reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Czerwiec 2013

Terii, ja mam wizytę 8 stycznia i podejrzewam, że to już będzie to połówkowe. A będzie dopiero 18 tygodni z grosikiem. Zobaczymy, co powie gin.

Miałam z życzeniami poczekać do później, bo pewnie jeszcze zajrzę tutaj, ale jako, że niektóre później już utoną w przygotowania, to już teraz Wam powiem:
Udanego wejścia w 2013 rok! I niech będzie lepszy od tego kończącego się.
 
reklama
mama kubulki- do pracy mam 25 km, nie daleko, ale zawsze to zima i gorzej się dojeżdza, ja dojeżdzam do opola lubelskiego.
Dziś pracujemy do 13, więc juz niedługo do domku.
życzę Wam dziewczyny na ten Nowy Rok 2013 wszystkiego najlepszego, zdrowia, szczęscia i najważniejsze abyśmy wszystkie szczęsliwie i bez problemów donosiły i urodziły zdrowe, piękne dzieci.
 
A mnie dzisiaj wypuścili,w sumie jak 80% oddziału. Jest ok :)
uraczyli mnie pierwszym w życiu wenflonem a nic nie podali ;-)długa historia. Najbardziej się cieszę,że małego dali podejrzeć :D Już 1000% chłopak tym razem jakoś ustawił się siusiakiem,wywijał z pępowiną aż się zawinął i w ogóle walczył z jakimś niewidzialnym przeciwnikiem..Nasz Klocuś waży całe 115gram :)
Jakoś łapulki ułożył tak,że mało się nie rozwyłam na ich widok :happy: Takie paluszki slodkie malutkie :happy:ajj ajj.. No i znowu pobadali mi serdusio i niedomykalność nieco się zmniejszyła..Ale nadal występuje.Zobaczymy co mi powiedzą na badaniu 4 :)) Ale szczęśliwa,że już w domu chociaż towarzystwo na sali miałam bombowe :))
W ogóle prócz lekarki która była na dyżurze w momencie przyjęcia,dwóch pielęgniarek i kucharek to wszyscy byli mega mili,uprzejmi,uczynni i tak do znudzenia :),głaskali,cacali,z fotela pomagali wstać(co rzecz jasna o własnych siłach mogę) aż dziwo,że to NFZ :-D
A teraz NA BAAAAAAAALLLLLLLLLLLLLLLLL:rofl2:


ŻYCZĘ WAM KOCHANE KOBITKI OBY TEN 2013 ROK PRZYNIÓSŁ WAM MASĘ RADOŚCI,ZADOWOLENIA I SZCZĘŚCIA I OBYŚMY WSZYSTKIE ZDROWO I BEZSTRESOWO WYCZEKIWAŁY CZERWCA :happy:
 
Ostatnia edycja:
Witam Was mamusie.
Troche mnie nie było bo wylądowałam w szpitalu :-(
W piątek poszłam sobie do sklepu, czułam się dobrze. Nie robiłam dużych zakupów, byłam dosłownie po kilka rzeczy, przy kasie zrobiło mi się duszno ale nie było kolejki więc zapłaciłam i już miałam wyjść sobie na dwór, na powietrze... chciałam schować portfel do torebki i bam... ocknęłam się na podłodze, wokół mnie dużo ludzi, nie miałam siły się podnieść ani odezwać, za chwile już było pogotowie. Zabrali mnie do szpitala. Na izbie przyjęć spędziłam 3 godziny, ale nie powiem bo wszyscy byli dla mnie bardzo mili. EKG w porządku, wyniki morfologii i glukozy też, w końcu zdecydowali że skoro jestem w ciąży to położą mnie na ginekologii.
I wtedy się zaczęło :-( na dzień dobry na oddziale od "lekarza" dostałam o******* że nie mam ze sobą karty ciąży, tłumacze że straciłam przytomność w sklepie koło domu i przywiozło mnie pogotowie a on do mnie z mordą że powinnam nosić ze sobą. Potem kolejna zjebka że on mnie nie będzie badał bo nie mam koszuli na przebranie.
Mąż mi dowiózł koszule i dokumenty więc "pan doktor" łaskawie stwierdził że mnie zbada. Podczas wywiadu cały czas było opryskliwy i ciągle mi coś docinał, badanie ginekologiczne było bolesne, usg zresztą też co nigdy mi się nie zdażyło.
USG robił mi chyba z 15 min ale nic nie powiedział więc w końcu zapytałam czy wszystko jest w porządku to znowu mnie opieprzył że jeszcze nie skończył i nic nie wie a ja mam pusty pęcherz.
Leżałam cały weekend. Dzisiaj wyszłam ale tylko dlatego że mój lekarz miał dyżur.
W wypisie mam wpisane "poronienie zagrażające, stan po omdleniu", trochę się tego przestraszyłam. Mam brać duphaston 2x1 chociaż w szpitalu mi go nie dawali.
No ale najważniejsze że jestem już w domu.
Muszę nadrobić co napisałyście...
 
ROBACZKU - Kochana cieszę się, że u Ciebie lepiej... Chciałam Cię wczoraj pocieszać, a dzisiaj sama załapałam równie wielkiego doła.

Też nie wiem co się dzieje. Od wczoraj nic tylko płaczę i się użalam nad sobą. Oczy mam czerwone jak królik i spuchnięte.
Jestem zmęczona ciążą, wiecznymi wszystkimi możliwymi objawami, problemami, leżeniem, wszystkim... Tracę powoli siłę i chęć do wszystkiego. Chciałabym wstać i robić to co zwykle, czuć się normalnie, a nie jak unieruchomiona i wiecznie chora, bez energii.

