reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciężarówki z nerwicą

No nie masz ja staram sie nie myslev. Bo byn zeswirowala jakwkrece sobie jakas mysl to robi mk sie az cieplo i czuje sie zamknieta w takiej pulapce bez wyjscie i wpadam w panike wiec teraz staram sie juz na starcie nie nakrecac... ale martwie sie i tak caly czas .. jmtu ta bakteria moja w szyjce tu, ze chyba cc bede miala tu mldoy wezly no na okraglo :/ oszalec mozna
Nooo właśnie dla tego juz od 2 dni nic nie czytam szkołę rodzenia mam za miesiąc wiec mam nadzieje ze będzie trochę spokoju. Z dzidzi w sobote kontrola wiec jak będzie wszystko ok to mnie tez uspokoi. A w którym tyg jesteś? Wcale ci sie nie dziwie ze sie martwisz bo masz za kogo jak synuś choruje ale wyzdrowieje na pewno i u Ciebie też bedzie dobrze jeszcze ta cholerna bakteria zniknie po lekach ;)
 
reklama
Nooo właśnie dla tego juz od 2 dni nic nie czytam szkołę rodzenia mam za miesiąc wiec mam nadzieje ze będzie trochę spokoju. Z dzidzi w sobote kontrola wiec jak będzie wszystko ok to mnie tez uspokoi. A w którym tyg jesteś? Wcale ci sie nie dziwie ze sie martwisz bo masz za kogo jak synuś choruje ale wyzdrowieje na pewno i u Ciebie też bedzie dobrze jeszcze ta cholerna bakteria zniknie po lekach ;)
Hej ja mam 21 tydzien... najgirsze, ze maly w sumie zdrowy tylko ten cholerny wezel najchetniwj bym go wyciela... dzis mojej lekarkj nie ma oczywiscie jutro pojde i zpaytam o to... :/
 
Róża ja myślę że tobie bardziej pomoże psychoterapia.
Myslisz? Kiedys chodzilam i rzeczywiscie ponigla bo kwidys bylam w takim dolku, ze sb nawet nie wyobrazasz teraz to co pisze to jest juz ok... ja wydawalam po 500 zl conajmniej na prywatne wizyty co miesiac badania krwi rozne rozniste... masakra straszne to bylo... moze jak mlodego urodze to sie jakos ustabilizuje i pojde na terapie teraz krucho z kasa a wiaodmo nowe dzidcko to znowu wydatki...
 
Myslisz? Kiedys chodzilam i rzeczywiscie ponigla bo kwidys bylam w takim dolku, ze sb nawet nie wyobrazasz teraz to co pisze to jest juz ok... ja wydawalam po 500 zl conajmniej na prywatne wizyty co miesiac badania krwi rozne rozniste... masakra straszne to bylo... moze jak mlodego urodze to sie jakos ustabilizuje i pojde na terapie teraz krucho z kasa a wiaodmo nowe dzidcko to znowu wydatki...

Tak myślę. Szkoda brać leki od razu w takim przypadku. Masz typową hipochondrie. Na pewno strasznie utrudnia życie. Tu akurat wierzę w psychoterapię
 
Hey dziewczyny. Ja jestem już 2.5 mies po porodzie, mam wspaniałego synka i po porodzie było wszystko super. Teraz dopadaja mnie znowu natretne myśli odnośnie dziecka, że mogłabym zrobić mu krzywdę... Kiedyś też pojawiały się tego typu myśli odnośnie bliskich, ale bardzo szybko znikały, te myśli dot. synka jeszcze bardziej mnie straszą :(W ciągu dnia funkcjonujemy normalnie, nie jest źle, na pewno zupełnie inaczej niż jak byłam w ciąży, lepiej. Ale jak przychodzi czas ze zostaje sama z małym na noc to coraz częściej pojawiają się te cholerne myśli.. Dziewczyny czy któraś z Was też tak miała? Wiem, że w życiu nie zrobiłabym krzywdy synkowi (jestem strasznie przewrazliwiona na jego punkcie i Bardzo się o niego martwię), ani nikomu innemu, ale przychodzi lek że zwariuje i wtedy coś się stanie.. Eh martwię się, że zagłębie się znowu w to wszystko i znowu bez leków się nie obejdzie, a przecież karmie piersią..
 
Hey dziewczyny. Ja jestem już 2.5 mies po porodzie, mam wspaniałego synka i po porodzie było wszystko super. Teraz dopadaja mnie znowu natretne myśli odnośnie dziecka, że mogłabym zrobić mu krzywdę... Kiedyś też pojawiały się tego typu myśli odnośnie bliskich, ale bardzo szybko znikały, te myśli dot. synka jeszcze bardziej mnie straszą :(W ciągu dnia funkcjonujemy normalnie, nie jest źle, na pewno zupełnie inaczej niż jak byłam w ciąży, lepiej. Ale jak przychodzi czas ze zostaje sama z małym na noc to coraz częściej pojawiają się te cholerne myśli.. Dziewczyny czy któraś z Was też tak miała? Wiem, że w życiu nie zrobiłabym krzywdy synkowi (jestem strasznie przewrazliwiona na jego punkcie i Bardzo się o niego martwię), ani nikomu innemu, ale przychodzi lek że zwariuje i wtedy coś się stanie.. Eh martwię się, że zagłębie się znowu w to wszystko i znowu bez leków się nie obejdzie, a przecież karmie piersią..
Ja mysle, ze jak bedzie Ci mega ciezko to najwyzej orzestaniesz karmic i wezmiesz leki, dzieci na mieszankach tez sie db chowaja... nic nie zrobisz jak masz sie meczyc to bez sensu...
 
