reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

ciężaróweczki po in vitro

Gotadora tu nie ma co się kłócić tak naprawdę bo temat szczepień jest bardzo kontrowersyjny. To tak jak In vitro w oczach wierzących i nie mających bladego pojęcia co to w ogóle jest In vitro ;)
To my jesteśmy opiekunami własnych dzieci, my podejmujemy decyzję co dziecku dajemy, a czego nie i to mu ewentualnie będziemy zmagać się ze skutkami po chorobie czy szczepieniu. Taka prawda, nikt nas nie zapewni, że dziecko będzie całe życie zdrowe tak tego byśmy chcieli jako rodzice ;) ale np. takie gadanie jak mojej lekarki na ostatniej wizycie gdzie jak ją poinformowałam, że wolę aby mój syn przeszedł świnkę w dzieciństwie niż zaszczepić jego tym żywym kombajnem 3w1 to spojrzała na mnie i powiedziała „ale to nie ma różnicy kiedy przechoruje bo czy jako dziecko, nastolatek czy dorosły mężczyzna TO I TAK będzie bezpłodny. A jak go nie zaszczepię to zachoruje na pewno” Nie wiedziałam, czy płakać czy śmiać się z tej jej „wiedzy”. Kazałam tylko zajrzeć w książeczkę na pierwszą stronę i dodałam, że myli się bo ja już mam takiego delikwenta (męża) w domu gdzie przechodził świnkę w wieku dojrzewania i potrzebne było In vitro do uzyskania dwóch ciąż. Zamknęła buzię i nie odezwała się więcej. Powiedziałam, że zastanowię się nad MMR jak mi dziecko do 10 lat nie przechoruje świnki (bo wtedy jest przypominająca dawka) ale to też nie powiedziane, że zaszczepię, po prostu mam cichą nadzieję, że wejdą do tego momentu do PL oddzielne szczepienia na świnkę, odrę i różyczkę tak jak w Niemczech jest to możliwe,a nie taka kumulacja żywych bakterii ;] oczywiście od lekarki usłyszałam, że nigdzie na świecie nie ma tej szczepionki oddzielnie podawanej … ale to już pominę tę jej „niewiedzę”, tylko ją uświadomiłam, że jest i jestem w stanie ją nawet ściągnąć na własną rękę jak mi zaszczepią nią dziecko… i co usłyszałam ?- „NIE ZASZCZEPIMY TAKĄ” :] skończyłam na tym dyskusję bo nie zamierzałam się denerwować bardziej tym, że wie mniej ode mnie heh.

A co do szczepienia przy wzmożonym napięciu to popieram, że później nasila się często. Każdy rehabilitant powie, że każda szczepionka cofa dziecko w rozwoju w pewnym stopniu. Jedna bardziej, druga mniej, u jednego dziecka widać gołym okiem u drugiego tylko specjalista jest w stanie stwierdzić

nie chcę pisać wszystkiego od początku jak wyglądała wizyta bilansowa nasza więc wkleję tutaj to co napisałam jakiś czas temu na grupie stop nop. Zamieszczę to tu po to, nie żeby nastawiać przeciwko szczepieniom bo uważam, że niektóre powinno podać się dziecku ale bardziej aby przestrzec aby zagłębiać się w temat i ślepo nie wierzyć lekarzom bo co raz wychodzą jakieś nowe badania, informacje,a jak siedzą kilkanaście/kilkadziesiąt lat w biznesie to często nie są na bieżąco i rodzice wiedzą więcej od nich... takie mam odczucie. Po ojej wizycie stwierdziłam , że jednak wiem więcej na ten temat od swojego lekarza,który jak poprosiłam aby powiedział mi jakie są SKUTKI (tylko nie skutki poszczepienne w postaci zaczerwienienia w miejscu wkłucia, temperatury czy marudzenia tylko te poważne skutki które mogą wystąpić) poszczepienne to nie potrafiła mi powiedzieć, albo po prostu nie chciała:/

„Wróciłam właśnie z bilansu 2latka (z góry przepraszam ale długo będzie, mam nadzieję, że ktoś wytrwa do końca i przeczyta) i wiecie co usłyszałam ??no hasło roku normalnie uwaga, cytuję "powinna Pani dziecku już wykupić polisę na życie jak świadomie odmawia Pani szczepień" .... myślałam, że przyklęknę.
Zaznaczę,że odmówiłam szczepienia na MMR i ostatniej dawki 5w1. Powiedziałam, że przyjdę zaszczepić jak będę gotowa psychicznie, fizycznie i finansowo to zaczęły zastanawiać się co miałam na myśli tak mówiąc i pytają... "ale jak to psychicznie?". No więc mówię, że przyjdę zaszczepić dziecko w wieku 10 lat jak mi do tej pory nie przechoruje świnki, dopiero wtedy zastanowię się nad tą szczepionką. Wywaliły oczy ... "ale jak to? przecież to nie ma różnicy czy jako mały chłopiec przechoruje czy dojrzewający, czy mężczyzna, i tak będzie bezpłodny bez względu na wiek w którym przeszedł" No i teraz ja nie mogłam uwierzyć w to co ona mówi, w jej wiedzę, czy raczej niewiedzę ...Chyba nie mylę się,że świnka nie jest groźna i dająca takie skutki (czyli bezpłodność) jak zostanie przechorowana w dzieciństwie ? niebezpieczna jest w wieku dojrzewania i późniejszym, tak ? Mój mąż przechodził w wieku dojrzewania i były bardzoooo duże problemy z zajściem w ciążę, bez pomocy lekarza się nie obeszło, wolę swojemu dziecku nie fundować tego co my przeszliśmy:(. Tak jej powiedziałam to ścichła na chwilę, zerknęła w książeczkę zdrowia bo tam takowa informacja z leczenia jest napisana, przeczytała i zmieniła temat mówiąc, że dziecko będzie miało mi za złe, że jego nie zaszczepiłam:/

Oczywiście papier na biurku szybko się pojawił o odmowie szczepień do podpisania ale dzięki wam wiedziałam, że nic nie muszę podpisywać i powiedziałam, że podpiszę jak ona mi podpisze o odpowiedzialności w razie skutków po szczepieniu. Jak nie trudno zgadnąć oczywiście powiedziała, że nie podpisze więc ja mówię, że ja również bo to jest nielegalne i nie mam takiego obowiązku. Papier tak szybko znikł z jej biurka jak się pojawił ale nie zapomniała dodać, że i tak zgłosi to do sanepidu czy podpiszę czy nie, więc jej mówię żeby sobie zgłaszała, będę się tam tłumaczyła najwyżej, a nie powiedziałam przecież, że nigdy nie zaszczepię tylko NA RAZIE NIE.

Później mówi, że mogę priorix wykupić -bezpieczniejszy, więc jej mówię, że to przecież to samo, po sekundzie przyznała mi rację więc skwitowałam "to co Pani mi proponuje ten priorix jak wie pani sama, że to to samo?"
Jak wspomniałam, że w niemczech są oddzielnie dostępne te szczepienia i takim systemem bym zaszczepiła jedynie na świnkę to usłyszałam, że NIE MA ODDZIELNIE ! ale twardo obstawałam, że są i mogę ją nawet ściągnąć jak mi tu ją zaszczepią i później wpiszą w książeczkę- co usłyszałam? "nie zaszczepimy oddzielnie" -cyrk już nie miałam siły dalej rozmawiać, bo aż brzuch mi zaczął twardnieć.

Do tego stwierdziła, że syn ma chyba na coś uczulenie (a tylko rzuciła okiem), więc jej mówię, że tak na białko, cały nabiał itp,że robi się żywa rana pod pachą jak się naje ... ale przecież wg wielu lekarzy/szczepiennych taka alergia nie jest przeciwwskazaniem do MMR które jest na białku - no istny cyrk !:/ a później ja z dzieckiem będę się bujała i leczyła bo oni postanowili zaserwować mu białeczko w postaci szczepionki uhh udusiłabym chyba

Na koniec zahaczyła o ostatnią dawkę 5w1, dlaczego jak nie chce MMR to 5w1 nie zaszczepię? więc jej mówię, że nie stać mnie finansowo teraz bo już nie wiedziałam co powiedzieć, a ona, że przecież są refundowane i oddzielnie każdą mogę podać fundując 3 kłucia ... no cholera jasna ale jak pytałam kiedyś,kiedyś (jeszcze całkiem nieświadoma, młoda matka, wierząca że szczepienia to zbawienie, która wybierała tylko między liczbą kłuć) przed decyzją czy szczepić skojarzonymi czy refundowanymi to kategorycznie zabroniły przechodzić z płatnych na refundowane (odwrotnie tak) więc ja się pytam co to do cholery znaczy,że teraz raptem można jak mnie nie stać ? One wszystko by zrobiły żeby mieć tylko czysto w papierach, a co już dziecku podają to nie ważne.

Jezuuu to chyba nie na moje nerwy, tak się zdenerwowałam jak naskoczyły dwie na mnie, że chyba po prostu nie zapiszę do przychodni drugiego dziecka po porodzie i będzie spokój. a z tą polisą to chyba hasło roku ... wyszłam i więcej tam się nie pojawię po prostu.”
 
reklama
Ja tez nie chce wywolywac tu burzy na temat szczepien. Bo mnie to rybka czy wasze dzieci przez was chore beda czy tez nie. Wasza sprawa.Nie o to mi chodzi.

Wnerwia mnie tylko to, ze przez to, ze nie szczepicie moje dziecko chore byc moze. Bo choroby mutuja. Wiecie co to znaczy? A to, ze choroba sie zmienia i po mutacji nasze szczepienia moga nasze dzieci nie chronic. Tak, bo szczepienia chronia przed choroba!!!

Nie wiem skad taka nagonka sie wziela teraz!? Rtec? Rtec jest w rybie. Nie odizolujecie dzieci od calego gowna dookola!

Boze...tylko mi sie cisnienie podnioslo.

zeby nie bylo. Wasze dzieci, wasza sprawa. O swoje sie martwie.
 
Szanowna Pani Gotadoro.
Już raz próbowałem z Panią polemizować, ale najwyraźniej albo Pani przegapiła mój post, albo też na moje merytoryczne
argumenty może Pani przytoczyć tylko swoje opowieści z mchu i paproci.
Nie chciałbym być niegrzeczny, nie chciałbym też się powtarzać, więc tutaj jest link do mojego poprzedniego wpisu: https://www.babyboom.pl/forum/mamus...dzieciaczkow-54232/index795.html#post10649388 i serdecznie zapraszam do polemiki, tylko na litość bogów wszelakich, prosiłbym o polemikę merytoryczną popartą dowodami naukowymi, a nie wymysłami profesora Pająka i jego czeredy wyznawców teorii spiskowej.

Co do rtęci, to tak jak napisałem wcześniej, skoro karmiła Pani piersią, to dostarczała Pani swoim dzieciom więcej rtęci przez tydzień niż w szczepionkach przez cały kalendarz szczepień. O tym ile rtęci i innych metali ciężkich sami przyswajamy tylko oddychając, już nie mówiąc o jedzeniu (a że pracowałem kiedyś w laboratorium kontroli żywności, to wiem o czym mówię, w przeciwieństwie najwyraźniej do Pani), nawet wspominał przez litość nie będę.
Także Szanowna Pani - zanim zacznie Pani po raz kolejny siać ferment na temat szczepień, proszę zapoznać się z opracowaniami NAUKOWCÓW, a nie z "materiałami" Stowarzyszenia "Elvis żyje" założonego przez osoby nie potrafiące przeliterować własnego imienia.
Over&Out
 
Elleni sama widzisz :szok:

Szanowny Panie mrjohnson - mam nadzieje,że to over&out to tak na prawdę, nie znam Pani/Pana ( trudno stwierdzić Pańską płeć ) ... wnioskuje jedynie,ze jest to jedna z naszych "foremek", bo któż inny śledziłby ten wątek, a już w szczególności moją osobę. Nie zamierzam polemizować, bo nie widzę o czym. Każdy z nas ma prawo decydować o swoim i swoich dzieci życiu i każda z nas zrobi dla swojego dziecka co najlepsze.
 
Emma ja polecam taki różowy olejek bio oil jest super ale nie jest najtańszy dlatego wiele dziewczyn używa po prostu oliwki Bambino i tez działa bo głownie chodzi o natłuszczenie skory .

Co do szczepień to jescze nie mam wyrobionego zdania ale napewno bede szczepić na te podstawowe obowiązkowe. Tu gdzie mieszkam jest tych szczepień troszkę mniej a moze tylko kuc jest mniej . Nie dajcie sie zwariować jak często występują powikłania po szczepieniu? Ja przez swoje życie poznałam tylko jedna osobę która cierpi z powodu takich powikłań . A przecież szczepionki maja chronić i skoro moi rodzice mnie szczepili i jest ok to ja tez bede szczepić na te obowiązkowe ale żadnych dodatkowych.
 
Elleni sama widzisz :szok:

.

widzę;) dlatego mówię, że to bardzo kontrowersyjny temat bo jedna (tak jak ja) na luzie doda odpowiedź (jak już napisałam, przerażona jestem wiedzą lekarzy, a raczej niewiedzą i brakiem informacji w przekazywaniu dla rodziców-nie mówię o wszystkich ale ja tylko z takimi się spotkałam), a inna tylko się zdenerwuje ;) ja wybieram na to co chcę zaszczepić po wszelkich za i przeciw. uważam, że tak jak obładowany jest kalendarz szczepień to porażka, a tym bardziej to szczepienie w pierwszej dobie życia dziecka.
 
Ja tez nie chce wywolywac tu burzy na temat szczepien. Bo mnie to rybka czy wasze dzieci przez was chore beda czy tez nie. Wasza sprawa.Nie o to mi chodzi.

Wnerwia mnie tylko to, ze przez to, ze nie szczepicie moje dziecko chore byc moze. Bo choroby mutuja. Wiecie co to znaczy? A to, ze choroba sie zmienia i po mutacji nasze szczepienia moga nasze dzieci nie chronic. Tak, bo szczepienia chronia przed choroba!!!

Nie wiem skad taka nagonka sie wziela teraz!? Rtec? Rtec jest w rybie. Nie odizolujecie dzieci od calego gowna dookola!

Boze...tylko mi sie cisnienie podnioslo.

zeby nie bylo. Wasze dzieci, wasza sprawa. O swoje sie martwie.


ale po co się denerwujesz ;)? nie unikniesz tego bo pewnie nawet nie wiesz ile osób nieszczepionych otacza cie, a ile szczepionych i dajmy na to zachorowało mimo szczepienia.

Piszesz o rtęci, ok, jest w rybie ale nie każdej to raz i nie w takiej ilości (chyba musiałoby jeść tylko ryby) jaką dziecko dostaje przez pierwsze pół roku gdzie jest najwięcej tych szczepień bo dietę rozszerza się po 6 mies. Rtęć odkłada się w organizmie, nie jest wydalana, a serwując od samego początku dziecku wszystkie szczepienia poziom rtęci jest przekraczany 125razy. Dorosłego mogłoby zabić, a my serwujemy ją dzieciom. To, że pojedyncza szczepionka zawiera 0,1 ilości rtęci to jest mało ale to jest jedno szczepienie. Organizm nie wydalając rtęci ją gromadzi z każdym podanym szczepieniem. Takie jest moje zdanie, nie denerwuj się :-) nie ma po co. Ja szanuję tych rodziców którzy szczepią więc chciałabym aby decyzję o wybiórczym szczepieniu czy w ogóle nieszczepieniu dzieci też były szanowane bo ja jestem w tej grupie z wybiórczym szczepieniem (przynajmiej teraz bo do mmr moje dziecko dostało wszystkie szczepienia) ale szanuję zdanie tych którzy w ogóle nie szczepią :tak: Nigdy nie masz pewności, że jak zaszczepisz to nic dziecka nie dopadnie tak samo jak nie zaszczepisz więc to takie gdybanie.

