reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czerwcowe mamy 2017

Ja jak bym miała możliwość wynajęcia takiej położnej to chyba bym wzięła,a z drugiej strony myślę,że płacić tyle kasy za jej obecność,przyjście zobaczyć rozwarcie itd to trochę dużo...nie wiem z 500zł bym dała,ale 1500 hmmm
 
reklama
U nas termin porodu też nie bardzo pasuje do sytuacji zawodowej... od wakacji rusza pole namiotowe, a ten czas przed to intensywne przygotowywanie do sezonu - także najgorszy moment na poród :/ pamiętam jak rodziłam synka na początku sierpnia to było ciężko cały miesiąc do konca wakacji bez męża dać radę (przychodził na kąpanie jedynie), a teraz cały sezon i dwójka dzieci...


7u223e3kwboc3bjp.png
Mój od lipca będzie miał urlop wiec zależy od dziecka kiedy będzie chciało przyjść na świat i ile będziemy sami. Ja się nie boje zostać z dwójka sama- dam radę wiadomo. Tylko tego porodu się boje , że nie ułoży się po mojej myśli i będę sama rodziła, ale urodzę tak czy siak[emoji23] ja nawet nie wiem co z córka zrobię jak zacznie się poród. Teściowie pracują i moja mama. Pojadę z nią [emoji23][emoji23]

Ja bym chyba nie zapłaciłabym nawet 1000 zł. Do mnie jak nie przychodziły położne to mąż je opieprzył i chodziły jak w zegarku. Łaski nie robiły- to ich praca. Zresztą ja nie dawałam o sobie zapomnieć [emoji16][emoji16][emoji1]

Służba zdrowia to jakąś totalna patologia. Za podstawowe rzeczy, które należą się pacjentom trzeba płacić.



w57vxzkr0voyai9q.png
 
Mój od lipca będzie miał urlop wiec zależy od dziecka kiedy będzie chciało przyjść na świat i ile będziemy sami. Ja się nie boje zostać z dwójka sama- dam radę wiadomo. Tylko tego porodu się boje , że nie ułoży się po mojej myśli i będę sama rodziła, ale urodzę tak czy siak[emoji23] ja nawet nie wiem co z córka zrobię jak zacznie się poród. Teściowie pracują i moja mama. Pojadę z nią [emoji23][emoji23]

Ja bym chyba nie zapłaciłabym nawet 1000 zł. Do mnie jak nie przychodziły położne to mąż je opieprzył i chodziły jak w zegarku. Łaski nie robiły- to ich praca. Zresztą ja nie dawałam o sobie zapomnieć [emoji16][emoji16][emoji1]

Służba zdrowia to jakąś totalna patologia. Za podstawowe rzeczy, które należą się pacjentom trzeba płacić.



w57vxzkr0voyai9q.png

No ja na bank też sobie poradzę - nie ja pierwsza nie ostatnia ;)
ale pamiętam jak ciężko było po porodzie, a miałam czas "tylko" dla noworodka - ja źle zniosłam poród, te 4dni próby porodu sn i na koniec cięcie - psychicznie i fizycznie byłam w złej kondycji. Teraz wiadomo, że trzeba będzie zając się też starszakiem, ale obawy jak to będzie mam jednak spore.

Co do ostatniego zdania zgadzam się w 100%, ale rozumiem kobiety, które biorą sobie taką położną - poród to specyficzna sytuacja i trudno nieraz walczyć o swoje prawa gdy są łamane odczuwając ból porodowy


7u223e3kwboc3bjp.png
 
Mój od lipca będzie miał urlop wiec zależy od dziecka kiedy będzie chciało przyjść na świat i ile będziemy sami. Ja się nie boje zostać z dwójka sama- dam radę wiadomo. Tylko tego porodu się boje , że nie ułoży się po mojej myśli i będę sama rodziła, ale urodzę tak czy siak[emoji23] ja nawet nie wiem co z córka zrobię jak zacznie się poród. Teściowie pracują i moja mama. Pojadę z nią [emoji23][emoji23]

Ja bym chyba nie zapłaciłabym nawet 1000 zł. Do mnie jak nie przychodziły położne to mąż je opieprzył i chodziły jak w zegarku. Łaski nie robiły- to ich praca. Zresztą ja nie dawałam o sobie zapomnieć [emoji16][emoji16][emoji1]

Służba zdrowia to jakąś totalna patologia. Za podstawowe rzeczy, które należą się pacjentom trzeba płacić.



w57vxzkr0voyai9q.png

Dlatego dla mnie kluczowa jest obecność Męża przy porodzie. Mam wrażenie, ze wtedy personel inaczej pracuje i więcej daje od siebie, gdy jednak obok rodzącej skąpanej w bólu, jest też osoba, która bardziej "trzeźwo" patrzy na to co się dzieje dookoła i w razie czego potrafi odpowiednio zareagować, choćby jak Twój Mąż, który zwrócił uwagę personelowi.
 
No ja na bank też sobie poradzę - nie ja pierwsza nie ostatnia ;)
ale pamiętam jak ciężko było po porodzie, a miałam czas "tylko" dla noworodka - ja źle zniosłam poród, te 4dni próby porodu sn i na koniec cięcie - psychicznie i fizycznie byłam w złej kondycji. Teraz wiadomo, że trzeba będzie zając się też starszakiem, ale obawy jak to będzie mam jednak spore.

Co do ostatniego zdania zgadzam się w 100%, ale rozumiem kobiety, które biorą sobie taką położną - poród to specyficzna sytuacja i trudno nieraz walczyć o swoje prawa gdy są łamane odczuwając ból porodowy


7u223e3kwboc3bjp.png

Po cesarce to się nie dziwię i jeszcze z pierwszym dzieckiem. I też się nie rozumiem , ze ktoś bierze taką położna. Dziwią mnie kwoty jakie się za taką opiekę płaci. Pewnie nie jedna kobieta tyle zarabia przez cały miesiąc ..



w57vxzkr0voyai9q.png
 
Ale ona nie chodzi nie dmucha. Jej obecność jest praktycznie niewyczuwalna. Moja np mówiła mojemu mężowi co ma robić, kiedy mi wodę podawać , jak mnie trzymać i tak dalej. W takim stresie zapomina się o rzeczach ze szkoły. Nasza byłam przy nas cały czas, ale ja weszłam do szpitala z partymi, a na salę porodową z 10 cm rozwarciem. Jeśli trafiasz wcześniej ona całą intymność zostawia Wam, a tylko przychodzi od czasu do czasu na kontrolę rozwarcia, ktg itd.

PS. Kobieta w trakcie porodu zmienia swoje oblicze więc nie wiesz jak będziesz sie zachowywać. Ja na codzień jestem dość przytulasna, szczególnie w chorobie. Przy porodzie nikt nie mógł mnie dotykać nawet palcem. Ona to zauważyła szybko i pilnowała, żeby mąż wkraczał tylko wtedy kiedy jest to konieczne i kiedy ja nie stawiam oporu.

oar8pg4n1kii9v0d.png


Ja wlasnie cos czuje,ze ja tez tak move reagowac dlatego na poczatku nie chcialam meza,no ale bedzie zeby tez mogl to przezyc.
 
Ja wlasnie cos czuje,ze ja tez tak move reagowac dlatego na poczatku nie chcialam meza,no ale bedzie zeby tez mogl to przezyc.

Nie dotyka, ale ma byc blisko i męczyć się razem ze mną :)

Po porodzie mąż był zielono niebieski. Jak na kacu gigancie po tygodniowej imprezie. Popatrzyłam na niego "a Ty co taki zmęczony"

Oni tez to przezywają. I chyba bardziej niż my, bo faceci to zadaniowcy, a tu za wiele nie mogą się mieszać. Wszystko jest poza ich kontrolą.


oar8pg4n1kii9v0d.png
 
Ja na poczatku bylam sama. Dopiero jak zaczela dzialac oksytocyna to zadzwonilam po meza. Nie byl potrzebny odrazu. Gdy zaczely sie mocne skurcze to przynajmniej mialam w kogo wbijac paznokcie i wygadac, wyrzucic z siebie kilka epitetow ;) a na koncu gdy juz malo kontaktowalam to mial przynajmniej kto wypelnic papiery za mnie do cesarki. Mąż nie wspomina niestety tego dobrze, bo bylo mu mnie żal a nie byl w stanie za duzo zrobic.. i pamietam te jego przerazone spojrzenie.. ale jak juz malego wywiezli z sali operacyjnej to troche kangurowal zanim mnie ogarnieto.
 
Ja mialam cc wiec nawet w temacie poloznej przy porodzue nie bede sie wypowiadac. Mialam tylko znajoma na noworodkach co bylo cudowne.

Tak mialam na cos ochote, ze zjadlam delicje, ktore byly ukryte w szafce [emoji23]



 
reklama
Hej dziewczynki [emoji3]

Będę rodzic w szpitalu gdzie opinie o opiece polozniczej są bardzo dobre. Już tam rodziłam bez wykupionej położnej i traktowana byłam rewelacyjnie. Gdybym nie była pewna opieki to może bym się skusiła. Myślę natomiast o osobnym pokoju na czas pobytu tylko dla mnie, męża i dziecka. Mąż mógłby zostać wtedy z nami na noc, poza tym większa swoboda, osobna łazienka itd, z tym że 800 zł.

Bellax ja właśnie też wolałam zostać sama z mężem podczas porodu. Położna przychodziła co pół godzinki, badała, pytała i sobie szła. Ja sobie pomału rodziłam w spokoju. Teraz też bym tak chciała [emoji4]


Dziewczyny jestem wkurzona [emoji35] kupiłam na olx leżaczek tiny love od kobity. Poprosiłam żeby wysłała za pobraniem. Zapłaciłam jej 20 zł za przesyłkę i miała wysłać. Tymczasem nie odpisuje na smsy i nie odbiera telefonu [emoji21] kurde jak tu ludziom ufać? Jeszcze prosiła żebym przelała pieniądze za wysyłkę bo już raz ja kiedyś ktoś oszukał.....



7v8rikgn6c3m2w2o.png
 
Do góry