Hej dziewczyny. Jestem w 5 tc. Kilka miesięcy przed ciąża byłam u psychologa i psychiatry. Objawy jakie miałam wskazywały właśnie na nerwicę lękową. Czułam straszny niepokój, bałam się ,ale nie wiem czego. Psycholog przepisała mi Sertagen 5mg. Owszem brałam lek, wydawało mi się ,że już mi pomógł. Kiedy okazało się, że jestem w ciąży mam wrażenie, że objawy nerwicy znów się nasiliły. I to w znacznym stopniu. Jestem zdesperowana :( Dziś byłam pierwszy raz u ginekologa, bałam tak przejeta, że nic mu o tym nie wspominałam :( kiedy wrocilam do domu zaczęło się. Dusznosci, kołatanie serca, silny stres, uderzenia gorąca ,kłucie w brzuchu do tego strach o maleństwo. Przepłakałam 2 godziny ze strachu i bezsilności. Jutro umawiam się prywatnie do lekarza, ale teraz sobie myślę "przecież jestem w ciąży , żadnych leków nie dostane, nie wiem czy jest sens w ogóle iść, będę musiała sobie z tym radzić przez najbliższe 9 miesięcy ". Jestem zalamana, blagam, doradzcie. Nie chce przez to stracić mojej kruszynki :((((
 
I jak sie czujesz?
Hej,
Duzo sie dzialo mialam mase spraw do zalatwienia...
Cale szczescie dusznosci minely ale kregoslup niestety sie odezwal. Ale wole to niz tamto... Psychicznie chodze do psycholog nadal mialam z nia spotkanie we wtorek mam nadzieje ze dojdzie do sedna ostatnio mialam wrazenie ze dobrze zaczyna mnie rozumiec. Mam czesto nadal te cholerne mysli ale zauwazylam ze glownie jak w domu siedze jak zalatwiamy cos wychodzimy to nie pojawiaja sie. Ciezko cholernie wczoraj dentysta jeszcze koncze kanalowke tej cholernej 8:/ obylo sie od znieczulenia i zostala tylko odbudowa.

Gorzej bo mam jakies straszne schizy od tygodnia ze z malym cos jest nie tak lek i obawy za 2 tyg mam prenatalne. On tak czesto sie rusza w ciagu dnia...
 
Witaj,
Nie jestes sama wszystkie doswiadczamy trudow i wierze ze Ty tez dasz sobie swietnie rade!
Zapewne nasilenie objawow zwiazane jest ze zmiana jaka zachodzi w Twoim zyciu czyli ciaza.
Co do lekow spokojnie gdyby byla potrzeba od II trymestru mozna brac.
Warto poszukac psychoterapeuty ktory pomoze w tej sytuacji i wzmocni Cie na tym etapie.




Hej dziewczyny. Jestem w 5 tc. Kilka miesięcy przed ciąża byłam u psychologa i psychiatry. Objawy jakie miałam wskazywały właśnie na nerwicę lękową. Czułam straszny niepokój, bałam się ,ale nie wiem czego. Psycholog przepisała mi Sertagen 5mg. Owszem brałam lek, wydawało mi się ,że już mi pomógł. Kiedy okazało się, że jestem w ciąży mam wrażenie, że objawy nerwicy znów się nasiliły. I to w znacznym stopniu. Jestem zdesperowana :( Dziś byłam pierwszy raz u ginekologa, bałam tak przejeta, że nic mu o tym nie wspominałam :( kiedy wrocilam do domu zaczęło się. Dusznosci, kołatanie serca, silny stres, uderzenia gorąca ,kłucie w brzuchu do tego strach o maleństwo. Przepłakałam 2 godziny ze strachu i bezsilności. Jutro umawiam się prywatnie do lekarza, ale teraz sobie myślę "przecież jestem w ciąży , żadnych leków nie dostane, nie wiem czy jest sens w ogóle iść, będę musiała sobie z tym radzić przez najbliższe 9 miesięcy ". Jestem zalamana, blagam, doradzcie. Nie chce przez to stracić mojej kruszynki :((((
 
reklama
Hey dziewczyny. Ja jestem już 2.5 mies po porodzie, mam wspaniałego synka i po porodzie było wszystko super. Teraz dopadaja mnie znowu natretne myśli odnośnie dziecka, że mogłabym zrobić mu krzywdę... Kiedyś też pojawiały się tego typu myśli odnośnie bliskich, ale bardzo szybko znikały, te myśli dot. synka jeszcze bardziej mnie straszą :(W ciągu dnia funkcjonujemy normalnie, nie jest źle, na pewno zupełnie inaczej niż jak byłam w ciąży, lepiej. Ale jak przychodzi czas ze zostaje sama z małym na noc to coraz częściej pojawiają się te cholerne myśli.. Dziewczyny czy któraś z Was też tak miała? Wiem, że w życiu nie zrobiłabym krzywdy synkowi (jestem strasznie przewrazliwiona na jego punkcie i Bardzo się o niego martwię), ani nikomu innemu, ale przychodzi lek że zwariuje i wtedy coś się stanie.. Eh martwię się, że zagłębie się znowu w to wszystko i znowu bez leków się nie obejdzie, a przecież karmie piersią..
Ja to się strasznie denerwuje kiedy mala płacze... Jeszcze z moją hipochondria nie wygrałam, na nogach pojawiły mi się siniaki nie wiadomo skad i dostalam takiego doła :( od bialaczki do zakrzepicy sobie wymyśliłam :(
 
Do góry