reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciążowe upośledzenie psycho-ruchowe ;)

Joaś pisze:
Nie wiem czy Was pociesze ale po porodzie to nie mija... Zawsze mowilam, ze mozg mi sie lasuje przy karmieniu. Inteligencja z mlekiem ze mnie wyplywala...

Joaś ;D ale za to jakie dzieci masz bystre :laugh: Ja zawsze mówię, że inteligencję dzieci dziedziczą po matce :)
 
reklama
Ze mną chyba nic dziwnego się nie dzieje oprócz tego, że wczoraj się wybrałam do gina a sie okazało że umówiona jestem na jutro ::) więc pójde jutro :(no i potykam się strasznie o wszystko jak ostatnia łamaga ;)
a wczoraj wsiadałam do tramwaju i ...zgubiłam klapka(zawsze mi się na nogach super trzymały) dobrze że spadł na schodki a nie wypadł z tramwaju ::) no i strasznie powolna jestem :mad:aż mnie to złości bo zawsze tryskałam energią i robiłam wszystko szybciutko a teraz obroty mi strasznie spadły i obiad potrafie 3 godz robic ::)
 
No to ja znowu dzisiaj przekonalam sie, ze 'szwankuje' :) Codziennie rano przed wyjsciem do pracy musze wlosy przeprotowac protownica, bo budze sie z szopa na glowie :) wiec w trkacie malowania sie i ogolnie porannej toalety zawsze wlaczam prostowice, zeby sie nagrzala. Troszke za pozno dzisiaj wstalam i robilam wszystko 'na szybko'. Bylam juz cala gotowa, zostalo mi czasu tylko na wyprostowanie wlosow i dotarcie do pracy i co sie okazalo...Ze ja wariatka zamiast prostowincy wlaczylam do kontaktu suszarke do wlosow :) :) wiec siedze teraz przy biurku z elegnackim nieladem na glowie :) dobrze, ze chociaz kolor mam odswiezony i odrosty zafarbowane, wiec nie wyglada to tak najgorzej :)
 
I znowu historyjka:) Tym razem w wykonaniu ciezarnej Sandry-blondynki. Rano zadzwonil telefon, moja energiczna mamuska tak podniosla sluchawke, ze odlaczyla sluchawke, wiec wzielam ja od niej i wpielam w otworek w telefonie :) Chcialam oddzwonic (bo wyswietlilo sie, ze z mojej pracy dzwonia), ale nie bylo sygnalu, wiec moj ojciec doszedl do wniosku, ze cos na linii musialo sie popsuc i po przyjsciu do pracy zadzwonil do telekomunikacji i wezwal fachowcow. Przyjelam w domu 2 milych panow z TP, jeszcze raz wytlumaczylam w czym problem i wystarczylo im 5 sekund, zeby mnie poinformowac, ze jedynym problemem byla sluchawka (tzn. kabel od sluchawki) wpieta nie w ten otworek co trzeba :) :) :) No coz :)...Znalazlam otworek, spasowal, to myslalam, ze jest ok :)
 
Aha, a ja wczoraj odebralam moj wynik glukozy po obciazeniu, poszlam na zajecia w szkole rodzenia, po czym zgubilam moj wynik i jestem bez... Dobrze, ze mozna odpis dostac...
 
Za to ja, jak byłam u mamy w weekend, założyłam jej bulikowi (tzn. mojego brata był ten bulik, ale teraz moi starzy się nim opiekują)) kaganiec parciany do góry nogami, tak, że oczy miał zasłonięte :laugh: :laugh: i bardzo sie dziwiłam, ze nie chce iść na dwór ;) ;)
 
:laugh: :laugh: :laugh:

Mnie od kilku dni historie pt. "Ciążowe upośledzenie psycho-ruchowe" omijaja :)
 
Stwierdzam ,ze powlona to i ja jestem i czasem niezdarna ale uposledzenie ruchowe to chyba ma mój chłop..no krew mnie zalała jak zobaczyłam dzis stan swojej piwnicy ..odkąd jestem w ciązy to po ziemniaki juz do niej nie schodze tylko męza wysyłam..ale dzis musiałam tam zajrzec wiedziałam, ze tam jest burdel ..ale ze taki??? naliczyłam 15 opon samochodowych (juz dostał zjebke telefonicznie ,ze zrobił mi w piwnicy zakład wulkanizacykny) pozatym jakies częsci do auta, przejsc sie nie dało...niech on tylko wróci do domu!!!!! w sobote bedzie tam sprzątał az bedzie kurzył sie dym..( a twierdził ze jest ok i porządki są niepotrzebne..)
 
Ach Jaaga to u mnie jest to samo, piwnica należy do mojego męża, ja tam nawet nie chodzę, bo i tak bym nie dała rady wejść ;D Teraz na szczęście jest to mała klitka, ale w poprzednim mieszkaniu nasza piwnica miała jakieś 12 m kwadratowych i też się do niej nie dało wejść. Stwierdziłam, że nie ma sensu się denerwować, mogę sprzątać za mężem w domu, ale tam to juz przesada. Niech sobie z nią robi co chce :)
 
reklama
Do góry