reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie „Butelkowe S.O.S. - chwila, która uratowała nasz dzień” i opowiedz, jak butelka pomogła Ci w rodzicielskim kryzysie! 💖 Napisz koniecznie Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców. Ekspres i sterylizator z osuszaczem od marki Baby Brezza

reklama

Czerwiec 2011

Ironia - o matko! A rok temu też miałaś takie problemy czy dopiero w tym sezonie Cię tak wzięło?

Andariel - ja Cię doskonale rozumiem, jestem totalnym bakteriofobem. Szymek nigdy nie korzystał z publicznej piaskownicy i nie wiem czy będzie miał okazję;) Ostatnio moja mama chciała wykopać do piaskownicy ogródkowej piach z lasu, bo przecież las jest czysty więc jej nagadałam że na obsikany przez wilki piach nigdy w życiu Szymka nie puszczę, że lamblie i inne potwory tylko czychają na dziecko i ma kupić atestowany i koniec:)

Marta - hormony sprzyjają takim przemyśleniom:)
 
reklama
witajcie, ja znów tylko na moment bo zaraz Marysia wróci od babci.
W Gdańsku fajnie, ale dziewczyny z którymi miałam byc na kursach miały wypadek w trasie. babka zahaczyła o nie na autostadzie i zwiała, one pokręciły się i wpadły na barierkę. To cud, ale nikomu nic się nie stało. Tylko auto do kasacji... no a ja miałam jechać z nimi...
I w taki sposób na kursach byłam tylko ja i wykładowca, wieć zostałam rpzewałkowana na wszystkie mozliwe sposoby. Nie popisłam się zbytnio, bo to nie jest dla mnie czas na jakakolwiek naukę i ćwiczenie, ale na pewno kursy bardzo dużo mi dały.
W domu juz trzeci tydzień naprawdę fajnie. W ogóle nie czuję żadnego zmęczenia po całym dniu z dziećmi, oboje bardzo grzeczni i kochani. Cudownie jest być usmiechniętą mamą:)

odpisuję dopóki nie wróci rodzina więc z góry przepraszam, że nie każdemu...

andariel, Silva haha, pzepraszam! Rozbawiłyście mnie do łez:) Zwłaszcza Silva ze swoim podejściem do piaskownicy:-D No więc hmmm... Marysia jest w piaskownicy codziennie, kilka razy zdarzało mi się krzyknąć żeby natychmiast wypluła piasek z buzi i póki co jeszcze żyje. I ma się dobrze:) Ale ja za to panicznie boję się, ze wspomnianych rpzez was powodów, basenu. Pewnie dlatego, że wciąż mam w glowie jak Marysia mi mdłała na rekach przy 41C gorączki przy zakazeniu dróg moczowych. Kazdy ma swoje małe fobie.
Silva nie obraź się, ale trochę mi szkoda Szymka... pozbawiasz go naprawdę super frajdy i kontaktu z kolegami. Może dasz się kiedyś przekonać? :)

Ironia oj biedaku! Współczuję.... ja też troszkę cierpię z powodu alergii, ale to drobnostka. Lekko zaczerwienione oczy i katar.

MamoM Marysia też tak miała kilka razy, że zrywała się z krzykiem. Tak jak pisze Silva, w tym wieku pojawiają się koszmary senne. Trzeba przeczekać i pomagać dziecku przez to przejść, choć z twoich opisów wynika, że u was jest naprawdę bardzo ciężko. Życzę dużo siły!

Madzioolka jestem pewna, że wyjazd dobrze wam zrobi. Stres rozumiem, sama bym sie przejmowała tą całą organizacją z doazdem itp. Ale pomyśl, że po prostu dacie radę, bo nie ma innego wyjścia, Maja pewnie prześpi wiekszość podóży. Za to na miejscu bedzie cudnie:)

marta może to zły moment na przemyslenia? Jesteś w ciąży, hormony szaleją, nie dziwne, że nie masz ochoty na powrót do pracy. A poza tym... bierzesz za przykład mnie i Aestimę no i fajnie. Rzeczywiście kochamy to co robimy. Ale powiedzmy sobie szczerze, że mało jest ludzi szczerze kochających swoją pracę. Myślę, że 90% ludzi idzie po porstu wykonać swoją robotę i wrócić do domu. To, że nie czują do niej powołania nie znaczy, że będą ja robić źle. Starają się (jedni bardziej inni mniej) ale praca nie jest dla nich miłością życia. Nie miej więc wyrzutów tego rodzaju. Starasz się i robisz to bardzo dobrze. Ja też mam chwilę kiedy udusiłabym każdego ucznia po kolei. Życie...


no i przyszli...miłego wieczoru:)
 
Trasia witaj ! Fajnie ze jestes zadowolona i dziekuje ze mi odpisalas. Nie wiem czy to dobry moment ale mnie to meczy i musze sir z tym uporac i szukam czegos co mnie uspookoi.
Pamietam siebie pelna entuzjazmu,szukajaca ciekawych materialow zakochana w tym co robie i......pozwolilam sie zaszczuc rodzicom i dyrekcji...pracuje w bardzo specyficznej szkole gdzie rodzice i dzieci rzadza, tak mnie to zdolowalo,ze czuje sie do niczego
 
traschka, Silva, andariel dzięki za wsparcie, mam nadzieje ze to minie bo strasznie mnie to meczy, ze nie wiem jak mu pomóc sie uspokoic
a dziś to juz nawet boje sie kłaśc spac bo niew iem co mnie czeka w nocy...

andariel, Silva ja bym nie przesadzała z tym piachem, mysle ze to juz musi byc ekstremalna sytuacja ze dziecku po zjedzeniu sie cos dzieje powaznego, a uchronić sie przed wszystkim nie da...
Mati w tamtym roku chyba ze 2 razy troche "pojadł" i nic mu nie było, a teraz wcale nie rwie sie do zjadania piachu
my mamy piach z lasu własnie i nawet przez mysl mi nie przeszło zeby kupowac atestowany :no:

marta współczuje takich rozmyslań bo łatwo sie zdołowac samemu
obyś szybko znalazła sposób na uporanie sie z tym

ironia współczuje, to ostatecznie co ci jest?
żadne leki nie pomagaja? a lekarz co na to?

Madzioolka
tez pewnie bym to przezywała jak i ty, ale na miejscu napewno sie uspokoisz i bedzie ok, no i ten wyjazd napewno dobrze wam zrobi

traschka
fajnie sie czyta takie optymistyczne posty ze macierzystwo z 2 dzieciaków jest takie fajne
oby juz tak pozostało &&&&

a co do "piaskownicowych; znajomości to chwilami bardzo bym chciała spotkac kogos na placu zabaw i pogadac o czymkolwiek, ale takie uroki małej mieściny ze rzadko sie z kims mozna spotkac, bo i mało dzieci które tam chodza, a i my tez ostatnio nie bywamy (za daleko zeby Mati szedł pieszo, a wózkiem tyle nie wysiedzi - wózek zreszta juz ostatecznie u nas odstawiony)
 
Martadelka - mam motocykl - mały i słaby ale b. ładny :-p, taka romantyczna historia - wszystko przez Tatę Młodej, jeździł, ja się paminicznie bałam nawet wsiąść no ale pojechaliśmy 4 lata temu na majówkę do Koliny Kłodzkiej na Jego motocyklu - teraz gnije u mnie w garażu :baffled: - kupiłam sobie strój kask, spakowaliśmy się w 3 kuferki. I postanowiłam zrobić prawko na motocykl - mój instruktor miał ze mną duży problem, bo się bała, jazd miałam ze 2 razy więcej o ile nie więcej niż było wymagane, zdałam - egzamin praktyczny - za 4 razy, jeździłam do Skierniewic bo tam był jako egzaminacyjny właśnie taki nieduży motocykl jaki mam, większy i byłby za wysoki i za ciężki. Oczywiście wszystko w tajemnicy przed Tatą Młodej - częściowo jeszcze wtedy mieszkaliśmy razem. Jak już się udało i odebrałam prawko z jednym wpisem więcej to zaprosiłam do knajpy parę osób m.in. Jego no i pokazałam... To było jesienią a na wiosnę przywieźliśmy - a właściwie sam przyjechał - motocykl z Tych. Jak się troszkę odważyłam jeździć - np. wyjechać z garażu ( trauma górki na egzaminie ) to się jesienią okazało, że w ciąży jestem... I potem przez dwa sezony - najpierw mała Młoda, potem musiałam się zająć dachem na działce. No i upały nie jeżdzę, jest mi po prostu za gorąco w stroju... :-(
mama MATIEGO - bardzo Ci współczuję takich nocy, Młoda miała takową z niedzieli na poniedziałek więc martwiłam się strasznie czy to nie przez ten szybki kontakt z podłogą.... Kwęczała - to nie był płacz - kilkanaśnie minut, dopiero na rękach się uspokoiła. Pomyślałam, że może przeżywa dzień w Ogrodzie Botanicznym. Na codzień a raczej na co noc śpi spokojnie.
Madzioolka - bardzo się cieszę, że wszystko ku dobremu idzie :happy2: Wspomnienia - w tym szpitalne - będą się zacierać a jeśli się wyluzujecie na urlopie to może wrócicie w czwórkę :-p
Andariel - piasek, piaskownica - o k..... kolejny temat do odwalenia przed wakacjami :wściekła/y: na działkę.... nie mam siły.... Młoda raczej nie je piasku. Różne żyjątka - czasem - raz częściej raz rzadziej - zgrzyta zębami, mówiąć, że to wtedy jak są robaki.
Ironia - bidulko.... :eek: Może jest jakiś indiański sposób na Twoje dolegliwości ?
Traschka - co za historia, miałaś indywidualny kurs ;-) Plus chwilę dla siebie :happy2:
A ja coraz b. zazdroszczę Siedzącym w domu oraz tym Które mogą na kogoś liczyć. Moja Mama zadzowniła wieczorem, że był u niej dzielnicowy, że było włamanie na działce. I co. Najpierw ileść telefonów, nie słyszałam, byłam z Młodą na basenie - o czym wiedziała - a potem się po prostu Nią zajmowała w domu - bawiłam się li tylko. No to sru dzwonić do Taty Młodej :wściekła/y: Jej zdaniem mam rzucić wszystko i jechać - no way. Dziś trzy wizyty u lekarza z Młodą, huk roboty w pracy. No ale ja muszę wszystko ogarnąć choćby na odległość - moja Mama ma to gdzieś a mój Brat jeszcze głębiej - ma większość w działce. No to ja powisiałam na telefonie no i ogarnęłam kogoś kto pojedzie z Mamą na działkę ale dopiero jutro w związku z tym, że czwartek to dzień opieki mojej Mamy to znów musiałam znaleźć kogoś do Młodej.... Już nawet nie mam siły się denerwować. Dachu raczej nie ukradli, jedyna wartościowa rzecz to pompa ew. krany - złom wywieziony w zeszłym roku, lodówka jest mała, stara i okrutnie ciężka. Ale może trzeba będzie nowy zamek, z kolegą też się będę musiała rozliczyć. Kasa kasa kasa...
Ogarnij prace, ogarnij Młodą, ogarnij dom, ogranij działkę, zarób na wszystko i jeszcze nie padnij na pysk.... Tydzień bez mniejszego lub większego pożaru jest stracony.
A Matka jak upierdliwie dzwonić mogła w sprawie działki to jakoś na imieniny nie zadzwoniła.... :wściekła/y:
 
