasza panna ma dopiero 9 miesiecy,a za tata to by sie spalila.Jak tylko wroci z pracy i ona go zobaczy,to nie ma mowy,zeby jej nie wzial dorazu na rece,nawet butow nie moza tatus zdjac,bo Nadia juz piszczy i placze za nim. Do kapania tez musi byc tatus,no inaczej sie nie wykapie.Ja sie bardzo ciesze,ze P ma z nia taki kontakt i z Nadii jak ja to mowie corunia tatunia;)
 
no i wyszło, że jestem facetem :szok::szok::szok::szok: jak zobaczyłam dwie kreseczki to o żadnej gotowości nie było mowy :-D raczej popłoch i przerażenie ... o tak emocjonalnie się zachowałam i to bardzo mówiąc co myśle o mym Panu Mężu a potem emocjonalnie zamilkłam ... zabroniłam mówić, cieszyć się itd. nie opukiwał mego brzucha, nie gadał do niego ... potem CC i obcy wylądował :-D
M. kąpał i kapie, przewijał i przewija, karmi, wygłupia się ... jak wraca z pracy Młody piszczy i cały chodzi ze szczęscia i radości na widok ojca i to jest niesamowite... ale wciąż powtarzam, że mój mąż jest lepsza matką polka ode mnie ... wróciłąm do pracy i laski ostatnio stwierdziły, ze nie mówię o małym ... bo po co ?? sama pamiętam jak mnie irytowały opowieści mamuś nt. kupek i zupek więc po co mam o tym mówić ? jak mnie "napadną" to pokazuje fotkę i już ...
Mój m. echhh potrafi fotami młodego zapchać telkefony i skrzynki naszych znajomych, snuć opowieści nt. tego jaki ON jest zarąbisty :-D
 
ja w pracy tez nie wiele opowiadam o malej,jak mnie ktos zapyta jak tam dzidzia to oczywiscie odpowiem,ale nie chce zasypywac znajome opowiesciami ile je,ile spi itp bo byc moze ich to nie interesuje i maja do tego prawo.Pamietam jak zobaczylam w telefonie P zdjecie z pierwszego skanu i kilka fotek ubran dla Nadii,jechal odwiedziec swojego przyjaciela i chcial mu pokazac mala fasoleczke i w czym na fasoleczka bedzie ubrana:) roczulilam sie wtedy:)
 
to ja chyba bardziej jak facet tez - na poczatku radosc, potem szok i wielke "co to bedzie???" i "czy to juz???" i "czy ja chce?"... I trymestr byl jazdą bez trzymanki, w zasadzie moj t. cieszyl sie bardziej niz ja, ale tez dal mi prawo do przezycia tego na swoj sposob. w II trymestrze, szczegolnie po poznaniu plci juz cieszylam sie razem z nim. od poczatku dzielilam sie z nim wiadomosciami o tym, jak sie dziec rozwija i co w ktorym tygodniu, interesowalo go to mocno, ale raczej sam nie dopytywal. a wyprawka to dla niego w ogole czarna magia i temat z kosmosu, ogolnie tola moglby byc po porodzie zawijana w palmowe liście i tez by bylo ok ;)
szkola rodzenia duzo dala - troche sie wynudzil ale sporo dowiedzial. no i postanowil rodzic ze mna, a wczesniej sie bal. i byl pierwszym do przewijania i kapania pokazowego gumowego noworodka. wroze im z tola swietlana przyszlosc ;)
 
reklama
moj P przewijal Nadia od samego poczatku,chociaz przed porodem twardo deklarowal,ze weznie mala na rece dopiero jak bedzie miala miesiac czy dwa z obawy,ze jej zrobi krzywde wielkimi lapkami:) jesli chodzi o kapanie to zaczal ja kapac jak miala 4 miesiace,wvzesniej pomagal mi,ale bal sie wlozyc ja do wanienki,teraz do kapania musi byc tata.Jak bylismy w Polsce i P byl zajety murowaniem grilla na chrzciny Nadii to chcialam corcie wykapac sama,zeby mu nie zawracac glowy,jednak mala terrorystka dmagala sie obecnocnosci tatusia i musialam go zawolac bo inaczej bym jej nie wykapala.Jak przyszedl P to wszelkie himerie Nadii przeszly:)
 
Do góry