Ja mimo wszystko zachęcam do poczytania, szczególnie książki "szczepienia w pytaniach i odpowiedziach", warto wiedzieć więcej niż ślepo wierzyć,że to wszystko jest takie dobre i żeby nasze dzieci nie chorowały ;-)
 
Szanowny Panie mrjohnson - mam nadzieje,że to over&out to tak na prawdę, nie znam Pani/Pana ( trudno stwierdzić Pańską płeć ) ... wnioskuje jedynie,ze jest to jedna z naszych "foremek", bo któż inny śledziłby ten wątek, a już w szczególności moją osobę.
Gdyby przeczytała Pani uważnie mój pierwszy post, to nie miałaby Pani wątpliwości, a znać mnie Pani zna nawet osobiście. No nie ważne, nie to jest clou tematu.
A śledzę Pani wypowiedzi, bo jestem przerażony tym co Pani w swej łaskawości czasem napisze.

Nie zamierzam polemizować, bo nie widzę o czym.
Nie zamierza Pani, bo po mojej stronie są fakty, a co jest po Pani stronie? Nie chciałbym być niegrzeczny, więc odpowiem krótko - nic. Opowieści z mchu i paproci, jak to mówi czasem jeden z moich znajomych lekarzy.

Każdy z nas ma prawo decydować o swoim i swoich dzieci życiu i każda z nas zrobi dla swojego dziecka co najlepsze.
Tak. Każdy ma prawo decydować o SWOIM życiu, w pewnym stopniu o życiu swoich dzieci, natomiast "decyzja" o nieszczepieniu jest, powiedzmy to delikatnie, nielegalna w świetle polskiego prawa (niestety to tylko wykroczenie, choć dla mnie powinno być jak w RPA, ciężkim przestępstwem), i namawianie innych do tego jest namawianiem do popełnienia wykroczenia. Proszę to wziąć pod uwagę na początek.
Po drugie, tak jak najbardziej proszę decydować o swoich dzieciach, jednak ja nie zgadzam się, żeby przez Pani decyzje zagrożone było moje dziecko i dzieci innych, bardziej rozsądnych, ludzi, bo do tego się niestety sprowadza Pani "decyzja" o niezaszczepieniu swoich dzieci.
A zanim mi Pani odpowie i zanim się zdecyduje, polecam poszukać w internecie relacji wolontariuszy pracujących w afrykańskich szpitalach. Relacji o tym ile dzieci i w jakich męczarniach umiera tam co roku z powodu tego, że ich rodzice NIE MOGLI zaszczepić swoich dzieci. I o tym ile wielu z nich by oddało, żeby te szczepionki były dla nich dostępne i żeby mogły uratować im życie. Co roku ponad dwa miliony dzieci umiera na choroby zakaźne. Dzieci, które prawdopodobnie by żyły, gdyby ich rodzice mieli szansę je zaszczepić. Lub nie słuchali się znachorów odradzających im szczepienia. Dwa miliony. Mnie to przeraża, a Panią?
A co bardziej przerażające, od kilku lat notuje się coraz więcej przypadków mutacji chorób, mutacji powodujących zmniejszenie skuteczności szczepionek, a co gorsza, mutacji powodujących odporność choroby na leczenie. A wie Pani skąd te mutacje? Stąd, że powstały idiotyczne ruchy antyszczepieniowe, że dzieci w krajach rozwiniętych chorują przez to na te choroby, są leczone nowoczesnymi lekami, i jak to w ewolucji bywa, wyrabiają sobie odporność. A gdyby rodzice szczepili, większości z tych zachorowań by nie było. Wystarczy podać przykład polio i powodowanej przez nie choroby Heinego-Medina. W latach 80 i 90 ubiegłego wieku ta choroba praktycznie zniknęła. A teraz nagle powraca, w samej Polsce liczba zachorowań rocznie wzrasta o 300%. Tylko i wyłącznie z powodu ruchów antyszczepionkowych.
Moja siostra cioteczna nie była zaszczepiona na polio. Zachorowała. To było 30 lat temu. Sześć długich lat trwała niezwykle bolesna terapia, podczas której miała do kości nóg przykręcane rusztowania prostujące i rozciągające te kości. Proszę sobie wyobrazić, jaka to trauma dla kilkuletniej dziewczynki. Jaka trauma dla rodziców muszących na to cierpienie patrzeć, tylko dlatego, że podjęli jedną złą decyzję. Nie życzę tego nikomu, więc na litość bogów wszelakich - proszę oszczędzić tego swoim dzieciom. Proszę oszczędzić tego naszym dzieciom, a nie tkwić w błędzie, w który wprowadzili Panią jacyś durnie.
Ja też się boję, że po szczepieniu będą komplikacje. Ja też wolałbym, żeby moje dziecko nie musiało dostawać tylu zastrzyków. Ale wie Pani co? Bardziej boje się, że zachoruje na którąś z tych strasznych chorób. Że będę musiał patrzeć jak cierpi, bo nie chciałem, żeby dostało zastrzyk (którego po kilku minutach nie będzie nawet pamiętać). Albo co gorsza, że będę musiał iść na pogrzeb swojego długo oczekiwanego dziecka. Dziecka, o które z żoną walczyliśmy wiele lat.

