reklama
liwus
Mama Rozalki i Adasia :)
Liwus - super, wstaw fotki koniecznie!!
Tak więc wstawiam fotki dotyczące metody NDT-Bobath oraz dla zainteresowanych Vojty. 6 zdjęć ze zdjęciami na ktorym jest dziecko to metoda Bobath a ostatnie zdjęcie to metoda Vojty.
survivor26
Mamy lipcowe'08
To ja donoszę, że ćwiczenia Pabli u nas już odniosły niespodziewany skutek:-) do tej pory mała jak siedziała, to u mnie na kolanach a jak chciała zabawkę, to pokazywała rączką, a ja jej podawałam. A ostatnie dwa dni sadzam ją sobie między moimi rozsuniętymi nogami bezpośrednio na podłodze i mała zaczaiła, że zabawkę, która leży przed nią, można sobie samemu podnieść i ćwiczy to namiętnie. Udaje się już jej nawet posiedzieć w pozycji niescyzorykowej paręnaście sekund, a poza tym tak jej się spodobała perspektywa siedzenia, że usiłuje sama podnieść się z leżenia - technikę ma dziwaczną, bo zamiast podeprzeć się na boku rączką, usiłuje podnieść się samą siłą mięśni obręczy piersiowej, ale ćwiczy zaciekle
pabla27
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Listopad 2007
- Postów
- 4 400
Surv - cieszę sie bardzo!! tak sobie myslę że dobrze jak rodzice poświęcają trochę czasu w ciągu dnia dziecku i symulują jego rozwój. Niektóre dzieci pozostawione same sobie lecą pięknie w rozwoju a niektórym trzeba odrobinkę pomóc - jak mojemu Leniakowi:-)
U nas też lepiej, lewą rączką młoda robi coraz wiecej i częściej odwraca sie na prawy bok:-)
pozatym juz nie reaguje wielkim płaczem na pozycje do raczkowania, nawet jak jej nózki przytrzymuje a ona głowę położy na podłodze to potrafi sie podnieść sama na wyprostowane ręce z powrotem:-) oj, naprawdę juz mi lepiej i wierze że jak pojedziemy na kontrolę to sie okaze że jest wszystko git oby......
na samo raczkowanie młoda ma jeszzce sporo czasu, najważniejsze zeby lewa strona była równie aktywna jak prawa.
U nas też lepiej, lewą rączką młoda robi coraz wiecej i częściej odwraca sie na prawy bok:-)
pozatym juz nie reaguje wielkim płaczem na pozycje do raczkowania, nawet jak jej nózki przytrzymuje a ona głowę położy na podłodze to potrafi sie podnieść sama na wyprostowane ręce z powrotem:-) oj, naprawdę juz mi lepiej i wierze że jak pojedziemy na kontrolę to sie okaze że jest wszystko git oby......
na samo raczkowanie młoda ma jeszzce sporo czasu, najważniejsze zeby lewa strona była równie aktywna jak prawa.
Mondzi
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 30 Listopad 2005
- Postów
- 1 961
Po wczorajszej rehabilitacji mamy ćwiczyć:
- Podparcie w siadzie - tak, żeby nie leciała do tyłu, jak się przewraca, tylko na boki, podpierając się rączkami. Czyli jak się bawi, to jedna rączka służy do podparcia, a druga trzyma zabawkę.
- Obciążanie stópek, jako że Julka często zagina paluszki - siadanie w pozycji jak na nocniku, tak żeby nóżki zwisały i dociskanie lekko do podłogi. Oprócz tego masowanie stópek.
- Wypychanie Julci do przodu, czyli podkładanie ręki pod jej stópkę (przy leżeniu na brzuchu), tak żeby się odpychała od niej i "szła" do przodu, a nie tylko do tyłu.
pabla27
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Listopad 2007
- Postów
- 4 400
U nas chwilowo zastój w ćwiczeniach - młoda marudzi tak okropnie ze nie jestem w stanie nic z nią zrobić. Jedynie co to kładę ją na swojej nodze na brzuchu, tak że podpiera sie z jednej strony rączkami wyprostowanymi a z drugiej strony klęczy na kolankach.....
jak jest na brzuchu i jest lepszy czas to ćwiczymy obracanie sie wokół własnej osi do zabawek i wciaż przewroty z brzucha na plecy.... czasem zrobi sama a czasem wydaje sie że znów nie wie jak to zrobić.
jak jest na brzuchu i jest lepszy czas to ćwiczymy obracanie sie wokół własnej osi do zabawek i wciaż przewroty z brzucha na plecy.... czasem zrobi sama a czasem wydaje sie że znów nie wie jak to zrobić.
tak piszecie dziewczynki o tych stymulacjach obydwu strona cialka a u nas to jest dziwnie. najpierw Maly uzywal tylko lewej reki i wogole jakis lewostronny bardziej byl wiec myslelismy ze bedzie leworeczny a teraz zmiana, wszystko jest w prawej.
nie wiem co o tym myslec za bardzo? myslicie zeby cwiczyc ta lewa tez?
probowalyscie kiedys yoge dla takich malych dzieciaczkow? my cwiczymy i fajna zabawa jest:-) polecam szczerze:-)
nie wiem co o tym myslec za bardzo? myslicie zeby cwiczyc ta lewa tez?
probowalyscie kiedys yoge dla takich malych dzieciaczkow? my cwiczymy i fajna zabawa jest:-) polecam szczerze:-)
reklama
survivor26
Mamy lipcowe'08
No to odkopuję stosowny wątek i opiszę Wam te ćwiczenia
Mała ma nóżki dużo słabsze od rączek, więc nasze ćwiczenia mają je stymulować i przygotować nie tylko do raczkowania, ale i chodzenia.
