hej
Dalej się nic nie dzieje. Wczoraj nawet męża zbałamuciłam z myślą, że coś się ruszy a tu nic...

Może dziś też spróbuję... ale cięęęęężko, ja już taki słoń co ledwo się ruszam i tylko śmiać mi się chcę jak mamy coś zrobić...



Szkoda, że tu nie zbada położna czy jest jakieś rozwarcie, jak wygląda szyjka bo jak czytam dziewczyny w Polsce to chociaż mają jakieś pojęcie, że coś się zaczyna dziać... A my tutaj nic tylko czekać....
ropucha ja się chyba już mniej boję, teraz to naprawdę wolałabym mieć nocki nieprzespane ze względu na dziecko a nie z powodu bólu, ciężaru itp... Dziś w nocy 0 3.00 wstałam bo mnie tak zgaga męczyła, że nie dałam rady spać...

W każdym razie strach już mniejszy a to chyba dobrze...
Wybieram się chyba zaraz na spacer dłuższy bo mężuś sobie wolne zrobił więc mogę się z nim wypuścić.
Pozdrawiam, do później