reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

ciężaróweczki po in vitro

Hej kobitki.
Ikasia dziś twój dzień. W końcu się doczekałaś. Powodzenia.
Marta Trzcinka dobrze pisze. Jak je to co chwilkę powinnaś mieć odgłos połykania. Moze młody potrzebuje piersi bardziej pobudzić. On wie co ma robić. Nie załamuj sie. Będzie dobrze.

Co do rożków miałam dwa, dobrze ze używane i dostałam za darmo bo młody i tak wolał kocyki. Nawet jak dziecko będzie lubić to kwestia 3 miesięcy.
Śpiworek- Paweł też nie lubi w nim spać. W łóżeczku jest przykryty kocykiem LaMillu.
Co do ciuszków to najlepiej na noc sprawdzają się pajacyki. Nie lubię kaftaników i śpioszków. Mogłabym się bez nich obejść. W dzień body z długim rękawkiem i spodnie dresowe. Na wyjscie do lekarza welurowy pajacyk a pod niego body z krótkim rękawem.
Monitor oddechu tu już trzeba samemy zadecydować. Osobiście nie miałam ale łóżeczko jest u nas w sypialni i jak się młodemu ulało to słyszałam.
Przewijak mam ten zwykły nakładany na łóżeczko. Czasami Paweł w niego wali nogami więc go lepiej po przewinięciu zdejmować.
Pieluszki flanelowe sie przydają na przewijak lub do lekarza jak idziemy zeby na kozetke położyć. No i do łóżeczka po głowe też je kłade, jak się uleje to nie muszę zaraz całego prześcieradła zmieniać.
Wanienke mamy ta małą ale młody już ledwo się mieści. Wydatek tylko na 3 mies. Teraz pewnie kupiłabym tą większą.
Bujaczek huśtawka oj rzadko w nim leży, uważam ze bez tego byśmy się obeszli.
Na razie to tyle. Jak się coś przypomni to napiszę.
Buziaki dla was.
 
reklama
Ale naskrobałyście przez weekend!:) Ja przez cały weekend miałam szkołę rodzenia. Było fajnie, dowiedziałam się mnóstwa praktycznych rzeczy.

Maja ja rożek mam jeden z Motherhood z wyjmowanym usztywnieniem. Nie zamierzam kupować więcej. Rożek biorę do szpitala, aby w szpitalu maluszek mógł leżeć otulony nim. Być może będę go też używać na początku w domu, ale nie wiem jak to wyjdzie w praktyce. Do spania do łóżeczka kupiłam śpiworek. Otulacza nie mam i nie będę kupować. Dużym kocykiem można taki otulacz zaimprowizować, jeśli jest potrzeba.

Laktator kupiłam z Aventu. Podobnie wszystkie rzeczy związane z karmieniem, a więc butelki, sterylizator, etc. Nie kupowałam na allegro. Znalazłam sobie sklep internetowy na ceneo i zamówiłam w nim to wszystko. Położna na szkole rodzenia mówiła, że z laktatora możemy nawet nie skorzystać lub skorzystać raz. Przydaje się na pewno w trakcie nawału oraz gdy po prostu chcemy wyjść z domu bez maluszka, to odciągamy sobie wcześniej pokarm. Ja stwierdziłam, że jak już kupuję laktator to kupię lepszy. A z zebranych przez mnie opinii wynika, że najlepsze są te z Aventu oraz z Medeli. Ale warto dowiedzieć się w szpitalu, czy mają laktatory, można także od kogoś pożyczyć. Jeśli z mojego nie będę korzystać, to sprzedam.

Pytałaś jeszcze o koszulki. Seksowne do szpitala się nie nadają;-) Kupiłam zwykłe 3 sztuki, z czego jedna na poród taka luźniejsza i rozpinana na całej długości, ale nie na guziki tylko takie zatrzaski, co się łatwo i szybko rozpinają. Kupiłam w sklepie internetowym, o np. coś takiego: Koszula Olimpia - odzież ciążowa Piękna Mama
Zaopatrzyłam się też w 2 staniki do karmienia najzwyklejsze na razie. Jak już będę wiedziała jaki rodzaj koszulki i stanika się sprawdza, to wtedy sobie kupię jakieś sexi, żeby męża nie straszyć zwykłymi bawełnianymi;-)

