dominique.p
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 27 Grudzień 2005
- Postów
- 1 746
Patrząc na swoje ostatnie "przygody", stwierdziłam, że zaczynam się już poruszać jak słoń z ptasim móżdżkiem w składzie porcelany. Myślę, że już każda z nas zauważyła, że coś jest "nie halo" ze wzrokiem, słuchem, procesami myślowymi i mobilnością w ciąży. Mój P. kilka dni temu zapowiedział, że będzie mnie asekurował w cięższych sytuacjach, a to wszystko po tym, jak postanowiłam wykąpać się w pianie któregoś wieczoru, a P. akurat pojechał na noc do pracy. Weszłam więc ja do wanny pełnej pachnącej piany, wprawiłam w błogostan i pławiłam swoje miniwielorybkowe ciałko przez jakieś 20 minut, po czym się znudziłam i postanowiłam się stamtąd wydobyć. A tu d... Ostatnio mój brzuchol zrobił się tak wielki, że tamtego wieczora nie mogłam się w ogóle podnieść . Po pierwszej próbie coś mnie zabolało w pachwinie, więc blady strach padł na mnie. Komórka poza zasięgiem (czyli na pralce), drzwi zamknięte, wiec nawet psa zawołać nie da rady, żeby pociągnął. No i wyobraźcie sobie, że do godziny 3 (od 23) prawie siedziałam w tej wannie, popłakując, wymieniając co jakiś czas wodę na cieplejszą, pomarszczona się jak shar-pei i czekałam na P. Oczywiście, nie wyjął mnie z tej wanny od razu po powrocie, bo napierw padł prawie zabity śmiechem i nie miał siły...
Drugi przypadek miał miejsce w kuchni. Znowu byłam sama w domu. Wyjęłam w lodówki plastikowy pojemnik z kawałkami pieczonej indyczki. Otworzyłam drzwiczki mikrofalówki (która stoi na lodówce). Na przygotowany wcześniej talerzyk położyłam jeden z kawałków. I pomyślałam sobie, że chyba jednak zjem go na zimno. Zamknęłam pojemnik i wstawiłam go do... mikrofalówki Zamknęłam drzwiczki, wzięłam talerzyk z jedzeniem i poszłam konsumować. Jak się następnego dnia zorientowałam, co zrobiłam, było już za późno - mięsa nie dało się już uratować po całej nocy i połowie dnia w cieplutkiej mikrofalówce P. się prawie popłakał, bo tym razem on chciał się posilić i z widoczną żądzą mordu na twarzy, zapytał, co też mną kierowało poprzedniego wieczora? Musiałam bardzo się wysilić nad odpowiedzią, ale w końcu doszłam! I tu (w lodówce), i tu (w mikrofalówce) jest światełko! Każdy by się pomylił ;D ;D ;D
A dzisiaj robiłam kotlety z indyka. Stałam i waliłam tłuczkiem w mięcho, myśląc, że powinnam sobie paznokcie pomalować, bo już takie nie za bardzo są. I tak sobie na nie patrzyłam, patrzyłam i w końcu przywaliłam sobie tym tłuczkiem w palec wskazujący lewej ręki, Auuu... No, to teraz nie muszę się zastanawiać nad wyborem lakieru
Nie byłabym sobą, gdybym nie napisala słówka o moim mężczyźnie, u którego także uwidaczniają sią różne ciążowe dolegliwości, od zachcianek począwszy, na sklerozie skończywszy Nasza sunia miała jakiś miesiąc temu cieczkę. Aby zapobiec krwawym grafitti na ścianach, zakładaliśmy jej zrobione z rajstop w kolorze czarnym (tak jak jej sierść) majtki z podpaską. Po kolejnej nocce w pracy P. wrócił do domu i wyprowadził Gandzię na spacer. Chodził z nią ze 20 minut, żeby wszystko zrobiła, i bardzo się dziwił, że tak długo "wydziwia" i się nie załatwia, a jak w końcu zrobiła to i owo, to dlaczego tak dziwnie przysiada? Śpiący był, na dworze ciemno, więc nie "wnikał" za bardzo. Wszystko wyjaśniło się bardzo szybko, jak znaleźli się pod klatką, w kręgu światła. P. spojrzał na sucz i zauważył nad ogonem podejrzany kształt, w pierwszej chwili pomyślał, że (cytat) "się obrobiła", ale jak stwierdził, że to, mając na uwadze grawitację, raczej niemożliwe, przyjrzał się więc uważnie i zdiagnozował kształt jako supełek, a za supełkiem odkrył resztę majtek... ;D ;D ;D Pieska, biedna, ze skruszoną miną, chciała się pewnie zapaść pod ziemię... P. Zdjął jej te gacie i zrobili jeszcze rundkę do śmietnika, a jak wrócił, to nie mógł kluczem drzwi otworzyć, tak się śmiał :laugh: :laugh: :laugh: :laugh:
Tyle ja (na razie ), teraz Wy :laugh:
Drugi przypadek miał miejsce w kuchni. Znowu byłam sama w domu. Wyjęłam w lodówki plastikowy pojemnik z kawałkami pieczonej indyczki. Otworzyłam drzwiczki mikrofalówki (która stoi na lodówce). Na przygotowany wcześniej talerzyk położyłam jeden z kawałków. I pomyślałam sobie, że chyba jednak zjem go na zimno. Zamknęłam pojemnik i wstawiłam go do... mikrofalówki Zamknęłam drzwiczki, wzięłam talerzyk z jedzeniem i poszłam konsumować. Jak się następnego dnia zorientowałam, co zrobiłam, było już za późno - mięsa nie dało się już uratować po całej nocy i połowie dnia w cieplutkiej mikrofalówce P. się prawie popłakał, bo tym razem on chciał się posilić i z widoczną żądzą mordu na twarzy, zapytał, co też mną kierowało poprzedniego wieczora? Musiałam bardzo się wysilić nad odpowiedzią, ale w końcu doszłam! I tu (w lodówce), i tu (w mikrofalówce) jest światełko! Każdy by się pomylił ;D ;D ;D
A dzisiaj robiłam kotlety z indyka. Stałam i waliłam tłuczkiem w mięcho, myśląc, że powinnam sobie paznokcie pomalować, bo już takie nie za bardzo są. I tak sobie na nie patrzyłam, patrzyłam i w końcu przywaliłam sobie tym tłuczkiem w palec wskazujący lewej ręki, Auuu... No, to teraz nie muszę się zastanawiać nad wyborem lakieru
Nie byłabym sobą, gdybym nie napisala słówka o moim mężczyźnie, u którego także uwidaczniają sią różne ciążowe dolegliwości, od zachcianek począwszy, na sklerozie skończywszy Nasza sunia miała jakiś miesiąc temu cieczkę. Aby zapobiec krwawym grafitti na ścianach, zakładaliśmy jej zrobione z rajstop w kolorze czarnym (tak jak jej sierść) majtki z podpaską. Po kolejnej nocce w pracy P. wrócił do domu i wyprowadził Gandzię na spacer. Chodził z nią ze 20 minut, żeby wszystko zrobiła, i bardzo się dziwił, że tak długo "wydziwia" i się nie załatwia, a jak w końcu zrobiła to i owo, to dlaczego tak dziwnie przysiada? Śpiący był, na dworze ciemno, więc nie "wnikał" za bardzo. Wszystko wyjaśniło się bardzo szybko, jak znaleźli się pod klatką, w kręgu światła. P. spojrzał na sucz i zauważył nad ogonem podejrzany kształt, w pierwszej chwili pomyślał, że (cytat) "się obrobiła", ale jak stwierdził, że to, mając na uwadze grawitację, raczej niemożliwe, przyjrzał się więc uważnie i zdiagnozował kształt jako supełek, a za supełkiem odkrył resztę majtek... ;D ;D ;D Pieska, biedna, ze skruszoną miną, chciała się pewnie zapaść pod ziemię... P. Zdjął jej te gacie i zrobili jeszcze rundkę do śmietnika, a jak wrócił, to nie mógł kluczem drzwi otworzyć, tak się śmiał :laugh: :laugh: :laugh: :laugh:
Tyle ja (na razie ), teraz Wy :laugh: