Witajcie wieczorową porą

Nawet nie próbuje nadrobić co się działo od czwartkowego popołudnia... widzę że bardzo dużo dzieciaczków przybyło - gratuluję wszystkim !!!!
My od wczoraj jesteśmy już w domku

Nawet nie wiem od czego zacząć...
Nasza córcia jest śliczna i grzeczniutka, ładnie przesypia 3-4 godzinki, potem pobudka na jedzonko i zmianę pieluszki i dalej w kimę

Ja czuję się coraz lepiej, rana po cc goi się dobrze, jedynie brzuszek troszkę mi wisi i nie umiem sobie z nim poradzić - traktuję jak jakieś ciało obce, nie mogę uruchomić mięśni brzucha przez co mój kręgosłup bardzo cierpi, boję się kaszlnąć, mocniej zaśmiać - i to wszystko w mojej dziwnej głowie siedzi...
Niestety dopadł mnie baby blues - już w piątek dzień po porodzie wszedł mi wieczorem mały dołek, a potem było już tylko gorzej - siedziałam w tym szpitalu, byłam sama w sali, gapiłam się w okno i ryczałam non stop... dali mi w końcu plasterek z hormonami i od wczoraj jest już cacy, dostałam też zapas plasterków do domu

W niedzielę wieczorem rozpoczął mi się nawał pokarmu, teraz już w miarę opanowany, ale cycki bolą jak cholera...
Ogólnie mimo powyższego jestem bardzo szczęśliwa że mamy już naszą córeczkę, taką grzeczną i kochaną, że jesteśmy w domu, Tomek bardzo mi pomaga, podtrzymuje na duchu, bez niego załamałbym się całkowicie, moja mama też przyszła z pomocą i wiem że każdego dnia będzie już tylko lepiej... nie może być inaczej

pozytywnie patrzę w przyszłość
A teraz się kładę bo niedługo Majeczka się pewnie przebudzi, mój słodziak kochany

\
Życzę spokojnej nocki wszystkim mamusiom i ich pociechom a nierozpakowanym i wyczekującym rozpołowienia szybkiego porodu, postaram się jutro tu zajrzeć

Dobranoc
