Survivor, niestety moj warsztacik zwinie sie dopiero za ok. 20 lat, bo ponoc menopauza srednio u 51 letnich kobiet nastepuje

. No to teoretycznie bylabym zdolna jeszcze (z moja dotychczasowa frekwencja) 10-oro dzieci urodzic ;-).
Ale po dzisiejszej nocy, kiedy to Max obudzil sie 5 razy i wyl (podziebiony z lekka) no i mala 3 razy karmic musialam, stwierdzilam, ze mi cierpliwosci nie starczyloby na kolejne dziecko chyba... bo nawet gdybym chciala nie zamienie sie w "cyborga" i kiedys tez odpoczac musze

.
A wiec zeby nie powtarzac schematu moglabym miec jeszcze jedno nie wczesniej niz za 4 lata a to juz troche pozno, wieksze ryzyko dla ciazy, dodatkowe badania...
dalej, jak probuje sobie wyobrazic siebie np. po 40 znowu w ciazy to mysle sobie, ze strasznie panikowalabym, czy wszystko z dzieckiem jest ok, ja juz teraz miewalam schizy pod tym wzgledem

.
No nic, w planie 5-cioletnim ;-) spirala, a potem chyba podwiazanie.
Sylcia czytalam, ze w PL jesli wg opinii lekarza sa przeciwskazania zdrowotne do kolejnej ciazy to mozna zabieg podwiazania jajowodow wykonac. Podpytaj delikatnie swojego gina, jesli on nie chce sie tego podjac, to zapytaj jeszcze innego. W twoim przypadku lepiej nie ryzykowac

.
KasiaDe mnie jak pisalam rok temu jeden gin probowal obrzydzic wogole antykoncepcje, rzucal argumentami jak z rekawa, ze az siedzialam jak na tureckim kazaniu i malo sie nie poryczalam zerkajac na malego Maxa, bo co ze mnie za matka...:-( No i chodzi to teraz za mna jak zmora...