Mąż wiecznie pracuje, nawet jak jest w domu to też ciągle pracuje. Nie rozumie mnie ostatnio w ogóle, nie ma dla mnie czasu. A ja czuję się taka samotna, niezrozumiana i w ogóle... ach, szkoda słów.

Dzisiaj też gra, jak co roku odkąd urodziła się Natalka spędzam Sylwestra samotnie i się nakręcam. Nienawidzę tego, nienawidzę Sylwestra.
Kilka razy byłam u znajomych, ale nie lubię chodzić sama, bez M., źle się czuję... Wcześniej jeździłam z nim na grania, ale co za przyjemność siedzieć i patrzeć jak inni się bawią a Ty siedzisz...

Przepraszam Was, że tak się użalam i wylewam żałości.
Może jak je wyrzucę z siebie to będzie mi troszkę lepiej??? Nie wiem...

Wpadnę jeszcze później, złożę życzenia, bo teraz weny brak na pisanie :-(
 
Mam brać duphaston 2x1 chociaż w szpitalu mi go nie dawali.
No ale najważniejsze że jestem już w domu.
Bidulka :-( Powiem Ci,że ja w szpitalu miałam swój Duphaston i go łykałam,później dali mi luteinę i poszłam zapytać czy mam brać razem czy co,bo ciągle wspominałam,że go łykam.I mnie poinformowali,że luteinkę mam daną zamiast Duphastonu bo szpital go nie posiada ;-) Też dawali Ci luteinę??
3maj się Kochana i uważaj na siebie!!
 
Kingusia - jeżeli to Cię pocieszy - z tego, co zauważyłam, to oni tak piszą na wypisach z oddziałów gin, ja byłam dwa razy na IP i dwa razy mam taki wypis. Po pierwszym myślałam, że umrę ze stresu jak to zobaczyłam, ale bratowa mi wyjaśniła, że tak piszą...

Natis - chyba coś wisi w powietrzu. my jesteśmy do jutra u teściów, ja przeziębiona, a mąż lata odwiedza rodzinę, coś robi, ogląda filmy na dole, więc pół soboty przeryczałam, że jestem taka samotna, a on mnie olewa, teraz kiedy ja go tak potrzebuję. Może mamy wszystkie jakiś kryzys zbliżającej się połowy?
 
Natis moja kochana - nawet nie wiesz jak ja Cię rozumiem !! Podzielam Twój smutek. Ja mam o tyle lepiej, że nie leżę i nie mam dolegliwości ale psychicznie czuję się tak jak i Ty. Mam dość tej inności, poniekąd samotności, tych hormonów i wszystkiego ciążowego. Gdybyś nie była tak daleko spędziłybyśmy tego sylwestra razem zalewając się bezalkoholowym szampanem - też mnie kur.....ica bierze, że pikolo muszę dziś co najwyżej pic :/
Do S się wciąż nie odzywam i jakoś nie mam ochoty tego zmienić. Dziś on ma imieniny i tylko rzuciłam mu prezent i od niechcenia wszystkiego najlepszego.
Mam nadzieję tylko, że cały rok nie będzie tak denny jak ten sylwester - tego i Tobie i sobie życzę.
Mi jak sobie trochę popłakałam ciut lepiej się zrobiło.
Myślę, że to najbardziej o doła przyprawiają te chol.....ne hormony.
Natis, tulę Cię najmocniej na świecie!!! Nie jesteś sama w tym smutku - pamiętaj.


Kingusia - dobrze, że wszystko w porządku teraz jest, uważaj mocno na siebie !

Nayaa, dobrze, że Cię wypisali, i cieszę się choć z małej poprawy serduszka - trzymam mocno kciuki by wszystko się dobrze ukształtowało !
 
reklama
Witajcie moje drogie. SZCZESLIWEGO NOWEGO ROKU!!!!

Mi już przeszlo ów załamanie :-) nareszcie. Przyuzwyczailam sie do mysli ze Adas bedzie mial braciszka. O córcie sie jeszcze kiedys moze postaram :-) Już od jakiegos czasu wzrok mi biega po niebieskich kochykach w sklepach, jeszcze sie smialam miesiac temu do kolezanki ze nastepny dowod na to ze bedzie drugi chlopak, bo nagle niebieski bardziej mnie przyciaga :-D. Maluch juz strasznie wyraznie kopie. Rozrozniam kopniaki i przeciagniecia, kopie zawsze po lewej stronie, czasami tak rytmicznie, czasami jestem w stanie wyczuc reka z zewnatrz, ale to tylko ja, bo wiem od srodka kiedy, J jeszcze nic nie czuje ale czeka z niecierpliwoscia. Zaczynam sie zastanawiac nad imieniem, ale ciezko bedzie mi cos znalezc. Boje sie troche o badana 15 stycznia, te polowkowe, bo jakis wynik z teraz sie nie zgadza... i maja to sprawdzic dokladnie w styczniu. To bedzie moje ostatnie usg, chyba ze bedzie mnie stac na kolejny kaprysik i prywatna wizyte, choc szczerze watpie. Albo chyba ze wyniki (odpukac!!) nie beda dobre. Dzis przychodza do nas znajomi, musze posprzatac i zrobic cos do jedzenia wiec sie szybko zabieram za robote. Milego Sylwestra wszystkim :-)
 
Do góry