reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

CZERWCÓWKOLAND ;D - Wątek Główny

SZOPKA dam tutaj przepis, bo może któraś jeszcze skorzysta ;-)

PIERNICZKI MIODOWE
składniki:
- 75 g margaryny
- 250 g miodu
- 125 g cukru
- 1 opakowanie przypraw do pierników
- 500 - 600 g mąki
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 jajko

przygotowanie:
W rondelku stopić margarynę, miód i cukier. Przestudzoną masę wlać do miski. Dodać mąkę z poszkiem do pieczenia, przyprawy i jajko. Zagniecione ciasto pozostawić pod przykryciem na 1 - 2 godziny. Z rozwałkowanego na grubość ok. 0,5 cm ciasta wykrajać pierniczki. Piec w rozgrzanym do 200stopni piekarniku przez 15 - 20 minut. Pierniczki należy odstawić na 2 - 3 tygodnie w suche i chłodne miejsce ;-)

W pierwotnym przepisie było 500g mąki, ale na moje oko ciacho było za kleiste, więc można śmiało sypnąć więcej ;-) mąki tak dużo, by nic się nie kleiło do rączek. Wyszło mi 111 pierniczków (na dzień dzisiejszy zostało 78 :-D). W piekarniku stwardniały, więc muszą poleżeć troszkę. Męża biję po łapkach, bo mi tylko je wyjada ;-) w smaku dobre. Acha, jeśli ktoś chce mieć orzechowy posmak pierników, zamiast 100g mąki dodać 100g zmielonych orzechów ;-)

Jednego roku zrobiłam pierniczki na początku grudnia i było kamienie ;-) dokładnie w wigilię zrobiły się takie pycha i kruche :-D mam nadzieję, że te mi dojdą do świąt ;-) Dekorowałam dzisiaj lukrem i kolorowym "konfetti" cukrowym ;-) fajnie wyszło, ale zajęło trochę czasu, bo tak ładnie chciałam udekorować :-D

A teraz siedzę i ryczę :-( obejrzałam JASNE BŁĘKITNE OKNA bo takie dobre recenzje dostało i cholercia nie wiedziałam, że to taki smutny film :-( ech, masz babo za swoje ;-)


ISZATR i jak kolacyjka :-D
 
reklama
Głodnemu chleb na myśli. My te mleczko mrozimy gdybyśmy postanowiły gdzieś wyjść na jakąś imprezkę bezalkoholową ;-)
Ale mi wstyd, tak źle o was pomyslałam:zawstydzona/y::sorry2:.

Kotek
ja pije wino i nic nie wylewam. :happy:
No to cieszę się bardzo przynajmniej nic sie nie zmarnuje :laugh2::-D.

Nie wiecie co się dzieje z Kochaskiem??

Kachasek w Niemczech, tydzien temu wprowadziła Michasiowi mieszanke na noc ponieważ był non stop głodny i budził sie co 1,5 - 2 godziny, w sumie wychodziło 8 - 9 karmień na dobę. Co wiedziałam napisałam:tak:.

to było tak, że od pocątku miałam problemy z karmieniem (płaskie brodawki, niechętny do ssania Antonek). W szpitalu mimo częstych prośb, nie znalazłam pomocy. Ale nie dawałam się, karmiłam też przez osłonki ;-) W efekcie miałam popękane brodawki (a raczej jedno wielkie pęknięcie) i zanik laktacji (osłonki). Po trzech tygodniach kazali mi dokarmiać Antka - dokarmiałam i ściągałam pokarm. Po trzech tygodniach popłynęła rzeka mlecza :-D aż musiałam mrozić pokarm (wykorzystany w czasie mojej choroby). Ale po problemach z cycusiami laktacja zmalała :-( dobrze, że już Antonek zupki je i nie dostaje sztucznego mlecza ;-) ściągam pokram już 5 miesięcy :szok: a na początku problemów wszyscy mi mówili o tych trzech miesiącach ;-)
Gingeros to tak jakbym czytała o sobie:tak:. W szpitalu powiedzieli mi że mam płaskie brodawki (a wcale nie mam) w dodatku Niunia nie umiala ssać. Dzięki kapturkom udało się ją karmić, po 5-u tygodniach odstawiłam kapturek, który na szczęście nie zdązył zaburzyć laktacji:tak:. Jednak niedawno na początku 5 miesiaca okazało się że Laura za mało przybiera na wadze i pediatra zaleciła wprowadzenie mleka sztucznego:-(, ale ja sie nie dałam udało mie sie zwiekszyc ilośc mleczka i teraz odciągam bo niestety mała bestia już nie chce ssać.
Jak długo zamierzasz karmić Antka Twoim mleczkiem? Ja w sumie odciągam dopiero od 2 tygodni ale powiem szczerze ze juz mam dosyć kazda wolna chwilę poswięcam na odciąganie. Teraz i tak mam dobrze bo mieszkam z rodzicami ale co bedzie jak wyjade do Niemiec i cały dzień będę sama z Laurą, obawiam się że nie bedę miała tyle czasu.

