Ja jeszcze do tej Marysi tak sie nie przekonałam w 100%, jednak Zośka michodzi po głowie. Musimy z Marcinem zrobic ostateczną narade wojenną ;-)
U nas tez cieplutko, inna sprawa, że mnie brzuch niesamowicie grzeje i już od dawna śmigam w leciutkich butach u lekkiej kurtce. A inni w ocieplanych i w kozakach

Więc jestem mało miarodajna.
Tyle, że te głupie pyłki szaleją. Na razie leszczyna, a za kilka dni brzoza pewnie zacznie. Brrr.....
Baśka, mi nawet tak ciaża tak bardzo nie smignęła. Jakos tak w sam raz. A Ty w ogóle miałaś ostatnio wariacki czas przez urządzanie mieszkania i przeprowadzkę. Nie mówiąc o pracy i dzieciach. Wtedy czas naprawdę smiga.
Fusiku, kciukasy zaciśniete mocno!
Cicha, dzięki za miłe słowa! I trzymam sie wersji lekkiego porodu, bardzo mocno się trzymam :-)
Pati, ciesze sie razem z Tobą - super prezent :-)
Ja tez lubie swoja pracę, ale jednak jak wczoraj wpadłam do biura, to stwierdziałam, ze już myślamijestem zupełnie gdzie indziej i póki co sprawy pracowe zupełnie (albo prawie zupełnie) mnie nie obchodzą.