Mleko modyfikowane kupiłam małe opakowanie Bebilon 1. Takie stosuje madzialenak. Akurat dzidziuś madzialenak nie ma kolek, ale wiem, że to nie znaczy wcale, że to mleko zagwarantuje, że mój nie będzie miał. Nie wiedziałam jednak jakie kupić, a madzialenak je polecała, więc takie wybrałam. Zakładam, że będę karmić piersią. Będę miała dobrą opiekę i pomoc laktacyjną w swoim szpitalu i mam nadzieję, że uda się z tym karmieniem. Aczkolwiek nic na siłę. Mleka modyfikowane też są przecież dobre. A tak na marginesie - dostałam na szkole rodzenia rozpiskę, co można jeść a czego nie w trakcie karmienia piersią i ta dieta jest tak restrykcyjna, że wszelkie ograniczenia żywieniowe w ciąży, to naprawdę nic przy tym.

Dziewczyny pytacie czasem co wziąć do szpitala, co szpital zapewnia, albo co się będzie z Wami i z dzidziusiem działo np. po cesarce. Myślę, że o wszystko trzeba pytać tam, gdzie chcecie rodzić - Waszej położnej lub lekarza prowadzącego lub po prostu na oddziale w szpitalu. Ja byłam na oddziale kilka razy i wszystko mi powiedzieli, pokazali jakie kosmetyki są w szpitalu, jakie pieluszki, co jest dla mnie zapewnione, a co muszę wziąć ze sobą. Dostałam listę rzeczy, które muszę zabrać dla siebie i maluszka, łącznie z wykazem badań potrzebnych do porodu. Omówiłam wszystko, co dokładnie się dzieje w trakcie porodu czy to naturalnego, czy to przez cc i naprawdę jestem trochę spokojniejsza. W szkole rodzenia też wiele na temat było mówione.


Ikasia
powodzenia dzisiaj!!! Wspaniale, że już zobaczysz swoje maleństwo:)


Mamy karmiące - położna na szkole rodzenia mówiła o takiej sytuacji, jak piszecie, to jest - dziecko, które chce 'wisieć na piersi' godzinami. Trzcinka może mieć rację. Wasze dzieci niekoniecznie jedzą w tym czasie. Zwróćcie uwagę na to, czy jedzą czy tylko ssają pierś. Położna tłumaczyła, że małe dzieci mają bardzo silny odruch ssania, który próbują zaspokoić i cokolwiek się im nie włoży do ust (palec, smoczek) to od razu zaczną ssać. Takie ssanie piersi działa na nich często uspokajająco, relaksująco, czują bliskość mamy. Jednak nie oznacza to, że są głodne i muszą spędzić na piersi kilka godzin. Położna mówiła, żeby w takiej sytuacji upewnić się, czy dziecko jest dobrze przystawione i czy faktycznie je (słychać jak przełyka). Z drugiej strony ssanie to wysiłek dla malucha i niektóre dzieci potrzebują np. krótkiej przerwy, a zaraz znowu wołają cyca, bo jeszcze się nie najadły. Dlatego trzeba obserwować, czy maluch faktycznie przełyka mleczko, czy tylko sobie ssie cyca. Warto też chyba zapytać pediatry, czy takie długie ssanie cyca jest ok i z czego wynika, jeśli Was to niepokoi. Podobno karmienie piersią trwa zazwyczaj 30-40 minut.
Od razu zaznaczę, że ja tutaj specjalistą nie jestem, tylko powtarzam, co mówiła położna ze szkoły rodzenia - więc czysta teoria;) Jak to jest w praktyce, to zobaczę dopiero za niecałe 2 miesiące;)
 
Aleksandretta, ja karmie i jem wszystko. Laze po knajpach, jem czekolade, pomarancze....nawet nie patrze co mi na talerzu laduje ;) i tak bylo od pierwszego dnia. Mala nie ma kolek, zatwardzenia, boli brzucha. Nic :)) tak wiec nie ma sie co od razu nastawiac na kurczaka na parze z ryzem :/
 
Kinga będziesz miała transfer w moje urodziny:-D. Będę trzymać kciuki. Łap fluidki ~~~~♡~~~♡~~♡~♡♡.

marcysiowamiło, że tu zaglądasz :-).

szyszka często miewałam takie kłucia i było okej, ale jak Cię to niepokoi, albo przybędzie na sile to skonsultuj z lekarzem dla świętego spokoju.

darii ale biedna jesteś, wracaj do zdrowia.

Sylwia ale duży już Twój synek:-D, niech rośnie hehe.
 
milagors co za pocieszenie z tym brakiem diety przy karmieniu! Oby i u mnie się to sprawdziło:-).

Ja dalej na diecie, a cukry szaleją. Biorę insulinę, doszłam do 14 jednostek dziennie i dalej nie spada, co tydzień biegam do lekarza, czasami 2 razy w tygodniu i czekam kiedy to się wreszcie skończy. Jak wyzdrowieję to lekarzy nie odwiedzę chyba przez rok:-p.

Moje plany porodowe wzięły w łeb i muszę rodzić w klinice oddalonej o 50 km, bo tam robią porody cukrzycowe i są odpowiednie oddziały dla noworodków (intensywna terapia, kardiologia itd.). Zastanawiałam się jeszcze nad porodem naturalnym, ale nie ma szans, żebym tam dojechała, bo mąż w ciągu dnia jest około 300km od domu i nie zdąży po mnie przyjechać. Zresztą i tak nie mógłby wszystkiego rzucić i pędzić do mnie. Pozostaje taxi, ale nie uśmiecha mi się samotna podróż i poród bez wsparcia. Tym bardziej utwierdzam się przy cesarce, co o tym myślicie?

I kompletnie nie mam pojęcia w czym odebrać malutką ze szpitala, to będzie koniec kwietnia. Termin mam na 24.04, a cesarkę robią chyba tydzień wcześniej, jeszcze się dowiem. Będę potrzebować kombinezonu, śpiworka, ciepłej czapki, jak to już prawie maj będzie? Droga tylko w foteliku do auta :-D. W lutym jadę na ustalenie porodu, może się czegoś dowiem.

Miłego dnia!
 
milagors pocieszasz mnie:-) super jakby też tak u mnie było. Ja to najbardziej tęsknie za surowizną - uwielbiam np. surowe ryby (sashimi) i sobie ich odmawiam przez całą ciążę. Na początku przez pierwszy miesiąc karmienia (jeśli się uda i będę karmić piersią) pewnie nie będę ryzykować i daruję sobie pewne rzeczy np. słodycze, tak na wszelki wypadek. Ale potem będę sobie stopniowo rozszerzać dietę i zobaczymy jak maluch będzie reagował. Jak dostałam tę listę, to sobie pomyślałam, że z tego wynika, że właściwie nic nie można jeść. Ale skoro piszesz, że wszystko jesz i malutka dobrze reaguje, to chyba ta cała dieta jest trochę przesadzona? Mnie się jednak przyda takie odżywanie po ciąży, bo ja mam co zrzucać;) I naiwnie wierzę, że karmienie piersią i dieta pozbawiona jakiś ciężkostrawnych produktów, wpłyną dobrze na moje gubienie kilogramów, zwłaszcza, że od razu po porodzie nie można ćwiczyć.

mazenka wszystko zależy od temperatury i pogody w kwietniu. A kwiecień jest niestety takim miesiącem, że różnie bywa. Wydaje mi się, że nie ma co jednak przesadzać ze śpiworkami i gorącymi czapami. Podobno maluszek potrzebuje jednej warstwy ubrania więcej niż my. Ja bym chyba ubrała body, na to pajac, czapeczka zasłaniająca uszy i kombinezon ale taki cieńszy a nie gruby zimowy. Fotelik przykryłabym kocykiem, tak żeby zimniejsze powietrze się nie dostawało do dziecka. Jednak pod koniec kwietnia równie dobrze może być 20 st. Wtedy dziecko trzeba ubrać już troszkę inaczej. Myślę, że jak zapytasz w szpitalu położnej, to Ci podpowie jak ubrać dziecko na wyjście.
 
