wszystko poprane i poprasowane
Mała ładnie spała dzisiaj, a że dziś czekaliśmy na ostatnią wizytę położnej to nie wyszłyśmy na spacer
No to 5 kg pękło
Dzisiaj na ostatniej wizycie patronażowej Zosia ważyła 5200
czyli tyle mi na potęgę
JA dzięki paczce z USA nie muszę prać zbyt często, więc zbieram , ale dziś nadrobiłam zaległości i już schowałam ciuszki 56
No i dziś grom dziwnych informacji, siostra mojego M wylądowała w szpitalu z wysokim pulsem i anginą - diagnozują w kierunku zapalenia mięśnia sercowego... Cholera mam nadzieję, że to jednak nie to i wszystko będzie dobrze.Moja babcia płacze, bo się dowiedziała o zabiegu mamy i boi się o jej zdrowie ( mama czuje się dobrze, nawet nie dostaje mocnych środków przeciwbólowych i generalnie jak z nią rozmawiam to gdybym nie wiedziała, że mama jest po bym nie spostrzegła się.) - babci powiedzieliśmy bo ma przyjechać zobaczyć swoje prawnuczki a to będzie tydzień po zabiegu, a ze mama pewnie nie będzie się normalnie jeszcze ruszać to trudno byłoby ukryć.
A dziś nam wyszło jeszcze małe spotkanie towarzyskie. Jedziemy do znajomych, na kolację z małą, dobre takie wyjście to w sumie pierwsze w 3 po porodzie
A faceci są dziwni, nie da się za nimi nadążyć, ale bez nich byłoby nudno