reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czerwcowe mamy 2017

A ile płacisz u mnie kosztuje 1000 zł taka położna.
Co do krzywej cukrowej to ja ja muszę zrobić do 13 lutego już się boje


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom

Teraz kosztuje 2000 tys, w 2014 było 1500.


oar8pg4n1kii9v0d.png
 
reklama
Ja już jakaś śpiąca jestem :cool:
Właśnie była u mnie koleżanka i przywiozła mi sporo rzeczy,także idę poprzebierać :)
 
Ja będę chyba jedyna która powie że by się nie zdecydowała. Zanim wiedziałam że cc też nie chciałam, położona to nie jest coś dla mnie. Po coś te położne na oddziale sa. w szpitalu gdzie chce rodzić mało jest rodzących na raz.
Poza tym ja nie potrzebuje żeby ktoś chodził i dmuchał i przy mnie siedział-ludzie mnie denerwują - ja potrzebowałabym żeby przyszła zrobiła co ma zrobić i sobie poszła. Bardziej zależałoby mi na tym żeby był obok M.
Ale jeśli ktoś jest "delikatniejszy" i przede wszystkim boi się porodu,to pewnie czemu nie ? ;)
I tak jak Emkamat uważam że sztab lekarzy nie raz nic nie da.


w57vyx8dubspq12k.png
Nie będziesz jedyna w tym przekonaniu :)

Przed 1.porodem zastanawiałam się czy wziąć położną ze szkoly rodzenia i nie żałuję że się nie zdecydowałam. Mimo mojej przygody z patologią ciąży i całym koszmarnym dniu spędzonym na silnych skurczach i rozkrecaniu mojego rozwarcia zdecydowanie stwierdzam, że położne na oddziale dały mi tyle troski i opieki ile powinny, a przy okazji nie zawracały mi głowy, był też ze mną mąż i to on dał mi siły przetrwać ten dzień. Położną która była przy porodzie uważam za niesamowitą babkę, ale ona tam pracowała, to jej misja by być dla każdej, która przychodzi rodzi i daje z siebie każdej tyle samo tej super energii.

p19uyx8dakwwcbe2.png

l22ndf9hmlnkjp5l.png
 
Ja będę chyba jedyna która powie że by się nie zdecydowała. Zanim wiedziałam że cc też nie chciałam, położona to nie jest coś dla mnie. Po coś te położne na oddziale sa. w szpitalu gdzie chce rodzić mało jest rodzących na raz.
Poza tym ja nie potrzebuje żeby ktoś chodził i dmuchał i przy mnie siedział-ludzie mnie denerwują - ja potrzebowałabym żeby przyszła zrobiła co ma zrobić i sobie poszła. Bardziej zależałoby mi na tym żeby był obok M.
Ale jeśli ktoś jest "delikatniejszy" i przede wszystkim boi się porodu,to pewnie czemu nie ? ;)
I tak jak Emkamat uważam że sztab lekarzy nie raz nic nie da.


w57vyx8dubspq12k.png

Ale ona nie chodzi nie dmucha. Jej obecność jest praktycznie niewyczuwalna. Moja np mówiła mojemu mężowi co ma robić, kiedy mi wodę podawać , jak mnie trzymać i tak dalej. W takim stresie zapomina się o rzeczach ze szkoły. Nasza byłam przy nas cały czas, ale ja weszłam do szpitala z partymi, a na salę porodową z 10 cm rozwarciem. Jeśli trafiasz wcześniej ona całą intymność zostawia Wam, a tylko przychodzi od czasu do czasu na kontrolę rozwarcia, ktg itd.

PS. Kobieta w trakcie porodu zmienia swoje oblicze więc nie wiesz jak będziesz sie zachowywać. Ja na codzień jestem dość przytulasna, szczególnie w chorobie. Przy porodzie nikt nie mógł mnie dotykać nawet palcem. Ona to zauważyła szybko i pilnowała, żeby mąż wkraczał tylko wtedy kiedy jest to konieczne i kiedy ja nie stawiam oporu.

oar8pg4n1kii9v0d.png
 
Ale ona nie chodzi nie dmucha. Jej obecność jest praktycznie niewyczuwalna. Moja np mówiła mojemu mężowi co ma robić, kiedy mi wodę podawać , jak mnie trzymać i tak dalej. W takim stresie zapomina się o rzeczach ze szkoły. Nasza byłam przy nas cały czas, ale ja weszłam do szpitala z partymi, a na salę porodową z 10 cm rozwarciem. Jeśli trafiasz wcześniej ona całą intymność zostawia Wam, a tylko przychodzi od czasu do czasu na kontrolę rozwarcia, ktg itd.

PS. Kobieta w trakcie porodu zmienia swoje oblicze więc nie wiesz jak będziesz sie zachowywać. Ja na codzień jestem dość przytulasna, szczególnie w chorobie. Przy porodzie nikt nie mógł mnie dotykać nawet palcem. Ona to zauważyła szybko i pilnowała, żeby mąż wkraczał tylko wtedy kiedy jest to konieczne i kiedy ja nie stawiam oporu.

oar8pg4n1kii9v0d.png

Dokładnie :) poza tym ta, która chce by na nią chuchać i dmuchać to tak ma, a ta co chce spokoju ma spokój - każda dobra położna mniej więcej dostosowuje się do potrzeb rodzącej :) wlasnie jeśli wczesniej umawiasz taką to z nią ukladasz plan porodu i możesz podkreślić czego sobie życzysz, a czego absolutnie nie.
Rozumiem oczywiście, że nie każdy chce rodzic ze swoją położną, ale to warto doprecyzować :)


7u223e3kwboc3bjp.png
 
Nie będziesz jedyna w tym przekonaniu :)

Przed 1.porodem zastanawiałam się czy wziąć położną ze szkoly rodzenia i nie żałuję że się nie zdecydowałam. Mimo mojej przygody z patologią ciąży i całym koszmarnym dniu spędzonym na silnych skurczach i rozkrecaniu mojego rozwarcia zdecydowanie stwierdzam, że położne na oddziale dały mi tyle troski i opieki ile powinny, a przy okazji nie zawracały mi głowy, był też ze mną mąż i to on dał mi siły przetrwać ten dzień. Położną która była przy porodzie uważam za niesamowitą babkę, ale ona tam pracowała, to jej misja by być dla każdej, która przychodzi rodzi i daje z siebie każdej tyle samo tej super energii.

p19uyx8dakwwcbe2.png

l22ndf9hmlnkjp5l.png

Jestem tego samego zdania.
Położna nie musi Cię pamiętać ze szkoły rodzenia, ale powinna się zachowywać tak jak by pamietała. One na codzień przy każdej pacjentce powinny takie byc. Przykra jest rzeczywistość, ze nie w każdym szpitalu tak jest. Mam nadzieję, ze do naszych porodów nie wprowadzą tych pisowskich zmian, którymi się odgrażali wcześniej.


oar8pg4n1kii9v0d.png
 
U nas termin porodu też nie bardzo pasuje do sytuacji zawodowej... od wakacji rusza pole namiotowe, a ten czas przed to intensywne przygotowywanie do sezonu - także najgorszy moment na poród :/ pamiętam jak rodziłam synka na początku sierpnia to było ciężko cały miesiąc do konca wakacji bez męża dać radę (przychodził na kąpanie jedynie), a teraz cały sezon i dwójka dzieci...


7u223e3kwboc3bjp.png
 
reklama
Nie będziesz jedyna w tym przekonaniu :)

Przed 1.porodem zastanawiałam się czy wziąć położną ze szkoly rodzenia i nie żałuję że się nie zdecydowałam. Mimo mojej przygody z patologią ciąży i całym koszmarnym dniu spędzonym na silnych skurczach i rozkrecaniu mojego rozwarcia zdecydowanie stwierdzam, że położne na oddziale dały mi tyle troski i opieki ile powinny, a przy okazji nie zawracały mi głowy, był też ze mną mąż i to on dał mi siły przetrwać ten dzień. Położną która była przy porodzie uważam za niesamowitą babkę, ale ona tam pracowała, to jej misja by być dla każdej, która przychodzi rodzi i daje z siebie każdej tyle samo tej super energii.

p19uyx8dakwwcbe2.png

l22ndf9hmlnkjp5l.png

Popieram zdecydowanie :) Ja podczas pierwszego porodu również nie mialam oplaconej położnej. Natomiast te szpitalne, ktore towarzyszyły mi były cudowne i kochane, jestem im bardzo wdzięczna do dzisiaj. Regularnie zagladaly, dawały dużo wskazówek mnie i mojemu Mężowi. Byłam praktycznie cały czas podpieta do KTG, pomijajac wizytę pod prysznicem, ciągle mnie i dzidziusia monitorowaly, ale też nie czułam się osaczona. Gdy zaczęły się parte i zaczęłam przec, nagle na sali pojawił się lekarz gin, neonalog, położna laktacyjna, która od razu po porodzie pomagała przystawic mi maleństwo do piersi, i jeszcze ze 2 osoby, które nie pamiętam nawet jaka pełniły funkcję.
Ja z uslug dodatkowej, płatnej położnej korzystać nie będę :)
 
Do góry