reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

CZERWCóWKOLAND 2008--wątek glówny

CZERWCÓWKOLAND 2008

  • dobrze

    Głosów: 0 0,0%
  • że już jest

    Głosów: 0 0,0%

  • Wszystkich głosujących
    14
Dziewczyny zdrówka życzę :tak: mam nadzieję, że choróbska będą łaskewe i szybko się wyniosą ;-)

My mamy spory ogródek koło domu, ale w 95% to na razie trawa :sorry2: nie mieliśmy jeszcze czasu go ładnie zagospodarować, ale juz nie długo się weźmiemy :tak: na razie na malutkim skrawku ziemi będą rosły warzywka (jak uda mi się posiać :baffled: albo mężulka zagonić :-D) jeśli nie, to będą tylko kwiatki (po mału cebulki można juz wkopywać, żeby na lato ładnie kwiatki zakwitły :-))

Martwię się trochę burzami, nawet jeśli do końca progozy by się nie sprawdziły, to i tak w lato dużo tych burz jest :sorry2: a nasz blok jest na końcu ulicy i z 3 stron puste pole, do lasu kawałek, więc jak piorun uderzy, to strasznie się ten grzmot niesie i boję się, że dzieciaczek będzie strasznie zestresowany :sorry2: dobrze, że ja się burz nie boję ;-)
 
reklama
Ja nie mogłam ubłagać ginki, żebym jeszcze trochę popracować, a bardzo chciałam :sorry2: ale dobrze, że jednak się przy tym zwolnieniu uparła, bo kilka tygodni później miałam małe krwawienie :-( ale wszystko się dobrze skończyło :-) i teraz też jest dobrze i to dla mnie jest najważniejsze. A pod moją nieobecność tak wiele się w pracy zmieniło (czyt. popsuła się atmosfera), że nie mam zamairu tam wracać :no:
 
:tak:Nie chciałabym żeby w maju były aż takie upały, rany ostatnie 4 tygodnie są najgorsze, od razu wyobrażam sobie spuchnięte nogi, zadyszka oraz ociekający pot. W pierwszej ciąży tego doświadczyłam, bo Fabiana urodziłam 6 pażdziernika 2004 roku a lato było bardzo upalne. :szok:czyli całe lato przechodziłam z ogromnym brzucholem :blink:
 
Ja to sie ciesze z tego ciepła które ma nadejść!!!!
Ogródek to ja mam duży. Rosną umnie zawsze warzywka, mam kilka drzewek owocowych , porzeczki agrest itp. Oczywiście sporo trawki tez jest. A po za ty to ja kocham kwiaty i mam ich sporo!!!

Julia!!! życzę zdrówka dla córki.

Ja właśnie wróciłam od doktorki. Niestety nie było mojej (bo się rozchorowała:-D), więc nie jestem zadowolona z wizyty. U synka niby tylko wirusówk, nic się nie dzieje w oskrzelach, ale tak strasznie kaszle, aż strach. Wiadomo alergia go też dopadła!!
U mni też ponoć tylko wirusówk, więc ma się wylerzeć, robić ichalacje, rozgrzewać szyję. Ale i mnie alergia dopadła, więc pewnie dlatego ta wirusówka jest taka nasilona.

Lorci i Joasi też życzę zdrówka!!!!!!!
 
Dziewczyny każda z nas jest inna i czego innego potrzebuje!!!
Ja planuje już zwolninko do końca, teraz siedze bo roachorowałąm sie, ale wracam we wtorek i mam we czwertek wizytę u gina. Planuję z nim poroamawiać i juz nie wracać do pracy.
U mnie w pracy tak jak u Maty atmosfera sie na tyle posuła, że nie ma zamiaru tam wracać.
 
ja na zwolnieniu jestem w sumie od stycznia-czyli połowa ciąży.mam tak stresującą prace szczególnie dla kobiety w ciąży że wolałam nie ryzykować.w pierwszej ciąży wylądowałam w szpitalu w 19 tygodniu miałam skurcze i taki ból jak przy porodzie ale udało sie i synka mam przy sobie:-) teraz nie chciałam ryzykować.zakończyłam rok i pożegnałam sie z kierownictwem:tak:
nikt mnie za to nie gani a najlepsze jest to że już pytają kiedy wrócę czy po macierzyńskim na pewno wspomoge przedświąteczny boom:baffled:
na wychowawczy nie moge sobie pozwolić ponieważ moja pensja jest głównym źródłem utrzymania:sorry2: M oczywiście pracuję ale nie jest aż tak doceniany finansowo jak ja:baffled:
 
Ja jak poszłam na zwolnienie, to oczywiście na początku słyszałam same dobre słowa, ale kilka miesięcy później od znajomych z pracy dowadywałam się coraz większych szczegółów, że więcej nie zatrudnią młodych, bo zaraz w ciążę zachodzą itp. a że firma spora, to zus mi wszystko płaci (a jest tego tyle, że szkoda się przyznawać ;-)) więc tym bardziej nie rozmiem szefa :sorry2: zanim poszłam na zwolnienie przyjął stażystkę, która się uczyła tego co robie, więc pójście na zwolnienie nie było jakąs wielką stratą dla firmy :sorry2:
U nas to męża bardziej w pracy doceniają, dlatego do pracy nie chcę wrócić, wolę z dzieciaczkiem w domku posiedzieć, na wychowawczy chyba nie pójdę, bo kaski nie będzie, więc się zwolnię (chociaz mi się wydaje, że to mnie zwolnią :sorry2:) i będę sobie zaocznie studiować, bo mężulek weekendy ma zazwyczaj wolne (powinnam załapać się na zasiłek dla bezrobotnych po 3 miesiącach-raczej nikt nie będzie chciał matki karmiącej zatrudnić- liczę na stypendium naukowe i rentę rodzinną), więc finansowo aż tak to sytuacjia nie powinna się pogorszyć :-)
 
ja tez na zwolnieniu- a miałam ochotę i siłe żeby tak do rozwiązania. ale niestety stres, atmosfera w pracy do kitu a jeszcze wiecznie nie zadowolony szef (bo mu aż 3 dziewczyny odpadły z powodu ciążowych)- tak że ostatnie pół miesiąca na zwolnieniu. niby dobrze, ale brakuje mi tych pracowniczych plotek itd... chociaż jeszcze do domu czasem mi coś do tłumaczenia nie pilnego przynoszą- tak że od świata pracowniczego nie jestem do końca oderwana- z tym że nie chodzę- jakby to powiedzieć praca do mnie przychodzi...:-D
 
Zdrowka zycze, ja co jakis czas mam katarek i mnie to juz denerwoje;) a ja sie burzy boje;(
A co do duzych bobaskow to ja mam nadzieje ze moja niespodzianeczka bedzie malutka tak do 3400 bo taraz jest malenka.
 
reklama
A ja mam problem od wczoraj. :baffled:swędzi mnie mocno skóra:angry: zwłaszcza pod brzuszkiem i nogi. W pierwszej ciąży też tak miałam ale dopiero w 37 tc. Idę za tydzień do gina, mam nadzieję, że to nic poważnego, czasami jest to wpływ ucisku watroby.:sorry2: hmm no plamy brązowe już mi wyskoczyły na buzi.
 
Do góry