1. W pozycji do raczkowania (zależnie od humoru, mała ustawia się sama, albo jej pomagam) klękam za nią i obejmuję kolanami jej nóżki, żeby miała ułożone prosto, a nie rozjechane jak żaba. Trzymam ją pod brzuszkiem i bujamy się do przodu i tyłu.
2. W tej samej pozycji biorę jej rączki i na zmianę wysuwam do przodu, albo w powietrzu, albo po ziemi.
3. potem to samo robię z nóżkami, tylko to już trudniejsze, bo mała wtedy zwykle pada na brzuszek i stawia bierny opór
4. W pozycji na raczkach wyciągam jej na zmianę lewą i prawą nóżkę i ustawiam tak, żeby stopa opierała się o ziemię, a kolano było zgięte - tak jak dorosły wstawałby z czworaków, bo ona ma tendencję do siadania z nóżką sztywno wyprostowaną.
5. Z powyższej pozycji ćwiczymy siadanie, naprzemiennie raz zjednego, raz z drugiego boku - niby je umie, ale chodzi o utrwalenie.
6. Siadam na kanapie, ew. na podłodze z wyprostowanymi nogami, przesadzam sobie małą przez kolano i na zmianę ustawiam jej nóżki tak, żeby kolanko było zgięte, a stopę dociskam dosć mocno do podłogi - chodzi o to, żeby jej się stópki naprostowały, bo nadal ma lekko wydrążone, oraz żeby nei podwijała palców i poczuła swój ciężar obciażający stopy.
7. To samo można zrobić sadzając sobie dziecko normalnie na kolanach, tak żeby swoje kolana miało podciągnięte do piersi, a stópki oparte mocno o kolana mamy.
8. Z ćwiczeń ogólnych często siadam na ziemi z wyprostowanymi nogami i pozwalam jej się przez nie przewieszać i przechodzić, albo wspinać na mnie. Gdy przy mnie staje, staram się ją lekko odchylać do tyłu, bo na razie nadal stoi jak nie do końca rozłożony scyzorykWieczorami, kiedy ma wyjątkowo duży humor i nadmiar energii do spożytkowania, przewalamy się po łóżku, ustawiam jej przeszkody z poduszek do pokonania, albo daję pilota na wabia i mała wtedy ćwiczy wszystko naraz
No - i to jest teoria...w praktyce wygląda dużo gorzej, bo mała nienawidzi wymuszonego raczkowania i jak tylko widzi w pozycji na raczkach, że się do niej zbliżam z niecnym zamiarem poćwiczenia, to natychmiast pada na brzuszek, rozpłaszcza się na podłodze i udaje, że nawet usiąść nie umie:-(
Mała ma nóżki dużo słabsze od rączek, więc nasze ćwiczenia mają je stymulować i przygotować nie tylko do raczkowania, ale i chodzenia.
1. W pozycji do raczkowania (zależnie od humoru, mała ustawia się sama, albo jej pomagam) klękam za nią i obejmuję kolanami jej nóżki, żeby miała ułożone prosto, a nie rozjechane jak żaba. Trzymam ją pod brzuszkiem i bujamy się do przodu i tyłu.
2. W tej samej pozycji biorę jej rączki i na zmianę wysuwam do przodu, albo w powietrzu, albo po ziemi.
3. potem to samo robię z nóżkami, tylko to już trudniejsze, bo mała wtedy zwykle pada na brzuszek i stawia bierny opór
4. W pozycji na raczkach wyciągam jej na zmianę lewą i prawą nóżkę i ustawiam tak, żeby stopa opierała się o ziemię, a kolano było zgięte - tak jak dorosły wstawałby z czworaków, bo ona ma tendencję do siadania z nóżką sztywno wyprostowaną.
5. Z powyższej pozycji ćwiczymy siadanie, naprzemiennie raz zjednego, raz z drugiego boku - niby je umie, ale chodzi o utrwalenie.
6. Siadam na kanapie, ew. na podłodze z wyprostowanymi nogami, przesadzam sobie małą przez kolano i na zmianę ustawiam jej nóżki tak, żeby kolanko było zgięte, a stopę dociskam dosć mocno do podłogi - chodzi o to, żeby jej się stópki naprostowały, bo nadal ma lekko wydrążone, oraz żeby nei podwijała palców i poczuła swój ciężar obciażający stopy.
7. To samo można zrobić sadzając sobie dziecko normalnie na kolanach, tak żeby swoje kolana miało podciągnięte do piersi, a stópki oparte mocno o kolana mamy.
8. Z ćwiczeń ogólnych często siadam na ziemi z wyprostowanymi nogami i pozwalam jej się przez nie przewieszać i przechodzić, albo wspinać na mnie. Gdy przy mnie staje, staram się ją lekko odchylać do tyłu, bo na razie nadal stoi jak nie do końca rozłożony scyzorykWieczorami, kiedy ma wyjątkowo duży humor i nadmiar energii do spożytkowania, przewalamy się po łóżku, ustawiam jej przeszkody z poduszek do pokonania, albo daję pilota na wabia i mała wtedy ćwiczy wszystko naraz
No - i to jest teoria...w praktyce wygląda dużo gorzej, bo mała nienawidzi wymuszonego raczkowania i jak tylko widzi w pozycji na raczkach, że się do niej zbliżam z niecnym zamiarem poćwiczenia, to natychmiast pada na brzuszek, rozpłaszcza się na podłodze i udaje, że nawet usiąść nie umie:-(
Podziel się: