reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czerwcowe mamy 2017

Wionatq zgadzam się z twoim podejściem. Ja się cieszę że mój to chociaż rozważa bycie. Bo jego brat ma dwójkę i nie był ani razu przy porodzie. Ba jak mu się pierwszy syn rodził to.postanowil skosić sobie trawnik. On twierdzi ze poród to jest sprawa kobiety. Nawet jak się go zapytałam czemu nie chciał to miałam wrażenie ze przemawia przez niego jego urazona duma głowy rodziny. A jego żona z pierwszym się meczyla ponad 20 h i jak już mdlała z bólu to dopiero zrobili jej cc. Łaskawie przykechal obejrzec syna dopiero jak ona biedna po cc do jiego zadzwonila.Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji ze ja rodze dziecko a mój mąż siedzi w domu i grzebie sobie w nosie bo to "nie jego sprawa".

 
reklama
A tak odbiegajac od tematu to u mnie dziś niespodziewanie próba przedporodowe była. W nocy co chwilę wstawalam bo mały się tak rozpychal że nie mogłam spać. Miałam wrażenie że lezy w poprzek i sie rozciąga cały czas. I mówiłam to P przed snem juz że jakiś nadpobudzony ten nasz urwis. W nocy co chwilę tez wstawalam to do łazienki to budziłam się bo się tak rozpychal mały Łotr. I P parę razy wstał ze mną co się dzieje a ja mu mówię że mały tak szaleje jakby chciał już sie na świat wyrwać. I tu godzina 6 rano a ja krzyk ałaała pomocy pomocy pomóż mi skurcz. Ten na równe nogi panika jak to już!.. A mnie po prostu skurcz w obydwu lydkach na raz złapał i był tak silny ze wzbudziłam się sparaliżowana z krzykiem :D
 
A tak odbiegajac od tematu to u mnie dziś niespodziewanie próba przedporodowe była. W nocy co chwilę wstawalam bo mały się tak rozpychal że nie mogłam spać. Miałam wrażenie że lezy w poprzek i sie rozciąga cały czas. I mówiłam to P przed snem juz że jakiś nadpobudzony ten nasz urwis. W nocy co chwilę tez wstawalam to do łazienki to budziłam się bo się tak rozpychal mały Łotr. I P parę razy wstał ze mną co się dzieje a ja mu mówię że mały tak szaleje jakby chciał już sie na świat wyrwać. I tu godzina 6 rano a ja krzyk ałaała pomocy pomocy pomóż mi skurcz. Ten na równe nogi panika jak to już!.. A mnie po prostu skurcz w obydwu lydkach na raz złapał i był tak silny ze wzbudziłam się sparaliżowana z krzykiem :D
Haha dobre :D

m3sxyx8dzur8ghzn.png
 
Wionatq zgadzam się z twoim podejściem. Ja się cieszę że mój to chociaż rozważa bycie. Bo jego brat ma dwójkę i nie był ani razu przy porodzie. Ba jak mu się pierwszy syn rodził to.postanowil skosić sobie trawnik. On twierdzi ze poród to jest sprawa kobiety. Nawet jak się go zapytałam czemu nie chciał to miałam wrażenie ze przemawia przez niego jego urazona duma głowy rodziny. A jego żona z pierwszym się meczyla ponad 20 h i jak już mdlała z bólu to dopiero zrobili jej cc. Łaskawie przykechal obejrzec syna dopiero jak ona biedna po cc do jiego zadzwonila.Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji ze ja rodze dziecko a mój mąż siedzi w domu i grzebie sobie w nosie bo to "nie jego sprawa".


No i takie podejście faceta jest ok. Jeśli on myśli o tym czy chce być czy nie, myśli o tym czy da radę dla mnie znaczy ze się stara i przykłada. Może jakby jakiś facet powiedział nie nie będę z Tobą bo będę miał później obrzydzenie i nie będę miał ochoty się z Tobą kochać to sory koleś nie ma jednym życie polega. Albo jakbym usłyszała nie będę bo tak Franek i Zenek mówi że im się nie podobało to nie idę to też dla mnie nie jest argument bo nie uważam że sugerowanie się opiniami innych jest dobre. Ale jeśli on się decyduje że nie chce być bo nie wytrzyma psychicznie itp to ja to szanuje. Same najlepiej znamy swoich partnerów i wiemy jakie są ich granice więc jeśli jest dla nich za trudne za ciężkie to nie ma sensu zmuszać.
 
Prawda jest taka, ze zrobiła się jakas straszna moda na te porody rodzinne i nagonka, ze facet musi być. a 80% z nich się do tego nie nadaje i nie chodzi o to, ze mają później obrzydzenie czy coś tylko po prostu się nie przydają, nie pomagają, wręcz przeszkadzają. bycie tylko dla samego faktu żeby później powiedzieć, ze bylem/mieliśmy poród rodzinny jest o dupe potluc. już nie raz pisałam, ze nic tak nie w*****a personelu medycznego jak nieprzygotowany facet na sali porodowej.
 
Aleksandrax...masz racjè w tym co napisałaś.
Mój mąż rodził razem ze mną, dotykał główki kiedy była jeszcze w środku i nie ma dla niego granicy intymności czy obrzydliwości. Teraz tez bedzie ze mną. Jestem jednak w stanie rozumieć faceta, ktory tak nie ma, tak samo jak kobietę, która nie chce, żeby mąż był przy porodzie, albo żeby był tylko na początku.

Dla mnie ważniejsze jest jak facet pomaga po porodzie. Bo wtedy jest w stanie bardziej nas wyręczyć. Przy porodzie tylko moze tylko wspierać duchowo. Poród trwa kilkanaście godzin, a wychowywanie dziecka całe życie.


oar8pg4n1kii9v0d.png
 
Prawda jest taka, ze zrobiła się jakas straszna moda na te porody rodzinne i nagonka, ze facet musi być. a 80% z nich się do tego nie nadaje i nie chodzi o to, ze mają później obrzydzenie czy coś tylko po prostu się nie przydają, nie pomagają, wręcz przeszkadzają. bycie tylko dla samego faktu żeby później powiedzieć, ze bylem/mieliśmy poród rodzinny jest o dupe potluc. już nie raz pisałam, ze nic tak nie w*****a personelu medycznego jak nieprzygotowany facet na sali porodowej.
Mój jak widział że się nie przyda trzymał się na uboczu i nie odzywał, po prostu był a dla mnie to było dużo.

Napisane na E2303 w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
Ja naprawde celowo tego nie zrobiłam mnie naprawdę tak zaczęło boleć że nie widziałam co się dzieje czy mi coś nogi zmiażdżyło czy ktoś mi je odcina ..! Ale trudno niech przygotowuje się :D
 
Do góry