Ostatnia edycja:
dzień dobry!
kupiliśmy auto:-) dziś już M odbiera i finalizuje transakcje:-) więc jesteśmy miesięcznie 400zł w plecy za auto... coś za coś.
moja Emi zaczyna (już Wam wcześniej pisałam) przechodzić bunt 2-latka, stawia się gadzina, wymusza płaczem, testuje nas...andari

andariel o hulajnogę i zdrowotność pytała się Silva;-) co do piasku to się nie wypowiadam - nie znam wszystkich zagrożeń:-p a tak na poważnie to widzę, że BARDZO jesteś uświadomiona w tym temacie i w wielu innych - to akurat się chwali:tak:

zaraz lecę na drugie szkolenie bhp, kolejne 3godz mega interesującego wykładu:dry:
 
Ostatnia edycja:
hej z rana :-)

marta
dzisiejsza noc boooska, cała przespana, bez najmniejszego płaczu i bez wybudzania
jeszcze sie nie ciesze bo to moze tak tylko dziś ale mogłoby tak zostac :happy2:

forever oj u ciebie nie ciekawe te relacje z mama, no i do tego brak kogos na kogo mozesz liczyc, ja czasem sie wkurzam ze na tesciów nie mozemy liczyc tylko zawsze na moich rodziców, ale w porównaniu z toba to nie ma co porównywac
oby zmieniło sie na lepsze &&&&&&

martadelka ehhhh raty wiem cos o tym, bo u nas identyczna sytuacja, tyle tylko ze my bedziemy oddawac raty moim rodzicom i 2,5 raza wieksze, ale tez za auto :-)
oby wykład szybko minął


słonko u nas świeci, ale chyba jest chłodnawo, zaraz wybywamy na spacer i placyk

miłego dnia
 
mamoM też kupiliście auto? a czemu raty 2,5 raza większe? nam się udało, pożyczka bezprocentowa, kocham budżetówke:-D
 
reklama
Heja,
ej dziewczyny nie pomyślcie że jestem dziwadłem z tymi piaskownicami (Trasia;-)). Tak serio to prostu nie mamy tu placu zabaw;) ale piasek i zabawę w piaskownicy Szymek doskonale zna, bo tu w każdym ogródku sąsiedzi mają, a i my już od wczoraj również, a łopatka to ulubiona zabawka Szymka więc nie jest z nami tak źle. To że mam w głowie takie obsesje, to nie znaczy, że będę dziecku zabraniać różnych brudnych atrakcji;) To tak w kwestii wyjaśnienia:)

Trasia - ale akcja z tym wypadkiem...
Forever - "zazdroszczę siedzącym w domu" - hehehe siedzę to ja może ze 3 razy dziennie po kilka minut:-p

Miłego dnia wszystkim!!!
 
Do góry