Dziewczyny, nie chciałam żadnej z Was urazić, jest to dla mnie trudna sytuacja bo to trwa już bardzo długo.jestem zmęczona jej nerwowościa, krzykiem. Ona ma rok,a wiecie, że jak płacze to odchyla głowę by wprowadzić więcej dramaturgi i skacze. Roczne dziecko...takie rzeczy to ja widziałam,ale u kilkulatków. I nie ma powodów by się tak zachowywac, nie krzyczę na nią, nie ma awantur w domu itp a gdzie ona to widziała to nie wiem. Testy alergologiczne były robione i sa tylko roztocza. Na noc pije mleko także nic ciężko strawnego. Rytualy i higiena snu to u nas priorytet. W domu ewidentnie się nudzi, ide na dwór czy do bawialni ja nie mam dziecka serio anioł, musze jej pilnować by z obca kobietą nie wyszła bo w ogole sie mnie nie pilnuje i nie potrzebuje, a w domu stale mnie ciągnie do drzwi. Przeciez nie wyjde z nia w deszcz,czy o 7 rano. Kazdy mowił bedzie siedzieć bedzie jezdzić w spacerówce, nie jezdziła, potem że będzie chodzić. Łudziłam się, i tak mnie szarpie i chce na ręce, a w domu pięknie chodzi nie ma w ogole noszenia. Poprostu argument ona z tego wyrośnie na mnie nie działa bo nie widzę poprawy i to mnie trapi. Kiedyś słyszałam, że Marcyś się tak budzi bo zęby ale gdy pierwszy ząb wyszedł na 9,5 mca to przestałam się czarować. Przez tydzień dawałam hydroksyzyne i było wspaniale, budziła sie dwa ra,y a pierwszy raz ok 2-3 a nie o 21:30 po godzinie. Mogłam posiedzieć z mężem,pogadac a tak ona idzie spać ja też bo szkoda mi snu bo nie wiem co mnie czeka. Hydro odstawiłam bo później byla masakra w dzien stale ryczala i za glowie się trzymala jakby ja glowa bolała. Także z dwojga złego wolimy noc do dupy a nie problem w dzień. Kocham ją bardzo i zrobie wszystko by i jej było lepiej.