FraniowaMama
mama Natalki i Frania
- Dołączył(a)
- 8 Wrzesień 2009
- Postów
- 5 066
Dorota, do maja ub roku bańki wywoływały panikę u Frania. Wyobrażasz to sobie? My nad morzem (turnus dr Masgutowej) wszędzie bańki, Franek histeria i rzyg. Wtedy na terapii neurostrukuralnej terapeutki stwierdziły, że "odczarują" Franka - nigdy czegos takiego nie widzałam..Jedna terapeutka uciskała na Franiu punktu spustowe odpowiedzialne za generowanie stresu, druga w tym czasie powiedziała, zebym zaczęł apuszczac bańki. Pierwsza reakcja - lekka podkuwka, potem nagle...śmiech!! I tak Franio pokochał bańki.
A teraz schizuje, bo schizuje na wszystko.
Haniu, tak, bo 2 lata temu ja widziałam tylko mały wycinek rzeczywistości - to, że Jasiek nie chciał wejśc na górkę jakąś, nie chciał przejść przez wodę na drodze itd. pamiętasz rozmawiałysmy o innych problemach, o których nie chce pisac publicznie, same się zastanawiałyśmy na ile one mogą miec wplyw na Jasia..
Naszła mnie refleksja - diagnoza CZR nie jest łatwa ani u dzieci urodzonych jako zdrowe (bo matki wymyslają), ani tych z trudnym poczatkiem (bo czego tu oczekiwac od takiego dziecka). Cały problem polega na tym, aby trafic na MĄDREGO i SŁUCHAJĄCEGO terapeutę..
Nasza neurolog w IMiDzie powiedziała mi rok temu: trzeba bedzie go obserwować za jakis czas pod kątem CZR. Wtedy przyszło mi tylko do głowy: jakie CZR??? Ja kilka dni temu wspomniałam o tym w rozmowie z nasza dr Dorotą, powiedziała mi tylko, ze własnie za to ceni dr Szymańską, ze potrafi dostrzec cos, czego istnienia inni jeszcze nie podejrzewają.. U nas jednak wszystkich zmylily aparaty. Jak Franek miał takie dni jak teraz, pizgał aparatami aż sie kurzyło i wszyscy ze aparaty źle dostrojone.. Guzik prawda. Dzis wiemy ze w takie dni wszystko przeszkadza. probemem jest nawet założenie bodziaka.
I jak młody się dzis zawiesził, machałam mu ręką przed oczami, to...normalnie ryczec mi sie chciało..
Trzy lata..ciągłe terapie, wyjazdy...rehabilitacja ruchowa, terapia słuchu, wzroku bo laserowo przyklejona siatkówka, subkliniczna niedoczynność tarczycy...nosz kuźwa! Ile jeszcze? I teraz, TERAZ, gdy juz miało byc dobrze, gdy udało sie postawic Franca na nogi, gdy chodzi..znowu nam się wymyka z rąk..
Teraz marzymy tylko, żeby udalo się sprzedać dom i zapewnić mu wszystkie terapie a nam trochę normalności.
Ja już nawet dzis poczyniłam pewne przyrzeczenie.
No! Że jak się uda, to cos zrobię
A narazie dziś zrobie tort z bita smietaną! A co
I wszystko co napisałam jest w 100% w temacie CZR
A teraz schizuje, bo schizuje na wszystko.
Haniu, tak, bo 2 lata temu ja widziałam tylko mały wycinek rzeczywistości - to, że Jasiek nie chciał wejśc na górkę jakąś, nie chciał przejść przez wodę na drodze itd. pamiętasz rozmawiałysmy o innych problemach, o których nie chce pisac publicznie, same się zastanawiałyśmy na ile one mogą miec wplyw na Jasia..
Naszła mnie refleksja - diagnoza CZR nie jest łatwa ani u dzieci urodzonych jako zdrowe (bo matki wymyslają), ani tych z trudnym poczatkiem (bo czego tu oczekiwac od takiego dziecka). Cały problem polega na tym, aby trafic na MĄDREGO i SŁUCHAJĄCEGO terapeutę..
Nasza neurolog w IMiDzie powiedziała mi rok temu: trzeba bedzie go obserwować za jakis czas pod kątem CZR. Wtedy przyszło mi tylko do głowy: jakie CZR??? Ja kilka dni temu wspomniałam o tym w rozmowie z nasza dr Dorotą, powiedziała mi tylko, ze własnie za to ceni dr Szymańską, ze potrafi dostrzec cos, czego istnienia inni jeszcze nie podejrzewają.. U nas jednak wszystkich zmylily aparaty. Jak Franek miał takie dni jak teraz, pizgał aparatami aż sie kurzyło i wszyscy ze aparaty źle dostrojone.. Guzik prawda. Dzis wiemy ze w takie dni wszystko przeszkadza. probemem jest nawet założenie bodziaka.
I jak młody się dzis zawiesził, machałam mu ręką przed oczami, to...normalnie ryczec mi sie chciało..
Trzy lata..ciągłe terapie, wyjazdy...rehabilitacja ruchowa, terapia słuchu, wzroku bo laserowo przyklejona siatkówka, subkliniczna niedoczynność tarczycy...nosz kuźwa! Ile jeszcze? I teraz, TERAZ, gdy juz miało byc dobrze, gdy udało sie postawic Franca na nogi, gdy chodzi..znowu nam się wymyka z rąk..
Teraz marzymy tylko, żeby udalo się sprzedać dom i zapewnić mu wszystkie terapie a nam trochę normalności.
Ja już nawet dzis poczyniłam pewne przyrzeczenie.
No! Że jak się uda, to cos zrobię
A narazie dziś zrobie tort z bita smietaną! A co
I wszystko co napisałam jest w 100% w temacie CZR