Iza, rozumiem Cię, że po takich przeżyciach nie liczysz na to, ze stanie się nagle dobrym ojcem, ale pamiętaj, że ludzie się zmieniają i zawsze trzeba mieć nadzieję. Teraz Igorek ma Ciebie i Twojego męża, ale może kiedyś jeszcze zyska tatę. Moja mama zostawiła ojca kiedy miałam 10 m-cy- miarka się przebrała kiedy wyszła do sklepu i do urzędu a on mial ze mną zostać na 2- 3 godziny, kiedy wróciła już na parterze słyszała mój płacz- darłam się w niebogłosy. Mieszkanie było otwarte, a ja byłam sama- tatuś poszedł się napić... Moja mama jest psychologiem i wiedziała doskonale na czym polega mechanizm uzaleznienia, schemat rodziny alkoholowej- postanowiła, ze nie będziemy ofiarami. Tego samego dnia spakowała nas i wyjechała choć to był najtrudniejszy krok w jej zyciu. Kochała go i prosiła by zaczął się leczyć. Ale on już nie był w stanie- pochodził z patologicznej rodziny, przed ojcem nie raz musial uciekać z młodszym rodzeństwem przez okno... W dodatku byl wojskowym a tam się dużo pije- jak ktoś ma predyspozycje do alkoholizmu, to wsiąknie... Dopiero po 16 latach zaczął walczyć o siebie, o zycie bez hazardu i alkoholu, o to by mnie odzyskać... Więc sama widzisz- wydawałoby się ,że sytuacja jest beznadziejna, że nigdy się nie zmieni, że zawsze będę pozbawiona ojca... Wydawało mi się jestem na niego wściekła i nie chcę go znać, ale tak naprawdę całe życie czekałam na niego... i cieszę się, ze doczekałam.