Na koniec więc apel ojca, który kocha swoje dziecko i boi się o nie przepotwornie. Drogie Panie. Szczepcie. Możecie tym uratować zdrowie i życie nie tylko swoich dzieci, ale także tych, z którymi Wasze dzieci będą w przedszkolach, żłobkach itp itd. Nie dajmy się zwariować grupce oszołomów nie wiedzących o czym mówi. Setki tysięcy lekarzy i naukowców nie jest w spisku, żeby "zatruć" Wasze dzieci czy wyciągnąć od Was pieniądze. Wbrew pozorom większość lekarzy jest wierna przysiędze Hipokratesa i robi wszystko, żeby Wam pomóc.
I powtarzam jeszcze raz - macie wątpliwości, zawsze skonsultujcie się z kilkoma lekarzami, czy dziecko jest gotowe na szczepionkę. Tak unikniecie powikłań. Ale szczepcie, bo alternatywa jest potworna.
 
mrjohnson szczerze to od razu wiedziałam kto się ukrywa za tym nikiem. Gratulacje z okazji urodzin córeczki i dużo zdrowia dla niej. a do szczepień albo i nieszczepień nie namawiam - każdy z nas ma prawo je szczepić lub nie. niestety nie będę się rozpisywać z Panem -mam dwoje dzieci i dużo obowiązków. Moje dzieci były szczepione do 3 miesiąca, gdybym mogła cofnąc czas zrobiłabym to dużo później i nie na wszystko na co do tej pory były szczepione. Tak więc - bardzo proszę o bardziej uważne czytanie moich postów i co w nich opisuje. Pozatym - jest wiele krajów europejskich ( 16 ), gdzie szczepienia nie są obowiązkowe, za to w Polsce są i tu jest ogromna liczba rodziców, którzy szczepią swoje dzieci, więc nie powinien się Pan tak martwić.
 
reklama
sylwiachyba masz jakiegoś pecha...Psi obowiązek mają lekarze, żeby informować o badaniach!!!i dać skierowania, jak można.Ja chyba mam fuksa, bo położna na patronażu zrobiła nam listę co kiedy i gdzie!a pediatrę mam na NFZ, fajna babka, pracuje też na pionie w szpitalu i gada z sensem.tłumy do niej walą!także...można trafić na dobrego lekarza a nfz.Ja tam jej ufam, w sprawie szczepień też.a szczepie 5w1 i pneumo przed żłobkiem ewentualnym.Wiadomo, to temat rzeka i każdy robi jak uważa.
milagros a jak ty sobie radzisz z młodą?pisałaś kiedyś, że sama zostajesz, bo m.wyjeżdża?mnie czeka taki tydzień ale licze, że moja mama przyjedzie z pomocą...O, ty masz żyrafke i co, często jest gryziona?
 
Ostatnia edycja:
Do góry