Iszatr wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy :-)

Muszę się pochwalić że Czarek dziś na basenie nawet się nie skrzywił a prysznic był :szok::-)
Isztar ja równiez skladam najlepsze życzenia z okazji rocznicy:-);-).
Szopka brawo dla Czarusia dzielny chłopak z niego:-D:tak:.

Co do przekręcania u nas z plecków na brzuszek juz od dawna, a od paru dni czasami uda się i z brzuszka na plecki, co bardzo cieszy moje oczy:-D.
 
KOTKU szczerze powiedziawszy nie wiem jak długo jeszcze będę ściągać ;-) każdego 10tego mówię, jeszcze tylko miesiąc ;-) ja mam o tyle lepiej, że od października Antonek wcina zupki (od dzisiaj nawet rosołek), więc prawie dwa karmienia mi odpadły i mogę pozwolić sobie na dwa ściągania na dobę :-D od wtorku przejdę już na 1 ściąganie, bo pół roku Antonek skończy i można powoli go odstawiać ;-) z resztą i mama i teściowa są za tym, by już nie ściągąc ;-) jak to mówią - swoje już zrobiłam i tyle :-D
Doskonale ciebie rozumiem, do października jak nie ściągałam, to karmiłam, jak nie karmiłam to sterylizowałam, jak nie sterylizowałam to ściągałam :tak: oj ciężko było :tak: a niestety byłam sama ;-) dlatego z chęcią włączyłam zupki i deserki owocowe :tak: głupio się przyznać, ale zrobiłam to dla własnej wygody ;-)

i mimo wszystko są jakieś małe wyrzuty sumienia, że tak łatwo odstawiam od mlecza mamusi mojego Antonka :zawstydzona/y: ale z drugiej strony myślę sobie, że nie jedna w podobnej sytuacji dała by sobie całkowicie spokój ;-) a ja chociaż pół roku Antonkowi dałam ;-) nie w 100%, ale w większości ;-)

Jak rozpoczęły mi się problemy z laktacją (pod koniec paździetnikia), musiałam dać sztuczne Antonkowi :-( i moje dziecko kochane pluło dalej niż widziało i było w stanie plunąć ;-) ech, to mnie zmobiliozowała do dalszej walki o pokarm ;-) ale niestety nie wygrałam jej już tak jak w sierpniu :-(
 
Gingeros naprawdę Cię podziwiam że tyle czasu odciągasz to mleczko:tak:. Mam koleżankę która odciągała prawie 8 miesięcy:szok:. Ja odciągam 3 razy w ciągu dnia ale Laura zjada to w nocy bo w dzień je kaszkę 2 razy (choć od paru dni nie bardzo jej wchodzi więc dawałam jej moje mleczko znowu) i tez zupke. A w nocy odciagam tylko troszkę w celu pobudzenia laktacji. Praktycznie zawsze staram się odciągnąc chociaz troszkę po kazdym jej nakarmieniu i staram się zeby było około 5 razy na dobe tak jakby dziecko ssało. I też raz mówię do męża że do czerwca bede odciągac a na drugi dzień mówię do mamy że do końca bieżącego roku:sorry2:. znając życie jeszcze nie raz zmienię zdanie:tak:;-).
 
Doskonale ciebie rozumiem, do października jak nie ściągałam, to karmiłam, jak nie karmiłam to sterylizowałam, jak nie sterylizowałam to ściągałam :tak: oj ciężko było :tak: a niestety byłam sama ;-) dlatego z chęcią włączyłam zupki i deserki owocowe :tak: głupio się przyznać, ale zrobiłam to dla własnej wygody ;-)

i mimo wszystko są jakieś małe wyrzuty sumienia, że tak łatwo odstawiam od mlecza mamusi mojego Antonka :zawstydzona/y: ale z drugiej strony myślę sobie, że nie jedna w podobnej sytuacji dała by sobie całkowicie spokój ;-) a ja chociaż pół roku Antonkowi dałam ;-) nie w 100%, ale w większości ;-)

Jak rozpoczęły mi się problemy z laktacją (pod koniec paździetnikia), musiałam dać sztuczne Antonkowi :-( i moje dziecko kochane pluło dalej niż widziało i było w stanie plunąć ;-) ech, to mnie zmobiliozowała do dalszej walki o pokarm ;-) ale niestety nie wygrałam jej już tak jak w sierpniu :-(

Kochana jesteś wzorem do naśladowania dla niejednej mamy:tak::-)!
 
Kotek ja zamierzam świętowac z karmi, jak dla mnie wystarczająca ilość alkoholu ;-)
Jak dla mnie, to chyba nawet za duża :zawstydzona/y: Niedawno zmoczyłam usta (dosłownie, nie w przenośni - w życiu tak nie zrobiłam :dry:) w wiśniówce. I co? Zakręciło mi się w głowie... Myślicie, że to już
s020.gif
?
Najlepszego z okazji rocznicy!

