O Matko Huto no nie nadrobię tego waszego pisania dziewczyny


Z tego latania do szpitala to zupełnie nie miałam głowy do pisania i tylko was podczytywałam
wielkie gratulacje dla świeżo rozdwojonych mam:-):-) dużo zdrówka dla waszych pociech i oczywiście dużo siły dla was:-):-)
U nas w miarę spokojnie, Melka przedwczoraj WRESZCIE wyszła ze szpitala, ale jest tak strasznie zestresowana (słowa położnej) po tym inkubatorze że długa droga przed nami. Mam wręcz nakaz żeby ją jak najwięcej nosiać, tulić i rozpieszczać, bo potrzebuje dużo czułości.Poza tym ledwo się powstrzymuję żeby nie pójść i nie pozabijać piguł, bo jak się okazało, mała w szpitalu załapała straszne pleśniawki i jakieś zakażenie oczek, bo bardzo jej ropieją, ale nie łaska było ani w szpitalu ani przy wypisie mi powiedzieć że takie coś się zrobiło i będzie trzeba w taki a taki sposób się tym zając. Dopiero położna jak dzisiaj przyszła to wymalowała małej buźkę fioletem, pokazała jak jej te oczka myć etc:-) Boska babka:-):-)
Kariery karmienia piersią nawet nie zaczęłam - mała ssać umie, ale ma gdzieś cyca, a mi pokarm "poszedł się kochać" - więc żyjemy na HUMANIE 1:-):-) i jest dobrze :-):-)
Mamoot gratuluję takiego zorganizowania:-):-) chylę czoła i też tak chcę
Ula, dzidzia marudzi bo towarzyska jest i chce pogadać :-):-)
Postaram się zaglądać w miarę często do was, a póki co idę rozbestwiać Melkę :-):-):-)