witam
Za mna jakis taki zakrecony dzien...

Mała marudna, ale na szczescie w nocy w miare ładnie spi

Zabki okropnie juz ja mecza, nie wiem juz jak jej pomóc... niech wreszcie wyłaża te zębole naszym dzieciaczkom!!!
Mąż pojechał grac piłke... nawet z nim dzis nie pogadałam

Czasem mnie to wkurza, ze On robi co chce, a ja siedze w domu i nigdzie wyjsc nie moge, a nawet jakbym chciała to nawet nie mam gdzie i z kim

odkad zaszłam w ciaze wszystkie kolezanki o mnie zapomniały

ehhh... Jakos kiepsko sie dzis czuje... .
Widze, ze dzieciaczki jesc nie chca... u mnie jest odwrotnie

Mam wrazenie, ze mam w domu mała swinke... strasznie duzo je! Choc staram sie ja przytrzymywac te 3 godziny... jak sie przyssie to nie chce puscic, nie mowiac o tym, jak sie rzuca na łyzeczke jak dostaje cos innego... ehhh...
Ide zrobic sobie kolacje