Monika Piotruś raczej nie przekręca się ani na plecki, ani na brzuszek ;-) Musi mieć ogromną motywację, żeby fiknąć z brzuszka i strasznie jest potem zdziwiony :-D

Gingeros chylę czoła :tak: :-)
To niesamowite że mamy, które naprawdę CHCĄ, nie zrażają się tak łatwo - mam koleżankę, która od ponad 7 m-cy odciąga pokarm i karmi brzdąca (wcześniak, zbyt słaby by ssać, a potem już nie chciał...). Podziwiam takie osoby :-)

Przepis na pierniczki już zapisałam - jak Bóg (a raczej Piotruś ;-)) da, to może jutro pokombinuję.

Ło matko... ale mi zajęło czasu czytanie samego czerwcówkolandu :szok: No miodzio :-):-):-)

Idę spać. Buziole!!!
 
Ja też już powinnam iść spać, ale wciągnęła mnie "nasza-klasa":angry:.
Super forum, mozna znaleźć znajomych z dawnych lat.;-)
Fajna sprawa, ale uprzedzam strasznie uzależnia:-):-):-)
 
Gingeros, Kotek ja Was rozumiem, u nas podobnie, karmie piersia, ale ciagle mi sie kryzyzy jakies wstretne pojawiaja. No i wtedy co? karmie i sciagam, sciagam i karmie. W tym miesiacu mam juz drugi :( Raz podalam modyfikowne - odparzyla nam sie dupka i wysypalo na brzuszku.
Teraz podawalam mleko z butli na wieczor, ale chyba wroce do piersi, bo cos czuje, ze ta butla zniecheca do ssania :( Zwlaszcza teraz, gdy ssanie to ciezka praca. A sutki bola :( Mam motywacje, ze to modyfikowane nie przeszlo - no i sie zastanawiam czy to byla reakca alergiczna czy po prostu taka "nowosc" byla zbyt szokujaca dla malego brzuszka (to drugie wg lekarza i poloznej)

Jakie macie rady na kryzys?

Gingeros, nie wiem skad u Ciebie wyrzuty sumienia, powinnas byc z siebie dumna ;) Pisalam Ci to nie raz :p
 
k015.gif
k015.gif

DZISIAJ ANTONEK KOŃCZY PÓŁ ROKU

k015.gif
k015.gif



stawiam wszystkim kielicha ;-)
n015.gif
n015.gif
n015.gif
n015.gif
n015.gif
n015.gif
n015.gif



glitteryourwaydb4479a2ta9.gif



OLEOLA :zawstydzona/y: ale mnie zawstydziłaś :zawstydzona/y::zawstydzona/y:

coś nocka nam sie popsuła :-( wstawałam kilka razy, bo ten mój paniczyk stękał - a to smoczek, a to nie ta poza :wściekła/y: momentami miałam dość :wściekła/y: już nie wspomnę, że o 5 to był wyspany i specjalnie smoka wyrzucał, bym wstała do niego ;-) jak mnie nad łóżeczkiem widział - w głośny smiech ;-) w takich chwilach brak mi sił ;-) wziełam paniczyka do nas i co ? zasnął do 7:30 ;-) zjadł troszkę i ... matka zasnęła, a dziecko coś robiło :eek: ech, nie dobra matka ze mnie ;-) żeby tak dziecko samo leżało :eek:

NASZA - KLASA już od dawna jestem uzależniona :-D w sobotę znalazłam moją miłość z czasów ogólniaka :zawstydzona/y: taką dosyć dużą miłość, ale oczywiście młodzieńczą ;-) zawsze będę miała do niego słabość ;-)
 
reklama
Po lekturze Waszych problemów laktacyjnych nasuwa mi sie jeden wyraz:
SZACUNECZEK
Ja z karmieniem miałam tylko problem na początku, bo mój Misio nie chciał jeść, wypił mleczko dopiero 3 dnia po porodzie. Jakoś nie umiał chwycić brodawki, więc ze 2 tygodnie tak się męczyliśmy, ale nie odpuszczałam.... No a potem jak się przyssał, to nawet nie będę opisywać - jakby mógł to by mi cycki zeżarł (dosłownie).

Teraz piersi już nie są takie pełne jak kiedyś, więc (m.in. i z tego powodu) rozpoczęliśmy dokarmianie i jest GIT. Przynajmniej nie mam poczucia że mi się dziecko głodzi, chociaż do szczuplutkich nie należy ;-).

A tak z innej beczki opowiem Wam anegodę:
Wczoraj odwiedziła mnie psaipsiułka, która ma starszego brata również Krzysztofa. Ostatnim razem jak nas odwiedziła sprezentowała małemu fajne body.
No i potem opowiada swojemu chłopakowi jakie body kupiła Krzysiowi, że takie fajne, w pasy biało brązowe, kołnierzyk, zapinane w kroku......, a na to jej chłopak robi wielkie oczy i pyta się - a Krzysiek tak lubi? (myśląc że te body to dla jej brata)
hehe
podobno w pracy mojej koleżanki już trzeci miesiąc się z tego śmieją...
 
Do góry