Dzięki dziewczyny za wszystkie rady!! MATKO JESTEM JUŻ CZWARTA NA LIŚCIE!!! Pamiętam jak byłam prawie ostatnia i patrzyłam na suwaczki naszych mamuś myśląc o Jezu 30 tydzień, kiedy to będzie ! A to tak zleciało!:szok:

[FONT=&amp]milagors[/FONT] nie spytałam o rożek ale jeszcze tam pojadę w styczniu to wypytam.Ale sobie do domu też kupię.
[FONT=&amp]Happy_09 nie pomogę bo czarna magia ale trzymaj się, wszystko będzie dobrze.[/FONT]

[FONT=&amp]lkasia MASAKRA! Już niedługo i ja będę miała takie stany lękowe, żyję nadzieją ze wszystko będzie super, że jeśli będę słaba to wszyscy mi pomogą w szpitalu, eh, oby tylko tak było. Ale uwielbiam takie opisy cc jak zapodaje malinuś dają nadzieję[/FONT]:happy2:


[FONT=&amp]Hope84 ja nie bardzo rozumiem, pytasz o prolaktynę ?[/FONT]

[FONT=&amp]martka273[/FONT] ojej, jak ja się boję takich sytuacji…Tak bym chciała żeby wszystko poszło po mojej myśli, żeby Maksiu nie płakał, żebym nie czuła bezsilności…Tyle się człowiek naczyta o myśli że jest taki mądry a w praktyce wszystko wygląda inaczej i jest szok…[FONT=&amp]trzcinka79[/FONT] cudnie to opisałaś… No właśnie, na szkole rodzenia mówili że co trzy godziny nie częściej, nie przyzwyczajać dziecka że ma cyca na zawołanie bo się później nie opędzimy, no właśnie a co w takich sytuacjach kiedy dziecko płacze i płacze i tylko to go uspokaja, masakra jakaś:baffled:

[FONT=&amp]Aleksandretta[/FONT] dzięki kochana! Koszulka którą kupiłaś CUDO!!O sexi koszulce do szpitala nie myślałam:-D Raczej już w domu. Moja znajoma chodziła w takich w połogu, niby koszula ale jak sukienka, i wyglądała ślicznie, nawet się nie przebierała jak ktoś przychodził. Ale kontakt się nam urwał i nawet nie mam jak jej zapytać gdzie je kupiła.Ja Ci powiem że na tej mojej szkole rodzenia to były i rzeczy fajne ale były tez informacje które zahaczały o grubą przesadę, dlatego na niektóre patrzyłam z przymrużeniem oka. Mieliśmy zajęcia z trzema różnymi położnymi i każda miała inne zdanie na wiele tematów. Nam z kolei mówili że te restrykcyjne diety przy karmieniu piersią to tylko teoria, że nie można się katować bo to zle działa na psychikę matki. Owszem, są takie produkty których bezwzględnie należy unikać ale ze nie można ograniczać sobie wszystkiego z obawy że dziecko będzie źle to tolerować. Moja siostra jadła wszystko, dopiero jak zauważała że coś jest nie tak, orientowała się jaki produkt może być przyczyną.


[FONT=&amp]mazenka ja nie pamiętam, Ty masz wskazania do cc? Kochana będzie co ma być, a na pewno będzie dobrze. Z pogodą to już ciężko przewidzieć, świat się przewraca do góry nogami…

A ja wczoraj przy desce do prasowania pół dnia, matko !! Toż to jakieś żelazko miniaturowe by się przydało do tych ciuszków!! Ale wszystko tak pięknie wygląda, poukładane w komodzie, rozkosz :happy2: Robię dziś ostatnie zakupy ale to już w necie, nie chce mi się nigdzie jeździć, jakiś spadek formy mam już totalny...Maksiu wczoraj tak wystawił nóżkę że prawie go złapałam za piętkę:-D Konaliśmy ze śmiechu z mężem, pewnie sobie wmawiam ale mam wrażenie że jak go poproszę żeby "sobie poszedł" gdzie indziej bo mnie boli to on się przesuwa:-D Fajny ten mój synek:tak:
[/FONT]
 
reklama
Maja nie mam wskazań, ale po tylu latach starań, in vitro, powikłaniach i cukrzycy ciążowej mi nie odmówią ;-). Do tego ciężkie porody w najbliższej rodzinie w wywiadzie. Do tego tu można mieć cc na życzenie. A czy mam prawdziwe wskazania okaże się na koniec stycznia po mierzeniu malutkiej, bo czasami na insulinie dzieci mają wielkie rozmiary... Boję się sn przez możliwe powikłania, że z dzieckiem będzie źle. Niech już lepiej je szybko wyciągną z brzuszka, ja sobie z bólem pooperacyjnym poradzę. Tak wydaje mi się najbezpieczniej dla niej:zawstydzona/y:. Do tego nie odczuwam silnej potrzeby sn ;-).

Ale masz super z synkiem, ja jeszcze nie wyczuwam części ciała :p.
 
Do góry