oj dzisiaj coś plaga marudnych i nie chcących spać maluszków
małą pochwaliłam, że znalazłam na nią sposób z usypianiem i w ogóle jakoś grzeczniejsza się zrobiła i co? Sposób w jaki ładnie zasypiała od 4 dni bez płączu już jest beeee. I znów 3 drzemki poprzedzone min. 1,5 godziny walki ze spaniem i ciągły ryk

no i spanie na noc znów masakra, bo mała juz po niecałej godzinie się wybudziła, a nie jak zwykle po 4-5

do tego ma znów podwyższoną temp. (37,5-38) nawet panadol zbytnio jej nie zbija...
i juz sama nie wiem o co jej chodzi... czy to po szczepieniu, ząbki, brzuszek a może po prostu muchy w nosie...
Do tego byle dźwięk i się wybudza... a my w pokoju mamy skrzypiącą podłogę (mąż tak szybko z bratem kładli panele, że coś przedobrzyli i się na połowie pokoju wybrzuszyły i jak się chodzi to skrzypią, a najgorsze jest to, że to ta część podłogi przy drzwiach

no i mąż już poprawia tą podłogę od 5 miesięcy

). W pokoiku małej trzeba tylko meble przestawić i przenieść łóżeczko... i tak juz od 2 tyg

a jak mężowi cos o tym mówie, to od razu ma doła i zarzuca focha

a przez to, że karmię małą w łóżku (bo gdzie indziej nie ma jak

a nie będę z nią leciała przez skrzypiącą podłoge do drugiego pokoju

), to się przyzwyczaiła do spania przy cycku (bo mi chcąc nie chcąc się też przysypia)

a im będzie starsza, tym trudniej będzie ją przestawić...
ale mam dzisiaj nerwy... nawet nie mam jak nawrzucać mężowi, bo smacznie chrapie

przynajmniej Wam mogę sie wyżalić
